Bociana stojącego przy drodze wojewódzkiej numer 473 w miejscowości Bałucz zauważyła w piątek (27 czerwca) jadąca do pracy pani Kinga. Ptak - jak relacjonuje nam kobieta - stał niebezpiecznie blisko jezdni. - W nocy, gdy przejeżdżałam obok tego samego miejsca, zwierzę wciąż stało nieruchomo przy jezdni. Nie wyszłam do niego, ponieważ był środek nocy, a ja byłam sama - opowiada nam pani Kinga.
Walka o życie bociana
Następnego dnia - w sobotę - pani Kinga podjęła decyzję, że dokarmi bociana. - Wróciłam do Bałucza i zauważyłam, że przemieścił się na drugą stronę jezdni, co napawało mnie optymizmem. Pomyślałam, że nabrał sił i próbuje przedostać się w stronę swojego gniazda. Zostawiłam mu jedzenie i zaczęłam szukać dalszych informacji, jak powinnam postąpić w tej sytuacji - relacjonuje.
- W niedzielę skontaktowaliśmy się ze Stowarzyszeniem "Pomagam Bocianom" i po rozmowie z jego szefem podjęliśmy decyzję o odłowieniu Pepe - bo tak nazwaliśmy bociana - i przewiezieniu go do stowarzyszenia. Złapanie go zajęło mojemu partnerowi dosłownie ułamek chwili. Po kilku szybszych krokach ptak upadł i nawet nie próbował się podnieść, nie bronił się w żaden sposób - opisuje.
"Ktoś celował w głowę, aby zabić"
Artur Paul ze stowarzyszenia "Pomagam Bocianom" w rozmowie z tvn24.pl podkreśla, że bocian trafił do niego w stanie ciężkim. - Ptak był w stanie skrajnego wyczerpania, z raną dzioba. Podaliśmy mu leki, usunęliśmy pasożyty. Po dokładnej weryfikacji i poddaniu ptaka badaniu RTG dziś wiemy, że bocian został umyślnie postrzelony z wiatrówki. W zdjęciu RTG widać śruciny w lewym skrzydle, w piersi, a także w dziobie. Ktoś celował w głowę, aby zabić - informuje społecznik.
Niestety mimo wysiłków i pomocy, bocian nie przeżył. - Bocian jest ptakiem chronionym, a jak widać w naszym kraju ludzie dokonują czynów drastycznych, nie szanując życia zwierząt. Ten ptak nie jest szkodnikiem, nie zawinił nikomu, chciał żyć i latać wysoko w przestworzach. Ten, kto to zrobił zabrał mu wszystko. Mam nadzieję, że sprawą zajmą się organy ścigania. Takie czyny podlegają surowej karze - podkreśla.
Policja sprawdza i apeluje
Pani Kinga złożyła zawiadomienie o zabiciu bociana w środę w Komendzie Powiatowej Policji w Łasku. Jej rzecznik poinformował o wszczęciu postępowania w tej sprawie.
- Miejsce zdarzenia, choć znajduje się w ustronnej okolicy, leży przy drodze wojewódzkiej, z której korzysta wielu kierowców i rowerzystów. Funkcjonariusze nie wykluczają, że ktoś mógł widzieć moment zdarzenia lub posiada informacje, które pomogą w ustaleniu tożsamości sprawcy, dlatego apelujemy do wszystkich osób, które 27 czerwca lub w dniach poprzedzających mogły przebywać w rejonie miejscowości Bałucz i zauważyły coś niepokojącego, o kontakt z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Łasku pod numerem telefonu 47 845 42 11 - apeluje młodszy aspirant Bartłomiej Kozłowski z KPP w Łasku.
I dodaje: - Krzywdzenie zwierząt jest przestępstwem. Bocian biały objęty jest w Polsce ścisłą ochroną gatunkową, a jego zabicie stanowi poważne naruszenie obowiązującego prawa. Policja przypomina, że nie ma przyzwolenia na okrucieństwo wobec zwierząt.
Autorka/Autor: pk/tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie "Pomagam Bocianom"