Są takie okresy w historii ludzkości czy historii Polski, kiedy język w mniejszym stopniu przystaje do rzeczywistości. Właśnie taki charakter ma język "dobrej zmiany" - oceniła w sobotniej "Xięgarni" doktor Katarzyna Kłosińska, współautorka książki "Dobra zmiana".
Dr Katarzyna Kłosińska i dr Michał Rusinek są literaturoznawcami i pracownikami naukowymi wydziałów polonistyki na -odpowiednio - Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Jagiellońskim. Wspólnie podjęli się analizy języka stosowanego przez polskie władze w latach 2015-2019.
W sobotniej "Xięgarni" opowiedzieli o rezultatach tych badań, które przedstawili w książce "Dobra zmiana" - leksykonie podzielonym na hasła, w których autorzy omówili poszczególne zwroty i wyrażenia wraz z okolicznościami, w jakich zostały użyte.
"Ten język daje nam gotowe oceny"
- Każda władza czerpie w bardzo dużym stopniu z języka ogólnego, którym się posługujemy, mówiąc o sprawach publicznych, ale też każda władza kreuje ten świat jakby na nowo, używa słów w specyficzny sposób i nadaje im nowe znaczenie - powiedziała Kłosińska. - Są takie okresy w historii ludzkości czy historii Polski, kiedy język w mniejszym stopniu przystaje do rzeczywistości, i właśnie taki charakter ma język "dobrej zmiany" - oceniła.
Michał Rusinek uznał, że w przypadku poprzedniej ekipy rządzącej używanie języka w takim celu "nie składało się w tak spójny obraz". - To były pojedyncze przypadki, nie miały takiej bazy ideologicznej. Nie był to przemyślany projekt, z jakim mamy do czynienia teraz - przekonywał Rusinek. - Język "dobrej zmiany" to jest język, który tworzy specyficzną wizję świata, bardzo często zdeformowaną w stosunku do tego świata, który obserwujemy - zauważyła Kłosińska.
- Ten język daje nam gotowe oceny, jesteśmy przez to niejako zwolnieni ze samodzielnego, krytycznego myślenia - dorzucił Rusinek.
"Nieprzypadkowo największą obelgą w przedszkolu jest teraz 'ty uchodźco'"
Katarzyna Kłosińska zauważyła, że w języku "dobrej zmiany" w specyficzny sposób profiluje się dane pojęcie, wyolbrzymia się jedne jego aspekty, a ukrywa inne czy też nadaje im się nowe znaczenie.
Jako przykłady autorka podała sformułowania "totalna opozycja" i "sędziowska kasta". - Teraz mówi się po prostu "totalsi" i "kasta". Te wyrażenia nakierowują naszą myśl na to, że opozycja cechuje się jakimś zagrożeniem, bo "totalna" może być wojna czy zagłada - powiedziała.
- Niezwykłe jest to, że ten język przenika również do naszego języka, i że ludzie tak rozmawiają ze sobą, nie będąc politykami. Nieprzypadkowo największą obelgą w przedszkolu jest teraz "ty uchodźco" - zauważył Rusinek.
Program "Xięgarnia" na antenie TVN24 w każdą sobotę o godzinie 18.00 oraz w niedzielę o godzinie 2.30.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24