Biegły o przyczynach utonięcia dzieci: rażące błędy opiekunów

Czwórka dzieci utopiła się w sierpniu minionego roku
Czwórka dzieci utopiła się w sierpniu minionego roku
Źródło: TVN24 Łódź
- To błędy dorosłych opiekunów wpłynęły na to, że w sierpniu utopiło się czworo dzieci - czytamy w raporcie biegłego w zakresie bezpieczeństwa na wodzie, który właśnie trafił do prokuratury.

- Główna i najważniejsza informacja, która pojawiła się w raporcie jest taka, że do tragedii by nie doszło, gdyby nie błędy opiekunów prawnych - mówi tvn24.pl Józef Mizerski z sieradzkiej prokuratury.

Tragicznego dnia, 6 sierpnia w Działoszynie dwie dziewczynki (7 i 11 lat) i dwóch chłopców (14 i 15 lat) kąpało się w rzece Warcie pod opieką matki i opiekunki z pomocy społecznej. Rzeka porwała całą czwórkę dzieci, wszystkie się utopiły.

- Eksperci ocenili, że wchodzenie do wody w tym miejscu było olbrzymią nieodpowiedzialnością. Kobiety popełniły rażące błędy w zakresie kontroli i wyboru miejsca do kąpieli - zaznacza Mizerski.

Bez opieki?

Rodzina kąpała się na łuku rzeki, w Trębaczewie (pow. pajęczański). Jak podkreślili biegli, nurt w tym miejscu był wyjątkowo wartki.

- Zdaniem ekspertów, kąpiel w tym miejscu byłaby możliwa tylko jeżeli grupa byłaby nadzorowana z wody przez osobę dorosłą, będącą dalej brzegu niż kąpiący się - mówi Mizerski i dodaje, że tragicznego dnia było inaczej: czwórka dzieci była w wodzie dalej od brzegu niż matka, która miała robić zdjęcia.

Śledztwo prokuratorskie pozwoliło na ustalenie, że w czasie kiedy doszło do tragedii asystentka z pomocy społecznej opiekowała się najmłodszym, piątym dzieckiem na plaży.

Prokuratorzy ustalili, że kiedy zaczęło topić się jedno dziecko, pozostałe ruszyły mu z pomocą. Zdaniem śledczych, na pomoc było już wtedy za późno.

Do pięciu lat więzienia

W grudniu minionego roku śledczy postawili 36-letniej matce zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci czwórki dzieci. Taki sam zarzut wcześniej usłyszała 29-letnia asystentka z pomocy społecznej. Kobiety po przedstawieniu im zarzutów nie chciały składać wyjaśnień.

Śledztwo w tej sprawie zostało przedłużone do końca stycznia. Potem - jak informuje prokurator Mizerski - akt oskarżenia przeciwko kobietom będzie wysłany do sądu.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Do tragedii doszło w pow. pajęczańskim:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: BŻ/par / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: