Złote Globy to nie tylko jedne z najważniejszych nagród amerykańskiego przemysłu rozrywkowego. Czerwony dywan staje się wybiegiem głównie dla aktorek, które prezentują kreacje z najnowszych kolekcji najważniejszych domów mody na świecie. Świadome zainteresowania, jakie wzbudza czerwony dywan, aktorki postanowiły wykorzystać je do manifestu.
Czerń, która często pojawia się na czerwonym dywanie, w tym roku wykorzystana została jako znak solidarności z ofiarami przemocy seksualnej.
Aktorki, reżyserki, scenarzystki i kobiety innych zawodów filmowych wybrał na niedzielny wieczór czarne suknie od najważniejszych projektantów. Niektóre z nich przypięły do sukni znaczek "Time's Up", symbol zawiązanej 2 stycznia inicjatywy, założonej przez ponad 300 kobiet filmu i telewizji. Przypinkę stworzyła projektantka kostiumów i stylistka Arianne Phillips tuż przed galą, a za jej rozpowszechnienie - jak podają amerykańskie media - odpowiedzialna była Reese Witherspoon.
Jak zauważają krytycy mody, w niedzielę podczas pierwszej ceremonii ważnych nagród w Hollywood od wybuchu skandalu Harveya Weinsteina, tradycyjne pytanie "kreację jakiego projektanta masz na sobie?" zastąpione zostało pytaniem "dlaczego ubrałaś tę kreację?".
Wydawać by się mogło, że skoro wpływowe gwiazdy Hollywood wybrały czarne suknie, to czerwony dywan był mało ciekawy. Wręcz odwrotnie. Wybór kreacji na galę był sporym wyzwaniem, ponieważ trzeba było znaleźć oryginalny sposób, żeby się wyróżnić w tym "czarnym tłumie".
Ciekawy jest fakt, że największe gwiazdy amerykańskiego show biznesu konsekwentnie od mniej więcej dwóch lat porzuciły stylizacje z pogranicza kiczu i wulgarnego epatowania własnym ciałem.
Na czerwonym dywanie wiele kobiet prezentowało się w sukniach z mięsistego aksamitu, wiele również postawiło na koronki. To, co je łączyło, to wiele odwołań do różnych okresów historii mody: były inspiracje epoką wiktoriańską, diorowskim New Lookiem, latami 30. ubiegłego wieku czy przełomem lat 80. i 90.
Z tłumu pięknych kobiet warto wyróżnić kilka. Jedną z najpiękniej wyglądających podczas niedzielnej ceremonii były Margot Robbie i Diane Kruger. Robbie nominowana do Złotego Globu za rolę w "I, Tonya", wybrała kreację domu mody Gucci. Jedwabna kreacja ze srebrnymi kwiatowymi aplikacjami w bardzo ciekawy sposób odzwierciedlała inspiracje latami 30. XX wieku.
Kruger wybrała kreację od Prady. Długa zwiewna kreacja z tiulu ze srebrnymi wykończeniami, uzupełniona była koronkową peleryną, która tworzyła długi tren.
Claire Foy, odtwórczyni roli królowej Elżbiety II w serialu "The Crown", była jedną z niewielu, która zrezygnowała z wieczorowej sukni na rzecz spodni. Foy wybrała prostu garnitur z dwurzędową marynarką i spodniami z szerokimi nogawkami. Stylizacja Brytyjki z pewnością utkwiła w pamięci wielu krytyków mody.
Wpływy wiktoriańskie i etniczne
Po kreację od Louis Vuitton sięgnęła za to Alicia Vikander. Zdobywczyni Oscara za rolę w "Dziewczynie z portretu" (2016 rok) wybrała suknię nawiązującą do estetyki wiktoriańskiej, nieco mrocznej. Wysoki koronkowy kołnierz i długie rękawy nadawały powagi 29-letniej aktorce. Jednak pięknie odsłonięte plecy, sprawiały, że cała stylizacja wyglądała świeżo i nowocześnie.
Na kreację z domu mody Givenchy zdecydowała się Nicole Kidman, nagrodzona Złotym Globem dla najlepszej aktorki w miniserialu. Koronkowy gorset, któremu blasku dodawały trójwymiarowe aplikacje, uzupełniony został długą, kilkuwarstwową spódnicą z trenem. Gorset z tyłu miał coś w rodzaju mini peleryny, która nadawała ciekawego kształtu całej stylizacji.
Tracee Ellis Rossz z kolei wybrała projekt Marca Jacobsa. Niby prosta suknia, jednak zaprojektowana została tak, aby inspiracja tradycją afroamerykańską była jednoznacznie czytelna. Swoją afroamerykańską tożsamość postanowiła podkreślić również Viola Davis. "Czarnoskóra królowa kina", jak mówią o Davis krytycy, pojawiła się w nowej fryzurze - bardzo bujnym afro - czym podbiła serca wielu redaktorów magazynów o modzie.
Autor: tmw//now / Źródło: tvn24.pl