Do łódzkiego schroniska trafił kundelek tak zaniedbany, że ledwie włóczył łapami. - Całymi miesiącami musiał przebywać w brudzie. Nie mógł normalnie funkcjonować - opowiadają ci, którzy zaopiekowali się zwierzęciem. Trwają poszukiwania właściciela psa.
Wystraszonego i wyraźnie zmęczonego psa wypatrzyli mieszkańcy osiedla Chojny w Łodzi. Zaalarmowali Animal Patrol, czyli specjalny zespół łódzkiej straży miejskiej zajmujący się zwierzętami, że na ulicy Gładkiej błąka się bardzo zaniedbane zwierzę.
- Trafił do nas piesek, który nie mógł normalnie się poruszać, ani nawet wypróżniać. Był zaniedbywany od bardzo dawna - opowiada Marta Olesińska z łódzkiego schroniska.
Według weterynarzy pies ma co najmniej osiem lat.
- Z pewnością musiał żyć w dużej wilgoci i niesamowitym brudzie. A właściciel ignorował fakt, że sierść coraz bardziej utrudnia mu egzystencję - tłumaczy Olesińska.
Szukając właściciela
Zwierzę zostało ostrzyżone w znieczuleniu.
- Sama sierść ważyła około czterech kilogramów. Pieska nie ważyliśmy, ale z pewnością nie waży dużo więcej - informuje rozmówczyni tvn24.pl.
Kundelek ciągle jest pod opieką specjalistów. Na jego ciele nie stwierdzono śladów przemocy.
- Prosimy o pomoc w dotarciu do właściciela psa - apeluje Marta Olesińska.
Autor: bż/gp/kwoj / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Schronisko w Łodzi