- Apeluję, żeby za polskie pieniądze zrealizować film nie o fikcyjnym bohaterze, jak „Essential Killing”, ale prawdziwym: o polskim inżynierze, brutalnie zamordowanym przez talibów – stwierdził na antenie TVN24 były premier Leszek Miller.
W nagrodzonym w Wenecji filmie Jerzego Skolimowskiego główny bohater, Afgańczyk, trafia do tajnego więzienia CIA, skąd ucieka, ścigany przez strażników. Filmowe okoliczności wskazują, że rzecz dzieje się w Polsce.
Leszek Miller był premierem w czasie, kiedy – zdaniem mediów i międzynarodowych organizacji humanitarnych – Amerykanie właśnie w Polsce przetrzymywali więźniów podejrzanych o terroryzm. Przetrzymywali, a być może i torturowali.
Pytany, czy czuje się współautorem scenariusza „Essential Killing”, Leszek Miller odbił piłeczkę: - Ponieważ był to film nakręcony za polskie pieniądze, mam apel do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (który współfinansował produkcję), żeby zrealizować film nie o fikcyjnym bohaterze, ale prawdziwym: o polskim inżynierze brutalnie zamordowanym nie tak dawno przez talibów. Też można pokazać, jak usiłował się odnaleźć w warunkach dla niego obcych, jak kurczowo walczył o życie. Ale nie przeżył – przypomniał polityk SLD.
Miller: inny punkt widzenia
Były premier zapewnił jednocześnie, że nie uważa filmu Skolimowskiego za „szkodliwy”. - To jeden punkt widzenia, ja proponuję inny, dotyczący polskiego bohatera. Człowieka z krwi i kości, który nie pojechał walczyć z talibami, a został przez nich schwytany i okrutnie zamordowany. PISF, który chce finansować dobre filmy, powinien się zainteresować – dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Syrena Film