Policja w Rio de Janeiro poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie organizacji brazylijskiej części "Eras Tour" Taylor Swift w związku ze śmiercią 23-letniej fanki. "Organizatorzy koncertu zostaną wezwani do złożenia zeznań. Trwa dochodzenie" - oznajmiła w oświadczeniu policja.
Brazylijska policja sprawdzi, czy firma rozrywkowa Time for Fun (T4F) dopuściła się przestępstwa polegającego na sprowadzeniu zagrożenia życia lub zdrowia ludzkiego. Fani i osoby, które przybyły na koncert, powiedzieli, że zakazano im wstępu na obiekt z butelkami z wodą, pomimo ekstremalnego upału w mieście, który w dniu koncertu sięgał blisko 60 stopni Celsjusza.
Źle poczuła się na koncercie Taylor Swift, nie żyje
Ana Clara Benevides poczuła się źle w trakcie koncertu, została przewieziona do szpitala, gdzie zmarła. Ekstremalne warunki pogodowe sprawiły, że amerykańska gwiazda muzyki przełożyła swój koncert na następny dzień.
"Organizatorzy koncertu zostaną wezwani do złożenia zeznań. Trwa dochodzenie w celu ustalenia faktów" - oznajmiła w oświadczeniu policja cywilna w Rio de Janeiro. Policja wszczęła także odrębne śledztwo w sprawie przyczyn śmierci 23-letniej kobiety.
T4F przekazała, że "firma i jej przedstawiciele współpracują z władzami i są gotowi złożyć obszerne wyjaśnienia". Dyrektor generalny firmy Serafim Abreu przyznał w czwartek, że organizatorzy koncertu mogli podjąć "alternatywne rozwiązania", aby pomóc fanom poradzić sobie z ekstremalnym upałem.
Taylor Swift zakończy swój pobyt w Brazylii koncertem w Sao Paulo, który również organizuje firma T4F. Prognozuje się, że w dniu ostatniego koncertu będzie pochmurnie, deszczowo, a temperatura będzie niższa.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Emma McIntyre/Getty Images