Liam Neeson, dzięki filmowi "Uprowadzona 2", już drugi weekend z rzędu znalazł się na szczycie box-office'u. Film o emerytowanym agencie CIA, który z rąk żądnych zemsty porywaczy ratuje byłą żonę, zarobił do tej pory 90 mln dol. Krytycy go wprawdzie zmiażdżyli, pisząc, że to "wtórny, przewidywalny i nielogiczny film". - Publiczność po prostu kocha Neesona w tej roli - uzasadniają jednak fenomen analitycy.
W pierwszej części Neeson grał byłego agenta CIA, Bryana Millsa, który podróżuje po Europie, aby uratować swoją córkę, porwaną na wycieczce do Paryża. Po odzyskaniu jej z rąk albańskich porywaczy myślał, że to już koniec kłopotów. Tymczasem jeden ze zbirów poprzysiągł zemstę. Podczas rodzinnych wakacji w Istambule, Bryan wraz z żoną zostają porwani. Bohater "Uprowadzonej 2" będzie musiał znów użyć wszystkich swych morderczych umiejętności, by ocalić żonę.
Krytycy film zmiażdżyli. Choć przyznali, że jest zrobiony jak na reguły gatunku przyzwoicie, szybko zmontowany, okraszony dialogami balansującymi między patosem a humorem, to z premedytacją wyłapali wszystkie jego nielogiczności. "Film zabija koszmarna przewidywalność i wtórność" - zawyrokowali.
"Jedzenie popcornu wygrywa z myśleniem"
To widzom jednak nie przeszkodziło. Do kin przyszły tłumy. Już drugi raz z rzędu film jest najpopularniejszym tytułem w USA. W ten weekend zarobił aż 22,5 miliona dolarów (w sumie ok. 90 mln dol.) i pokonał dramat Bena Afflecka "Operacja Argo" (20,1 mln dolarów), który jest jego trzecim dokonaniem reżyserskim.
- To dowodzi, że opinia krytyków nie ma znaczenia i w multipleksach jedzenie popcornu wygrywa z myśleniem - ocenił Paul Dergarabedian, analityk z Hollywood.com. - Publiczność po prostu kocha Neesona w tej roli.
Przed pierwszą częścią "Uprowadzonej" w 2008 roku Liam Neeson był przekonany, że bierze udział w produkcji, która od razu trafi na DVD i nie ma szans na dystrybucję w kinach. Tymczasem zarobiła grube miliony, a aktorowi pomogła ożywić upadającą karierę. Od tamtej pory 60-letni Irlandczyk stał się specem od kina akcji - m.in. "Tożsamość", "Drużyna A", "Przetrwanie", "Mroczny Rycerz Powstaje", "Battleship: Bitwa o ziemię".
Efekt? W tym roku filmy z jego udziałem cieszyły się największą popularnością, zwłaszcza na rynkach poza USA. Trzy z nich zarobiły ponad 200 milionów dolarów (nie licząc historii o Batmanie).
Biorąc pod uwagę stosunkowo niskie budżety filmów, w których zagrał i wysokie wpływy z kas, okazało się, że to Neeson wraz ze swoimi filmami zarobił najwięcej w 2012 roku.
Film jak artykuł z gazety
"Sorry, Ben" - skomentowały to amerykańskie gazety. Co jest przytykiem do "Operacji Argo" Bena Afflecka, która ma oscarowe ambicje.
Film powstał w oparciu o artykuł z magazynu "Wire" na temat prawdziwych wydarzeń. Tekst poświęcony był okupacji ambasady amerykańskiej w Teheranie. W 1979 roku grupa irańskich studentów udających hollywoodzkich filmowców wkroczyła na teren ambasady i przez 444 dni przetrzymywała ponad 50 amerykańskich dyplomatów. Affleck stanął nie tylko za, ale i przed kamerą. Na planie towarzyszyli mu m.in. Alan Arkin, John Goodman, Bryan Cranston i Tate Donovan.
W ten weekend obraz zadebiutował i zarobił połowę tego, ile wyniosło jego finansowanie (44 mln dol.) przez Time Warner. Analitycy liczą na więcej.
- To jest naprawdę dobry wskaźnik i dowód na to, jak szybko opinie mogą rozprzestrzeniać się pocztą pantoflową. W tym przypadku uznanie krytyków może przekładać się na sukces komercyjny filmu - powiedział Dan Fellman, szef dystrybucji w wytwórni Warner Bros.
"Operacja Argo" do polskich kin wejdzie 30 listopada.
Autor: am//kdj / Źródło: Wall Street Journal, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: 20th Century Fox