Till Lindemann, wokalista niemieckiej metalowej grupy Rammstein, odwołał swoje koncerty w Rosji - informuje Deutsche Welle. Wcześniej muzyk pomagał na dworcu w Berlinie uchodźcom z Ukrainy. "Nie mogę uwierzyć, że przede mną pośrodku całej tej apokalipsy stoi wokalista Rammstein" - napisała na Instagramie Alisa, której opłacił nocleg i obiad.
Jak informuje Deutsche Welle, Till Lindemann miał zaplanowane na koniec roku 2022 koncerty w Nowosybirsku i Moskwie w ramach trasy "Ich hasse Kinder". Występy odwołał po ataku Rosji na Ukrainę. Jednocześnie muzyk zapowiedział, że chce zagrać koncert w stolicy Ukrainy, Kijowie, "jeśli pozwolą na to okoliczności".
Rammstein potępił rosyjską inwazję
Wcześniej zespół Rammstein potępił rosyjską inwazję. 4 marca na swojej stronie grupa zamieściła oświadczenie, w którym wyraziła swoje poparcie dla narodu ukraińskiego. "W tej chwili jesteśmy szczególnie zasmuceni cierpieniem Ukraińców. Każdy członek zespołu ma inne doświadczenia z obu krajów; wszyscy muzycy mają przyjaciół, kolegów, partnerów i fanów na Ukrainie i w Rosji. Zdajemy sobie sprawę, że wielu rosyjskich fanów może być rozczarowanych poczynaniami swojego rządu i chcemy pamiętać o człowieczeństwie, które tkwi w obywatelach Rosji i Ukrainy" - napisali muzycy.
Wokalista pomagał uchodźcom jako wolontariusz
Till Lindemann wspierał Ukraińców nie tylko słowem. Wokalista zespołu Rammstein jako wolontariusz na dworcu kolejowym w Berlinie pomagał uchodźcom z Ukrainy.
O jego zaangażowaniu w pomoc napisała na Instagramie Alisa, która uciekła z Kijowa. Jak sama zaznaczyła, jest Rosjanką, ale od 17 lat mieszka w Ukrainie, jej mąż jest Ukraińcem i z całego serca kocha ten kraj. "Ukraina to mój dom, moja dusza, moje wszystko. Za to wszystko Putina czeka piekło" - pisała 24 lutego, w dniu rosyjskiej inwazji.
Kolejnego dnia Alisa opublikowała zdjęcie ze schronu, w którym ukrywała się podczas alarmu lotniczego. Potem młoda kobieta zdecydowała się wyjechać z Kijowa. 8 marca wraz z koleżanką dotarła do Berlina. Tam szukały miejsca na nocleg.
"Wolontariuszka opowiada, że cały Berlin jest przepełniony, nigdzie nie ma miejsc. Ale obok stacji wybudowano duży namiot dla uchodźców i można tam zostać… Źle się czuję, chce mi się płakać" - pisała.
W takiej trudnej chwili podszedł do niej Till Lindemann, co Alisa opisała na Instagramie: "Nie mogę uwierzyć, że przede mną pośrodku całej tej apokalipsy stoi wokalista Rammstein w modnym płaszczu, nie mniej modnych butach i czapce od @mozgiband (ukraiński zespół muzyczny - dop. red.). Ma niesamowicie miłe i piękne oczy".
Wokalista Rammstein zaprowadził Alisę i jej koleżankę do hotelu, opłacił im nocleg i dał im 50 euro na obiad. "Chce mi się płakać. Całuję Tilla trzy razy, jest zawstydzony. Mówię mu, że kiedyś kochałam Britney Spears, ale teraz kocham Rammstein (…) Światowa supergwiazda na stacji pomaga uchodźcom z Ukrainy w zakwaterowaniu. Szacunek z całego serca. Niesamowity dzień" - napisała.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24:
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Mondadori Portfolio / Contributor Getty Images