Shannen Doherty ma raka. Szykuje pozew ws. ubezpieczenia

Według akt sądowych, cytowanych przez The Hollywood Reporter, Doherty skarży Tanner Mainstain o to, że pod koniec 2013 roku firma nie opłaciła jej ubezpieczenia medycznego, zignorowała fakturę przysłaną przez Gildię Aktorów Amerykańskich, po czym wypowiedziała aktorce umowę z dniem 7 lutego 2014 roku.

Doherty twierdzi, że nie wiedziała o wygaśnięciu ubezpieczenia, opłaciła je dopiero po kilku miesiącach i to dopiero na rok 2015. Wtedy zaczęła odwiedzać lekarzy, którzy zdiagnozowali u niej raka piersi z przerzutami do węzłów chłonnych.

Aktorka, powołując się na opinie swoich lekarzy, informuje w pozwie, że ponieważ zdiagnozowano ją tak późno, być może będzie musiała poddać się mastektomii, czyli zabiegowi usunięcia piersi oraz chemioterapii. Doherty dopatrzyła się też nadużyć finansowych ze strony firmy, która przelewała pieniądze na konta nieznanych jej osób i nieprawidłowo wyliczyła swoje honorarium, wynoszące 5% od każdej umowy.

Firma była już wcześniej pozwana z powodu nadużyć finansowych przez aktora Jamesa Franco, sprawę wytoczył jej też mąż Doherty, fotograf Kurt Iswarienko. Tanner Mainstain w wydanym oświadczeniu współczuje byłej klientce stanu zdrowia i zapewnia, że będzie się "agresywnie bronić w sądzie".

Shannen Doherty jest najbardziej znana z roli Brendy Walsh, nastolatki z aktorskimi ambicjami, którą zagrała w serialu "Beverly Hills 90201". Zagrała w czterech z dziesięciu sezonów serialu, odeszła z produkcji z powodu rzekomych kłótni z obsadą oraz notorycznych spóźnień. Przez lata Doherty przypisywano trudny charakter, który miał być powodem odejścia aktorki z kolejnego serialu, "Czarodziejki".

Autor: sol/ja / Źródło: tvn24.pl, hollywoodreporter.com