Dwupoziomowy apartament będzie tak duży jak dom jednorodzinny, do tego z panoramicznym widokiem na cały Londyn. Do salonu będzie się wchodzić prosto z ekspresowej windy, a żaluzje w oknach ma kontrolować komputer w zależności od nasłonecznienia mieszkania. Kolację będą dostarczać kelnerzy z luksusowego hotelu poniżej, a do dyspozycji będzie osobisty concierge. To atrakcje najwyżej położonego penthouse'a, który znajdzie się w najwyższym wieżowcu Europy - Shard.
Bliski koniec prac nad wysokościowcem Shard w Londynie oznajmiło zwieńczenie go ważącą 500 ton stalową iglicą. Wzniesiony w pobliżu London Bridge wieżowiec ma 95 pięter i 310 metrów wysokości.
Całość zostanie ukończona w czerwcu, a 5 lipca książę Andrzej i premier Kataru (za Shard zapłacili katarscy inwestorzy) oficjalnie dokonają jego otwarcia. W Europie nie będzie wyższego budynku, dopóki w 2014 roku w Paryżu nie zostanie ukończona budowa Hermitage Plaza, czyli dwóch bliźniaczych drapaczy chmur o wysokości 323 metrów.
Fallus czy spiczasty symbol rządów mamony?
Zainteresowanie budynkiem - projektu znanego architekta, 74-letniego Renzo Piano - jest ogromne, bo podzielił londyńczyków. Piano proponuje wysmukły, wydłużony ostrosłup przypominający iglicę wież kościelnych. Będzie się składał ze szklanych płaszczyzn, które nachylają się ku sobie, jednak nie dotykają się na szczycie. Krytycy lubią porównywać go do ogromnego fallusa i ubolewać nad tym, że zniszczy urodę miasta. Powstał za 450 milionów funtów i dlatego nazywany jest "wielką iglicą kasy, opuchłym prostoliniowym pomnikiem wszechwładzy grubych ryb", albo "spiczastym symbolem rządów mamony".
Dziennikarz "The Times" napisał wprost: "To nie budynek - nie chciało im się nawet nadawać mu kształtu. Zwykła głupia ciapka ze szkła. Czemuś podobnemu w słynnym filmie science fiction hołd oddają małpy. To środkowy palec pokazany każdemu londyńczykowi - na całe kilometry wokół".
Autor broni swojego projektu. - Najlepsza architektura wymaga czasu, aby być zrozumianą. W pewnym sensie jest to trochę narcystyczne myśleć o Shard w ten sposób, dlatego wolałbym nie oceniać go teraz. Dajcie mu 10 lat czasu - zaapelował w rozmowie z "Independent"
250 mln zł za mieszkanie
Drugi powód popularności Shard (czyli Łuski) to apartamenty mieszkalne, które znajdą się w nim na piętrach od 53 do 65. A przede wszystkim dwupoziomowy penthouse z siedmioma sypialniami na samej górze, który będzie najwyżej położonym mieszkaniem w Europie. I najdroższym - wyceniono go na 50 mln funtów, czyli 250 mln zł. Ale, jak wyrokują media, to nie jest ostateczna cena. Sprzedaż lokali ruszy dopiero w lipcu, więc stawki zapewne poszybują w górę.
W sumie w wieżowcu będzie 10 apartamentów (trzy dwupoziomowe i siedem jednopoziomowych), do których mają prowadzić ekspresowe windy. Każdy z panoramicznym widokiem na całe miasto, żaluzjami w oknach sterowanymi przez komputer w zależności od nasłonecznienia, a także osobistym concierge'em do dyspozycji. Mieszkańcy będą mogli zamówić kolację w kuchni luksusowego hotelu Shangri La, który znajduje się poniżej, a także skorzystać z basenu na 52. piętrze.
Jak podaje "London Evening Standard", apartamenty nie zostały jeszcze ukończone, ale deweloper Sellar Property Group już zapowiada: - Nikt wcześniej nie próbował zrobić czegoś tak bezkompromisowego, jeśli chodzi o standardy komfortu.
Ich sprzedaż ruszy w połowie lipca. Podobno najbardziej zainteresowani są milionerzy z Bliskiego Wschodu, Rosji i innych państw byłego ZSRR.
Najwyższy punkt widokowy w Londynie
Shard ma być jak małe miasteczko zamieszkiwane przez 8 tys. ludzi, stąd nacisk na jego wielofunkcyjność. Oprócz luksusowych mieszkań i 195-pokojowego hotelu znajdzie się w nim także 50 tys. metrów kwadratowych przestrzeni biurowej. Dół budynku ma być przedłużeniem londyńskiej ulicy - parter zajmie publiczny plac z kawiarniami i restauracjami, będzie też miejscem artystycznych działań.
Zaś najwyższe kondygnacje - od 68 do 72 piętra - zaplanowano na platformę widokową. Przewiduje się, że ten najwyższy punkt widokowy w Londynie odwiedzi corocznie pół miliona turystów.
Źródło: "London Evening Standard", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe