"Mężczyźni proszą mnie, bym zdjęła ubrania. Nie wiedzą, że jestem modelem komputerowym" - mówi o sobie 10-letnia Sweetie. Powstała na zlecenie organizacji Terre des Hommes, która przy pomocy awatara identyfikowała mężczyzn, chcących zapłacić za oglądanie dziecka nago. Sąd w Australii skazał już pierwszego pedofila zwabionego w ten sposób, a autorzy wirtualnej dziewczynki dostali nagrodę roku w konkursie Dutch Design Award.
- Sweetie to nie tylko przykład tego, co design może zrobić dla nas, kwestionuje również nasze dotychczasowe wyobrażenie o jego roli w ogóle - tak Atzo Nicolai, przewodniczący jury konkursu Dutch Design Award 2014, uzasadnił przyznanie nagrody agencji Lemz.
Podczas ceremonii w Eindhoven główną nagrodę tego prestiżowego konkursu, wyróżniającego najbardziej kreatywne projekty roku, zgarnęła fikcyjna postać wykreowana przez agencję reklamową na potrzeby kampanii przeciw pedofilii. Sweetie powstała dla międzynarodowej agencji zajmującej się prawami dzieci Terre des Hommes, aby wabić internetowych pedofilów.
"Mężczyźni proszą mnie, bym zdjęła ubrania"
"Mężczyźni proszą mnie, bym zdjęła ubrania. Sami też się rozbierają. Bawią się ze sobą. Chcą, bym i ja się ze sobą zabawiała. Gdy tylko wejdę do sieci, przychodzą do mnie. Dziecięciu, stu, w każdej godzinie. Tak wielu. Ale nie wiedzą, że nie jestem prawdziwa. Jestem modelem komputerowym, stworzonym, by ich wykryć" - mówi Sweetie w specjalnym filmie nie tylko reklamującym projekt, ale także uświadamiającym ludziom skalę dziecięcej pornografii w sieci, seksczatów z nieletnimi i pracy dzieci w seksbiznesie.
Wygenerowana komputerowo dziewczynka o imieniu Sweetie wygląda jak 10-letnia Filipinka. Egzotyczne rysy ma nie bez powodu.
- Mężczyźni z bogatych krajów płacą dzieciom z biednych regionów za czynności seksualne przed kamerą internetową. Azja Południowo-Wschodnia to część świata najbardziej narażona na tego typu wyzysk, gdzie policja nie egzekwuje międzynarodowych przepisów, a dzieci będące ofiarami nie zgłaszają tego typu nadużyć. Tu do pracy w realnym lub wirtualnym seksbiznesie zmuszane są już sześciolatki - wyjaśnia Albert Jaap Santbrink, szef Terre des Hommes.
Gdy w maju 2013 roku Sweetie została pokazana w sieci, w ciągu dziesięciu minut znalazły się setki mężczyzn, którzy byli gotowi zapłacić jej, by rozebrała się przed kamerą. Akcja trwała 10 tygodni i okazała się sukcesem.
- Podszywaliśmy się pod Sweetie na czacie wideo i nagrywaliśmy mężczyzn z całego świata, gotowych zapłacić za oglądanie sex show z udziałem tego dziecka. Ona sama nie namawiała do niczego; to do niej kierowane były propozycje wystąpienia nago - opowiadają przedstawiciele organizacji.
Jest pierwszy skazany, pedofile także z Polski
Według twórców kampanii, niemal żaden z wytropionych mężczyzn nie wiedział, że komunikuje się z awatarem. Sądzili, że rozmawiają z prawdziwą dziewczynką. W sumie ze Sweetie skontaktowało się 20 tys. mężczyzn z 71 krajów, udało się ustalić dane i adresy tysiąca z nich. Najwięcej było mężczyzn ze Stanów Zjednoczonych (254), Wielkiej Brytanii (110) i Indii (103), było też kilku z Polski, m.in. 50-latek z województwa śląskiego. Dane przekazano Interpolowi.
Okazało się, że wielu przyłapanych wykorzystywało dzieci także w świecie rzeczywistym. Niejeden z nich ma własne dzieci.
Choć dzięki działaniom Terre des Hommes dokonano aresztowań w USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Belgii, Australii, Irlandii, RPA i Polsce, dotąd skazano tylko jednego pedofila. To 37-letni Scott Robert Hansen z Brisbane, który ma już na koncie kilka wyroków za podobne przestępstwa.
Jak podaje CNN, Australijczyk to "pierwsza ofiara Sweetie". W czwartek został skazany na 2 lata więzienia. Jako że na wyrok czekał w areszcie 8 miesięcy, natychmiast po zakończeniu procesu zyskał prawo do ubiegania się o zwolnienie warunkowe. Po wyjściu z więzienia prawdopodobnie trafi do aresztu domowego i będzie przechodził rehabilitację dla sprawców przestępstw seksualnych.
Ponure zjawisko wymknie się spod kontroli?
Terre des Hommes mówi o gwałtownym narastaniu zjawiska, które określa mianem "dziecięcej seksturystyki przez kamerę internetową". I ostrzega, że jeśli szybko nie sięgnie się po środki zaradcze, "to ponure zjawisko całkowicie wymknie się spod kontroli".
ONZ szacuje, że z seksualnych usług dzieci w internecie korzysta co minutę nawet 750 tysięcy osób na całym świecie. A dzieci z Ameryki Południowej, Azji i Afryki bardzo często zmuszane są przez rodziny do pracy jako online'owi seksualni niewolnicy.
Autorzy Sweetie nie kryją dumy, że doceniono ją na świecie. Najpierw film o jej działaniach zdobył nagrody na festiwalu w Cannes, teraz wygrał Dutch Design Award 2014. - Uważamy, że agencje reklamowe mogą mieć znaczący wpływ na globalne problemy, a nie tylko pomagać we wzroście sprzedaży towarów. Nasza Sweetie powstała, by uczynić ten świat lepszym - Mark Woerde z agencji Lemz tak dziękował za wyróżnienie.
Autor: Agnieszka Kowalska / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lemz