Szczeniaków jest dziesięć, mają świetny apetyt i - przynajmniej na razie - od opiekunów wymagają bardzo dużo zaangażowania. Zwierzęta, które ktoś zostawił na mrozie, skazując na pewną śmierć, mają się już dobrze i czekają na nowe domy. Za wskazanie osoby, która je wyrzuciła, samorządowcy w Aleksandrowie Łódzkim wyznaczyli nagrodę.
O porzuconych szczeniętach na dziesięciostopniowym mrozie informowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Szczenięta, które - według weterynarzy - przyszły na świat dzień wcześniej, zostały porzucone w miejscowości Brużyczka Mała w gminie Aleksandrów Łódzki. Psy - ciągle jeszcze ślepe - trafiły do domów aleksandrowskich urzędników.
- Nie mieliśmy żadnych problemów z tym, żeby znaleźć im tymczasowych opiekunów. Urzędnicy sami się zgłaszali – opowiada przed kamerą TVN24 Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa.
Rozmawiamy z nim w mieszkaniu pani Katarzyny Rezler, pracującej w aleksandrowskim magistracie. Kobieta przyznaje, że pracy ze szczeniętami jest dużo. Mimo to nie żałuje, że przygarnęła pod swój dach dwa psy.
- Trzeba je karmić co dwie godziny, niezależne czy to dzień, czy noc. Na szczęście pieski mają coraz lepszy apetyt – podkreśla.
Nagroda
Burmistrz Lipiński opowiada, że jest już dużo chętnych do tego, aby zaadoptować psy. - Na razie jednak musimy je doprowadzić do takiego momentu, żeby mogły trafić do nowych właścicieli – zaznacza samorządowiec.
Podkreśla, że psy udało się uratować tylko dzięki czujności jednej ze spacerujących w Brużyczce Małej osób, która zmarznięte szczenięta zabrała do swojego auta, by je ogrzać.
- Chcemy, żeby ten, kto wyrzucił psy na siarczysty mróz, zapłacił za swój czyn i został przykładnie ukarany. Dlatego też gmina Aleksandrów wyznaczyła nagrodę pięciu tysięcy złotych za wskazanie sprawcy – dodaje Jacek Lipiński.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: SOS Zwierz Aleksandrów Łódzki