"Myślał, że umrze śmiercią obciachową". Kierowcy go "nie widzieli", policjanci pożyczyli na paliwo

MOP jak pułapka
MOP jak pułapka
TVN24 Łódź
"Byłem poza matrixem"TVN24 Łódź

Zamarzłby, jak sam mówi, przy autostradowym śmietniku. 40-letni Zbyszek przez 17 godzin nie mógł wydostać się z Miejsca Obsługi Podróżnych. Źle kombinował? Możliwe. Ale zgrozę budzi - według psychologów - fakt, że nikt, żaden kierowca nie okazał empatii mężczyźnie. - Miałby większe szanse, gdyby był kobietą w ciąży bądź starcem - komentuje Maria Rotkiel.

Historia niewiarygodna i dziwna. 40-letni mężczyzna utknął przy autostradzie i niemal tam umarł. Nie miał pieniędzy na paliwo, ani - jak twierdzi - nikogo, kto mógłby szybko przyjechać z pomocą. Bez kurtki, w samej bluzie prosił o pomoc kierowców, którzy zatrzymali się na tym samym MOP-ie co on. Bez efektu.

W końcu ktoś zwrócił uwagę na zziębniętego w aucie człowieka przykrytego kołdrą. Zadzwonił na policję z informacją, że ten ktoś chce się zabić na autostradowym parkingu w Bolimowie (woj. łódzkie).

- Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, zastali zmęczonego i wyziębionego człowieka - mówi podkom. Anna Szymczak ze skierniewickiej policji.

Jak w ogóle mogło dojść do takiej sytuacji?

- Splot nieszczęśliwych wydarzeń. Zrobiłem błąd. Czułem się trochę jak Tom Hanks w filmie "Terminal". Utknąłem w jednym miejscu i nie bardzo mogłem się wydostać. Głupia sprawa - wyjaśnia w rozmowie z nami pan Zbyszek.

Dziurawy plan

Zbyszek w Łodzi ma znajomych, rodzinę i byłą już żonę. Po rozstaniu z nią chciał zmienić swoje życie. Załadował cały dobytek do leciwego dostawczego volkswagena i pojechał do Warszawy. Tam miał pracować na budowie. Pracę miał załatwić mu znajomy. Na miejscu okazało się, że jednak nie zostanie zatrudniony.

- Byłem bankrutem. Stwierdziłem, że nie ma co siedzieć w Warszawie i trzeba wracać - opowiada.

Myślał, że dojedzie. Pomylił się.

- Na oparach zjechałem na MOP (Miejsce Obsługi Podróżnych) w Bolimowie. Była druga albo trzecia w nocy - mówi.

Wysłał kilka SMS-ów. Do rodziny, znajomych. Opisał swoje położenie: że w baku pusto, tak samo jak w portfelu. Że jest mróz. Odpowiedzi nie było. Okrył się kołdrą.

- Pomyślałem, że rano jakoś to ogarnę - wspomina.

Poza matrixem

Obudził się po godzinie 9. W tym czasie wnętrze volkswagena zdążyło się już mocno wychłodzić. Odczytał wiadomość od brata, że może po niego przyjechać wieczorem.

- Na tym parkingu zatrzymywało się mnóstwo osób. Pomyślałem, że ktoś mnie chyba uratuje - opowiada.

Z samochodu wyszedł w samej bluzie, bo kurtkę miał mokrą. Wyprał ją przed wyjazdem. Wtedy myślał, że wysuszy ją już w Warszawie. Ale nie było okazji. Na MOP-ie kurtka stawała się sztywna od mrozu. Mogła zadziałać najwyżej jak zimny kompres.

Jedni patrzyli na niego jak na żebraka. Inni spoglądali nieufnie.

- Chciałem po prostu spuścić dla siebie 5 litrów ropy. Byle samochód doturlał się do Łodzi. Przecież to raptem kilkadziesiąt kilometrów - mówi.

Pytał, prosił. Polaków, Rosjan, Litwinów. Nic.

- Wzniosłem się na wyżyny umiejętności językowych. Ale ludzie na A2 zawsze gdzieś się spieszą. Mają swoje plany. Nie dziwie się, że gość w takiej absurdalnej sytuacji nijak się miał do ich rzeczywistości. Wylądowałem poza matrixem - mówi.

Po południu dostał wiadomość, że brat jednak przyjedzie dopiero następnego dnia. W sobotę, 3 lutego.

- Zobaczyłem, że na pomoc obcych nie mam co liczyć. Wróciłem się do samochodu, przykryłem kołdrą. Czekałem na rodzinę - mówi.

- A czemu nie zadzwonił pan po służby? - pytamy.

- Pomyślałem, że to zbyt błaha sprawa. Bałem się, że dostanę jakiś mandat. Wolałem załatwić to później, ale bezpieczniej dla mojego portfela.

- A nie chciał pan zostawić samochodu i poprosić kogoś o podwiezienie do Łodzi?

- Nie. Przecież w tym aucie było wszystko, co miałem - odpowiada.

Obciachowa śmierć

Znowu było ciemno. Zbyszek nie miał już ochoty nikogo prosić o pomoc. Nie to nie. W samochodzie nie poczuł, że "odpływa". Myślał, że wszystko jest okej.

- Byłem tylko trochę głodny. Już mi nawet nie było tak zimno - mówi.

Z zewnątrz zaczęło wyglądać to dramatycznie. Ktoś zobaczył, że ktoś siedzi w wychłodzonym aucie i się nie rusza. Informacja dotarła na policję. Zgłaszający poinformował, że to chyba próba samobójcza.

Miałem wizję, że mój trup będzie leżał tu, przy śmietniku, latami. Że nikt się mną nie zainteresuje, bo i po co Zbyszek

Zbyszek wspomina, że miał dziwne myśli. Że siedzi od lat na peronie kolejowym, ale nie może wejść do pociągu i wreszcie odjechać. Potem myślał o MOP-ie. Śnił o tym, że może tu umrzeć. I to będzie - jak mówi - "cholernie obciachowa śmierć".

- Miałem wizję, że mój trup będzie leżał tu, przy śmietniku, latami. Że nikt się mną nie zainteresuje, bo i po co - mówi.

Obudziło go pukanie do okna. To byli policjanci.

Poza protokołem

- Pytali, czy chcę się zabić. Ja na to, że bynajmniej - mówi Zbyszek.

Dodaje, że policjanci na początku nie mogli uwierzyć w przedstawioną im wersję. Zbyszek tłumaczył, że nie ma pieniędzy i nie stać go na profesjonalną pomoc. Poprosił o to, żeby mógł się ogrzać w radiowozie.

Policjanci nie wszczynali żadnych procedur. W portfelach mieli niecałe 50 złotych.

- Pojechali na stację benzynową i kupili 10 litrów ropy - opowiada podkom. Anna Szymczak ze skierniewickiej policji.

Funkcjonariusze nie pochwalili się przełożonym. Komendant dowiedział się o wszystkim dopiero z podziękowań, które Zbyszek wysłał kilka dni później mailem.

- Dzięki nim wróciłem do domu. Kiedy odpaliłem silnik czułem się, jakbym wygrał w totka. Uratowali mnie z tarapatów, w które sam się wpakowałem - mówi Zbyszek.

Tłumaczy, że tylko mailem mógł podziękować policjantom za to, że mu pomogli. Tak po ludzku.

Wyparcie i dysonans

Jak to się stało, że nikt - za wyjątkiem policjantów - nie pomógł zmarzniętemu kierowcy?

- Gdybyśmy zapytali ludzi, czy w takiej sytuacji by przyszli z pomocą, to najpewniej większość stwierdziłaby, że tak. Myślę, że wiele osób będzie poruszona tą historią - komentuje psycholog Maria Rotkiel.

Dorośli mężczyźni, którzy wyglądają na pełnych sił, rzadko mogą liczyć na empatię. Na pewno dużo rzadziej niż starcy czy kobiety. A zwłaszcza dzieci Maria Rotkiel

Czemu zatem Zbyszek niemal zamarzł pod Skierniewicami? Miał pecha, bo trafił na złych ludzi? Nie. Po prostu - jak mówi nasza rozmówczyni - w oczach społeczeństwa nie zasługiwał na pomoc.

- Dorośli mężczyźni, którzy wyglądają na pełnych sił, rzadko mogą liczyć na empatię. Na pewno dużo rzadziej niż starcy czy kobiety. A zwłaszcza dzieci. One prawie zawsze zostaną zauważone przez społeczeństwo. Chronimy młode swojego gatunku. To nasza biologia, a nie kultura - opowiada Rotkiel.

Dodaje, że w historii, która rozegrała się pod Skierniewicami, zadziałał jeszcze jeden mechanizm: wyparcia.

- Empatia jest naszą cechą. Tyle że jest ona słabsza niż strach o swoją przyszłość czy stres. Jeżeli ktoś jest przepracowany i sfrustrowany, to trudniej mu zdobyć się na współczucie dla innych. Osoba skręcająca się z głodu nie będzie myślała o pielęgnowanie relacji międzyludzkich - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Jednocześnie twierdzi, że w Polsce nie jest mniej ludzi empatycznych niż gdzieś indziej na świecie. Co nie zmienia faktu, że - według jej wiedzy - Zbyszkowi łatwiej by było znaleźć pomoc np. w Danii, gdzie ludzie są subiektywnie szczęśliwsi.

- Im bogatsze społeczeństwo, tym większa szansa na ratunek. Wynika to z tego, że ktoś, kto nie jest zaniepokojony stanem posiadania, ma więcej przestrzeni w swoim życiu na potrzeby innych - podkreśla.

Maria Rotkiel twierdzi, że w społeczeństwie mało jest osób socjopatycznych, które z satysfakcją odmówiłby komuś pomocy. To jednak nie oznacza, że jest dużo osób, które faktycznie ruszą z pomocą. Wszystko przez mechanizm racjonalizacji i dysonansu poznawczego.

- Ludzie doskonale potrafią wytłumaczyć sobie swoją bierność. Najczęściej myślimy tak: normalnie bym pomógł, ale tym razem nie miałem czasu. Albo wyobrażamy sobie, że oto chciał ktoś nas wciągnąć w pułapkę. Ten mechanizm uwalnia ludzi z wyrzutów sumienia i pozwala dalej z satysfakcją patrzeć w lustro - kończy.

Zbyszek utknął przy A2 między Łodzią a Warszawą Google Maps

"Najłatwiej umrzeć w tłumie"

Najłatwiej teraz jest umrzeć w tłumie. Bo ludzie, którzy zignorowali potrzebującego, już nie czują się szują. Co najwyżej ćwierćszują prof. Zbigniew Nęcki

Profesor Zbigniew Nęcki z Uniwersytetu Jagiellońskiego forsuje jeszcze inną tezę: gdyby Zbyszkowi skończyło się paliwo na odludziu, to pewnie ktoś by mu pomógł.

- Pojawiła się zmora naszych czasów, czyli dyfuzja odpowiedzialności. Ponieważ dramat rozgrywał się na oczach wielu osób, to nikt nie poczuł się odpowiedzialny za tę sytuację. Najłatwiej teraz jest umrzeć w tłumie. Bo ludzie, którzy zignorowali potrzebującego, już nie czują się szują. Co najwyżej ćwierćszują - komentuje.

Dodaje, że wydarzenia na MOP-ie w Bolimowie pokazują też, jak społeczeństwo separuje się od siebie.

- Media społecznościowe oszukują nasze naturalne dążenia do życia w grupie. Jesteśmy ciągle sami, karmieni substytutem relacji międzyludzkich - twierdzi prof. Nęcki.

Sugeruje przy tym, że ludzie są też znieczuleni nadmiarem złych informacji.

- Przyzwyczailiśmy się do oglądania cierpienia ludzi. I tak oglądamy sobie koszmar ludzi w Kambodży przy kolacji, a przy okazji podróży patrzymy na dramat zamarzającego w aucie faceta. Patrzymy na to tak samo chłodno i bez emocji - podsumowuje.

Autor: Bartosz Żurawicz/i / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Od początku izraelskiej operacji w Strefie Gazy, która była reakcją na bestialski atak Hamasu, w enklawie zginęło ponad 45 tysięcy ludzi. Ponad 108 tysięcy zostało rannych. To najnowsze dane lokalnych władz. Ci, którzy nie zginęli ani nie zostali ranni, w większości musieli uciekać ze swoich domów. O bezpieczeństwo jest bardzo trudno - zwłaszcza teraz, gdy tak bardzo spadły tam temperatury. Są kolejne doniesienia o noworodkach, które zmarły z wyziębienia.

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

- Jednym z istotnych elementów raportu z audytu dwustu postępowań, który musi zostać spełniony, jest kwestia ewentualnej odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej kolegów i koleżanek, którzy przy ich prowadzeniu albo nadzorowaniu kierowali się przesłankami nie zawsze słusznymi i nie zawsze godnymi pochwały - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Robert Kmieciak, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia. Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram (Inicjatywa Wolne Sądy), odnosząc się do rozliczeń, mówiła, iż "widać, że w większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła, tylko to były takie sytuacje, że pan Macierewicz wchodził do CEK NATO i nie został w postępowaniu przesłuchany".

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

Źródło:
TVN24

Specjalny zespół prokuratorów stwierdził nieprawidłowości w wielu z 200 śledztw z czasów Zbigniewa Ziobry. Zastrzeżenia dotyczą między innymi śledztw w sprawie Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, jednego z postępowań w sprawie nocnego wejścia do CEK NATO i przeciwko szefom SKW, a także sprawy "dwóch wież". Pod lupą audytorów znalazło się śledztwo przeciwko byłemu menedżerowi Roberta Lewandowskiego oraz postępowanie w sprawie finansów arcybiskupa Lwowa. W sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło będzie postępowanie karne związane z nieprawidłowościami w śledztwach dotyczących tamtego zdarzenia - to jedna z konkluzji raportu leżącego na biurku Adama Bodnara.

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Źródło:
tvn24.pl

- Marcin Romanowski, zamiast siedzieć cicho, bo jest podejrzany o 11 przestępstw, uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i będzie to transmitował - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że były wiceminister sprawiedliwości "powinien jak najszybciej przyjechać do Polski, stanąć przed polskim wymiarem sprawiedliwości".

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Źródło:
TVN24

Mnożą się sygnały pogorszenia sytuacji gospodarczej w Rosji, co przyznają szefowie rosyjskich firm, nawet tych szczególnie bliskich Kremlowi - pisze w czwartek "Le Monde".

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

Źródło:
PAP

Ponad połowa Polaków (55 procent) deklaruje, że chciałaby się przenieść do innego kraju. Pytani o konkretne miejsce, respondenci najczęściej wskazywali Hiszpanię, wynika z badania ARC Rynek i Opinia. Jakie inne państwa wymieniali?

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Źródło:
PAP, arc.com.pl

Premier Słowacji Robert Fico nazwał "sabotażem" Wołodymyra Zełenskiego wstrzymanie przez Ukrainę tranzytu gazu przesyłanego z Rosji do Unii Europejskiej. Na opublikowanym w czwartek nagraniu wideo ponownie zagroził odcięciem dostaw prądu na Ukrainę, a także mówił o możliwości ograniczenia wsparcia dla ukraińskich uchodźców na Słowacji.

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Źródło:
PAP

- Niemcy obawiają się wojny celnej z USA, która zaszkodziłaby ich gospodarce opartej na globalnym handlu - ocenił ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Konrad Popławski. Zauważył, że obostrzenia celne wpłynęłyby też negatywnie na Polskę.

Ryzyko "poważnych strat". "Każde zakłócenie powoduje ogromne problemy"

Ryzyko "poważnych strat". "Każde zakłócenie powoduje ogromne problemy"

Źródło:
PAP

Przebrali się za dostawców jedzenia, mieli charakterystyczne torby, w które schowali łomy. Działali szybko i zuchwale, ukradli biżuterię wartą półtora miliona złotych. Sprawcy napadu na sklep jubilerski w warszawskiej Galerii Mokotów wciąż są na wolności. Jak zdradza prokuratura, szuka ich "bardzo dużo funkcjonariuszy policji".

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Okradli jubilera przebrani za dostawców jedzenia, uciekli na hulajnogach. Obława

Źródło:
TVN24, tvnwarszawa.pl

- On nie uważa nic na żaden ważny temat, nikt nie wie, jakie ma poglądy, ale mamy go kupić - mówiła w "Faktach po Faktach" Katarzyna Lubnauer (KO) o kandydacie PiS na prezydenta. Według wiceministry edukacji Karol Nawrocki "chce być jak taki kot w worku". Europoseł Adam Jarubas (PSL) ocenił, że Nawrocki "może być narzędziem w rękach prezesa Kaczyńskiego".

"Chce być jak kot w worku, którego mamy kupić"

"Chce być jak kot w worku, którego mamy kupić"

Źródło:
TVN24

W czwartek wieczorem doszło do potrącenia 17-latka na przejściu dla pieszych w Żyrardowie (Mazowieckie). Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Poszkodowany trafił do szpitala. Chwilę wcześniej w tym samym mieście kierowca potrącił na przejściu kobietę i odjechał.

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Dwa wypadki z udziałem pieszych. Najpierw potrącenie kobiety, później nastolatka

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Doszło do takiej sytuacji, że PKW powiedziało: umywamy ręce, teraz ty ministrze się tym zajmij, ty zdecyduj i w takiej sytuacji ministra stawiają - mówił w "Tak jest" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS, realizując tym samym decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego. Kolejny krok należy do ministra finansów Andrzeja Domańskiego, bo to on formalnie podejmuje decyzję dotyczącą dokonania wypłaty pieniędzy dla partii politycznych.

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Źródło:
TVN24

Stacja TVN24 w grudniu 2024 roku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,2 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl - najczęściej czytaną witryną newsowych stacji telewizyjnych. Także cały 2024 rok TVN24 i "Fakty" TVN zakończyły na czele zestawień w swoich kategoriach.

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Niemiecka policja bada sprawę mężczyzny, który ukradł koparkę w południowej części kraju, a następnie przez prawie godzinę taranował samochody i uszkadzał budynki. Koparka zatrzymała się dopiero po ostrzelaniu jej przez funkcjonariuszy. Mężczyzna zmarł na miejscu - informuje policja.

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

Źródło:
Tagesschau
Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Kobieta, która zaginęła 52 lata temu, została odnaleziona cała i zdrowa po tym, jak policja opublikowała w mediach społecznościowych jej zdjęcie sprzed lat z apelem o pomoc w ustaleniu, co się z nią stało.

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Źródło:
PAP
Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ważący ponad 500 kilogramów metalowy pierścień spadł z nieba na kenijską wioskę Mukuku w hrabstwie Makueni. Wydarzeniu towarzyszył olbrzymi huk, który był słyszalny z odległości 50 kilometrów. Kenijska Agencja Kosmiczna przekazała, że tajemniczy obiekt był najprawdopodobniej fragmentem rakiety kosmicznej, który nie spłonął w ziemskiej atmosferze.

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Źródło:
PAP, KSA

Prawie 200 śladów dinozaurów odkryto tego lata w kamieniołomach w hrabstwie Oxfordshire w południowo-wschodniej Anglii - poinformowali w czwartek naukowcy. Jest to największe stanowisko tego typu znalezione w Wielkiej Brytanii. Badacze nie są pewni, co pomogło zachować ślady w skamieniałym błocie.

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Źródło:
PAP, BBC

W losowaniu Lotto 31 grudnia 2024 roku padła szóstka. Główna wygrana wyniosła ponad 19,4 miliona złotych, a szczęśliwy zakład kupiono w Lubinie - poinformował Totalizator Sportowy. We wtorek wygrano także w Eurojackpot - 1,1 miliona złotych, a w środę - w Ekstra Pensji.

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Źródło:
PAP, tvn24.pl

5,2 promila alkoholu w organizmie miał 56-letni kierowca zatrzymany w Polanowie (województwo zachodniopomorskie). Policję wezwali świadkowie zaniepokojeni zachowaniem mężczyzny. Sylwestra spędził w areszcie.

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie.  "Niechlubny rekord"

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie. "Niechlubny rekord"

Źródło:
tvn24.pl

Jocelyn Wildenstein nie żyje. Pochodząca ze Szwajcarii celebrytka zmarła we wtorek w swoim apartamencie w Paryżu. Rozpoznawalność zdobyła za sprawą zamiłowania do ekstrawaganckiego stylu życia i operacji plastycznych. Ze względu na te ostatnie zyskała przydomek "kobieta kot".

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Źródło:
CNN, The Guardian