"Homeland" to największa niespodzianka gali Emmy 2012 i jej największy zwycięzca - pokonał największego faworyta "Mad Men" i zgarnął cztery statuetki w najważniejszych kategoriach. Czemu ten serial tak się podoba? Bo równie rewelacyjna, co aktorstwo, jest intryga.
Rzadko się zdarza podczas gali Emmy, żeby najważniejsze nagrody otrzymał debiutujący serial. "Homeland" zgarnął je w kategoriach: najlepszy serial dramatyczny, najlepszy scenariusz odcinka serialu dramatycznego oraz najlepsza aktorka i najlepszy aktor pierwszoplanowy dramatu (dla Claire Danes i Damiana Lewisa). Lepiej debiutować nie można.
Zwłaszcza, że "Homeland" nie był faworytem, tak jak "Mad Men", który miał najwięcej nominacji. Wszyscy liczyli, że po raz piąty z rzędu wygra i wyznaczy nowy rekord wśród najlepszych seriali. Tymczasem stało się na odwrót - okazał się największym przegranym. Żadna inna produkcja nigdy wcześniej nie otrzymała aż 17 nominacji, by zakończyć wieczór z pustymi rękami.
Czy Brody naprawdę jest wtyką?
Czemu serial o amerykańskim żołnierzu, który wraca do kraju po wieloletniej niewoli w Iraku, zdeklasował rywali? Czy chodzi tylko o to, że ten polityczny thriller w negatywny sposób portretuje armię USA i tym samym wyraża antywojenne nastroje Amerykanów? Też. Ale jego największą siłą jest intryga: pełna podejrzeń, terrorystów i wzajemnego szpiegowania.
Główną bohaterką serialu jest agentka CIA - Carrie Mathison. Będąc oficerem operacyjnym kierowała nieautoryzowaną akcją w Iraku. Po tym wydarzeniu zostaje zawieszona w obowiązkach i przeniesiona do centrum antyterrorystycznego CIA w Langley. Tam otrzymuje pierwsze zadanie - ma przyjrzeć się osobie Nicholasa Brody'ego.
Ten amerykański sierżant Marines był uznany za zaginionego w akcji od 2003 roku. Teraz jednak został przypadkowo odnaleziony i uratowany podczas nalotu Delta Force na posiadłości należącej do terrorysty Abu Nazira. Wraca do domu, gdzie rodzina opłakała go już 8 lat temu, uznając za zmarłego.
Dla wszystkich jest bohaterem. Ale nie dla Mathison - ona zaczyna wierzyć, że Brody jest zdradzieckim amerykańskim jeńcem, który został zrekrutowany przez islamskich terrorystów i zamierza wysadzić Biały Dom. Ma ku temu podstawy, bo jeszcze w czasie pobytu w Iraku, informator dał jej cynk, że jeden z jeńców wojennych amerykańskiego pochodzenia przeszedł na stronę Al-Kaidy. Czy Brody naprawdę jest wtyką?
Standardowe przesłuchanie nic nie wykazuje. Jednocześnie, dla zbyt wielu osób powrót bohatera wojennego jest wielkim atutem w karierze, więc nikt nawet nie chce słyszeć, że Brody może być szpiegiem. Podejrzliwa agentka mimo to rozpoczyna prywatne śledztwo, o którym nie wiedzą jej przełożeni, a które powoli zaczyna ją przerastać. W pewnym momencie sama już nie wie, co jest prawdą, a co wytworem jej wyobraźni.
Zaczęło się od formatu z Izraela
Rozgrywka między dwójką głównych bohaterów "Homeland" jest bardzo wciągająca i sama w sobie byłaby wystarczająco dobrym pomysłem na fabułę. Ale w serialu mamy jeszcze drugi plan - obserwujemy stosunki Carrie ze współpracownikami i bliskimi, a także powrót Nicholasa do życia w normalnym świecie. Na żołnierza czeka żona z dwójką dzieci i życiem odbudowanym po jego stracie. Dla nich powrót męża i ojca jest szokiem, wywraca rzeczywistość do góry nogami.
Tak trudnym i niejednoznacznym rolom sprostali aktorzy Claire Danes i Damian Lewis, którzy stworzyli wybitne kreacje. Ale siła ich postaci to także zasługa scenarzystów, którzy włożyli im w usta genialne dialogi. Mieli szczęście, bo trafili na najlepszych: Howarda Gordona i Alexa Gansa, twórców kultowego "Z Archiwum X" i serialu "24 godziny".
Scenarzyści zadanie mieli ułatwione, bo świetna akcja "Homeland" oparta jest na izraelskim formacie "Hatufim" ("Prisoners of War"), w który uwierzyła stacja Showtime, znana z "Dextera" czy "Californication". Gordon i Gans przygotowali dla niej autorską adaptację i spisali się na tyle dobrze, że na gali Emmy 2012 zostali za swoją pracę nagrodzeni.
Zachwyt w ponad 30 krajach świata
Efekt ich pracy wcześniej spodobał się widzom - gdy 2 października 2011 roku telewizja pokazała odcinek pilotażowy padł rekord oglądalności. Przed telewizorami zasiadło ok. 3 mln Amerykanów, co dało serialowi najwyższą pozycję wśród premier Showtime w ciągu ostatnich 8 lat.
Dziś "Homeland" zachwycają się widzowie w ponad 30 krajach na świecie, w tym w Polsce. Będzie też sezon drugi - Showtime przedłużyła serię o 12 kolejnych odcinków, które w USA mają mieć premierę 30 września. Czy będą równie udane, jak pierwsze? Jest duże prawdopodobieństwo, bo - jak uważa "Guardian" opowieść o Carrie i Brodym "chwyta za gardło i zabiera w ostrą przejażdżkę, czy tego chcesz, czy nie".
"W ten sam sposób, w jaki robił to "24 godziny", ale lepiej. Tu autorzy pozwalają wątkom się rozwinąć i czynią je bardziej skomplikowanymi, niż czarno-biały świat z "24 godzin", w którym są tylko dobro i zło. Tu brniemy w podejrzenia i paranoję, zwroty akcji i wątpliwości, co jest bardziej realne" - ocenił brytyjski dziennik.
Autor: Agnieszka Kowalska / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Showtime