W minioną sobotę naprzeciw siebie mieli stanąć kibole Arki Gdynia i Sparty Praga. Goście z Czech mieli być "wspierani" w bitwie przez pseudkibiców Widzewa Łódź - twierdzi policja i zaznacza "udało się zapobiec masowej bójce". Nad "bezpieczeństwem" kiboli czuwać miał w pełni wyposażony ratownik medyczny.
- Szacujemy, że naprzeciw siebie miało stanąć kilkudziesięciu kibiców. Bójce udało się zapobiec, dzięki działaniom specjalnej komórki zajmującej się rozpracowywaniu pseudokibiców - mówi podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Według śledczych, do "ustawki" miało dojść na terenie powiatu bełchatowskiego.
Uzbrojeni po zęby
Policja informuje, że otrzymała informacje o planowanej bójce już wcześniej. W sobotę, w okolicach Strykowa zatrzymano 6 samochodów na pomorskich tablicach rejestracyjnych. W środku miało siedzieć 27 członków "bojówki" Arki Gdynia. W bagażniku funkcjonariusze znaleźli m.in. kilkanaście par rękawic do walki, ochraniacze na szczękę, maczetę, metalową rurkę i imitację kija do gry w golfa.
- Mężczyźni twierdzili, że jadą na grzyby. Nie było podstaw do zatrzymania kibiców. Przy okazji przeprowadzonych kontroli okazało się, że konieczne jest zabezpieczenie 6 dowodów rejestracyjnych. Wystawiono też mandaty na ponad 1500 złotych - informuje Kącka.
Miało być zaplecze medyczne?
Policja informuje, że wśród pseudokibiców podróżował też 27-letni mieszkaniec Trójmiasta, który jest zawodowym ratownikiem medycznym.
- Miał przy sobie stetoskop, butlę tlenową z maską do oddychania, pojemniki zamrażacza tzw. suchy lód w aerozolu, gazę, bandaże, koc termiczny, sprzęt resuscytacyjny oraz inne drobniejsze akcesoria medyczne - wylicza Joanna Kącka. - Mężczyzna stwierdził, że musi być gotowy przyjść z pomocą zawsze, nawet podczas zbierania grzybów - tłumaczy policjantka.
Pseudokibice wrócili do domów
Kiedy trwały czynności z udziałem pseudokibiców Arki Gdynia, policja zatrzymała w innym miejscu województwa cztery samochody na czeskich tablicach rejestracyjnych. Jechało nimi 21 pseudokibiców Sparty Praga. Zatrzymano też pięciu pseudokibiców Widzewa Łódź, którzy - zdaniem policji - stanowili swoisty komitet powitalny dla Czechów.
- Kibice z Czech też mieli ze sobą sprzęt wskazujący, że jadą walczyć. W bagażniku były m.in. kominiarki i rękawice do walki. Mężczyźni również twierdzili, że przyjechali zbierać grzyby - mówi podinsp. Kącka.
Konfrontacja nie była związana z zaplanowanym meczem piłkarskim. Policja nie miała podstaw do zatrzymania żadnego z pseudokibiców. W eskorcie policji obydwie grupy opuściły województwo.
Autor: bż/iga / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi