"Powiedział mi o tym, jak ważna jest chemia poza ekranem" - napisała na Twitterze aktorka Portia de Rossi, opisując następnie niewłaściwe zachowanie seksualne wobec niej, jakiego miał się dopuścić Steven Seagal. To kolejna osoba, która w ostatnich dniach zarzuca mu przemoc seksualną.
Aktorka znana przede wszystkim z roli w serialu "Ally McBeal", a prywatnie żona jednej z najpopularniejszych gwiazd amerykańskiej telewizji - Ellen DeGeneres - oskarżyła publicznie Stevena Seagala o molestowanie seksualne w trakcie castingu do jednego z filmu.
"Moje ostateczne przesłuchanie do filmu Stevena Seagala odbyło się w jego biurze" - napisała na Twitterze aktorka. "Powiedział mi o tym, jak ważna jest chemia poza ekranem, usadził mnie i rozpiął swoje skórzane spodnie" - relacjonowała De Rossi.
Media za oceanem komentujące jej wyznanie, nie piszą, o jaką role i jaki film chodzi. Sama de Rossi też nie poinformowała, kiedy sytuacja miała miejsce.
My final audition for a Steven Segal movie took place in his office. He told me how important it was to have chemistry off-screen as he sat me down and unzipped his leather pants. I️ ran out and called my agent. Unfazed, she replied, “well, I didn’t know if he was your type.”
— Portia de Rossi (@portiaderossi) 8 listopada 2017
Aktorka dodała, że wybiegła z biura i zadzwoniła do swojej agentki. "Cóż nie wiedziałam, że nie jest w twoim typie" - usłyszała przez telefon. Magazyn "Variety" poinformował, że ani przedstawiciele aktorki, ani Seagala nie odpowiedzieli na prośbę o komentarz. Sprawę skomentowała zaś Ellen DeGeneres. "Jestem dumna z mojej żony" - napisała gwiazda telewizji.
I’m proud of my wife. https://t.co/NABbOJoBrf
— Ellen DeGeneres (@TheEllenShow) 9 listopada 2017
Robił to samo, co Weinstein?
De Rossi to kolejna kobieta, która w ostatnich dniach zdecydowała się publicznie zarzucić Stevenowi Seagalowi przemoc seksualną.
Z końcem października dziennikarka Lisa Guerrero w rozmowie z "Newsweekiem" zarzuciła Seagalowi "niewłaściwe zachowanie seksualne". Do zdarzenia - jak mówiła - doszło w 1996 roku, gdy starała się o rolę w jednym z filmów. Seagal zaoferował jej prywatne przesłuchanie. Guerrero czuła się niekomfortowo i poprosiła współpracowniczkę o towarzystwo. Zgodnie z relacją dziennikarki, aktor otworzył jej drzwi do swojego domu ubrany jedynie w jedwabny szlafrok. Próbne czytanie tekstu spotkało się z aplauzem ze strony Seagala. - Jechałam do domu czując, że to było dobre przesłuchanie - opowiadała. - Tego samego dnia zadzwonił do mnie mój menadżer. "Steven chce zaoferować ci główną rolę. Jednak musisz wrócić do niego do domu na prywatne przesłuchanie jeszcze dzisiejszego wieczora" - relacjonowała Guerrero. Jak dodała, nie spełniła życzenia Seagala. Ostatecznie dostała małą rolę w filmie. Dziennikarka powiedziała, że raz na planie Seagal zaprosił ją do swojej garderoby, ale też odmówiła. W rozmowie z "Newsweekiem" Guerrero powiedziała, że gdy przeczytała doniesienia dotyczące Weinsteina, uzmysłowiła sobie, że Seagal robił "dokładnie to samo". - Później dowiedziałam się, że (Seagal - red.) był z tego znany - dodała.
"Idź kupić sobie moje wideo z Playboya"
Aktorka Jenny McCarthy przypomniała z kolei w czwartek swoją historię, która miała miejsce w 1995 roku, a o której mówiła już publicznie w 1998 roku.
Aktorka powiedziała, że podczas castingu do "Liberatora 2" specjalnie założyła luźną, kolorową sukienkę, żeby odwrócić uwagę od swojego ciała. Po wejściu na przesłuchanie zauważyła, że obecny jest tylko Seagal, jednak stwierdziła, że to nie problem, ponieważ "on jest celebrytą".
- Stałam więc naprzeciw niego, on usiadł na kanapie, która stała blisko kominka - wspominała McCarthy. "Powiedział do mnie: "usiądź, zrelaksuj się", wskazując miejsce koło siebie. Odpowiedziałam: nie, dziękuję, jestem podekscytowana czytaniem tej roli, mam dużo energii w sobie i muszę stać" - powiedziała aktorka.
W pewnym momencie, według jej relacji, Seagal miał powiedzieć do niej: "wiesz, w tej roli jest nagość. A ja nie jestem w stanie powiedzieć jak wygląda twoje ciało pod sukienką, którą masz na sobie". Kobieta dodała, że uruchomiła w sobie "wszystkie siły" i uzmysłowiła sobie, że to nie jest tylko przesłuchanie do roli.
Gdy powiedziała Seagalowi, że ustalała ze swoją agentką kwestię nagości, aktor powiedział jej, że "jest nagość poza kamerą". Gdy aktorka naciskała, że chce przeczytać fragment scenariusza, Seagal miał poprosić ją o zdjęcie sukienki tak, żeby mógł zobaczyć jej piersi. - Zatrzymałam się, popatrzyłam na niego i byłam w szoku, potem zrobiło mi się smutno. Moje oczy wypełniły się łzami i powiedziałam mu: " idź kupić sobie moje wideo z Playboya - jest w sprzedaży za 19,99 dolarów" i wyszłam - opowiedziała.
Autor: tmw/adso / Źródło: Variety, BBC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock