Czarna komedia Paolo Virziego "Il capitale umano" ("Kapitał ludzki"), została najlepszym włoskim filmem roku. W walce o nagrodę im. Davida di Donatello pokonała "Wielkie piękno" Paola Sorentino. To ogromna sensacja, bo obraz Sorentino - tegoroczny zdobywca oscarowej statuetki za najlepszy film nieanglojęzyczny - zgarnął niemal wszystkie najważniejsze nagrody filmowe na świecie (oprócz Oscara, w tej samej kategorii również Złoty Glob, Europejską Nagrodę Filmową i wiele innych). We własnym kraju - przegrał.
Tego z pewnością nie spodziewał się reżyser "Wielkiego piękna" Paolo Sorentino, który - jak oczekiwano - miał opuszczać imprezę ze statuetką dla najlepszego włoskiego filmu minionego roku. I choć przyznawana rokrocznie nagroda Davida di Donatello przypadła jego filmowi aż w dziewięciu kategoriach, a on sam odebrał ją także jako najlepszy reżyser, to statuetka "włoskiego Oscara" w najważniejszej kategorii przypadła twórcom komediowego "Il capitale umano".
Czołowy włoski dziennik "Corriere della Sera" pisze o wielkim zaskoczeniu, ale i o tym, że baczni obserwatorzy rynku filmowego we Włoszech powinni zauważyć, iż uznany za arcydzieło na świecie obraz Sorentino, w rodzinnym kraju spotkał się ze znacznie chłodniejszym przyjęciem.
Wśród tych, którzy "Wielkie piękno" przyjęli bez entuzjazmu, powtarzała się opinia, że film jest... podróbką Felliniego (mowa oczywiście o "Słodkim życiu", do którego Sorrentino wyraźnie i inteligentnie nawiązuje, i czego nie ukrywa). Tyle, że we Włoszech Fellini traktowany jest niczym Bóg, do którego zbliżyć się nie ma prawa żaden inny twórca. Kochają go tam jednakowo wszyscy - zarówno robotnicy, jak i wyrafinowani intelektualiści. W oczach wielu z nich Sorrentino pozwolił więc sobie zapewne na zbyt wiele, czerpiąc z dorobku mistrza.
Żądza pieniądza ponad wszystko
"Il capitale umano" (w dosłownym tłumaczeniu "Kapitał ludzki") to film inspirowany powieścią Stephena Amidona pod tym samym tytułem. Akcja zaczyna się w nocy w wigilijną noc, kiedy rowerzysta zostaje potrącony przez samochód. Wypadek staje się pretekstem do opowieści o dwóch rodzinach: Bernaschich i Ossola.
Paolo Virzi, uważany za jednego z czołowych spadkobierców najlepszych tradycji włoskiej komedii, opowiada w swoim filmie o nieszczęśliwych małżeństwach dzieci seniorów rodu i o przekrętach finansowych między tymi rodzinami. Końcowa konkluzja opowieści, mimo dawki humoru jest dość smutna: żyjemy w czasach, w których rządzi pieniądz i jest on ważniejszy niż szczęście rodziny. Potrafi zdominować wszystko inne. Nie jest to myśl specjalnie odkrywcza, ale reżyserowi - głównie za sprawą czarnego humoru - udało się zbudować opowieść porywającą świeżością i skłaniającą do refleksji.
Obie produkcje, "Wielkie piekno" Sorrentino i "Il capitale umano" Virziego, od początku rywalizowały ze sobą zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym. Na tym drugim "Wielkie piękno" zdobyło niemal wszystkie najważniejsze nagrody - prócz Oscara i Złotego Globu, również Europejską Nagrodę Filmową oraz BAFTĘ. Z kolei "Il capitale umano" triumfowało na festiwalach w Tribece i w Bari. Podkreślano, że to najlepszy film w dorobku Virziego, chwaląc reżysera za "rzadką umiejętność łączenia wielopoziomowej narracji". Obraz wzbudził jednak kontrowersje mieszkańców włoskiej prowincji Brianza, która w filmie została pokazana jako miejsce, gdzie najłatwiej (i niekoniecznie uczciwie) można się bez większego wysiłku wzbogacić.
Obraz na włoskie ekrany trafił dopiero w grudniu ub.r. , prawdopodobnie więc będzie mógł w bieżącym roku zostać włoskim kandydatem do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
Oscar po włosku
Nagroda David di Donatello to najważniejsza nagroda włoskiego przemysłu filmowego, przyznawana przez Włoską Akademię Filmową od 1956 roku. Postrzegana jest jako włoski odpowiednik Oscara. Figurka wręczana laureatom w 24 kategoriach jest kopią rzeźby Dawida autorstwa Donatella. Pierwszymi jej laureatami były ex aequo dwa obrazy: "Wielkie manewry" Rene Claire'a i "Rzymskie opowieści" Gianniego Francioliniego.
W kategorii głównej - najlepszy film - zwycięzcami były takie arcydzieła kina włoskiego jak "Armacord" i "A statek płynie" - oba autorstwa Federico Felliniego, "Pewnego razu na dzikim Zachodzie" Sergio Leone czy "Życie jest piękne" Roberto Benigniego.
W br. zwycięskiemu filmowi "Il capitale umano" przypadło 7 statuetek Donatella. Jeszcze więcej, bo aż 9, zdobyło "Wielkie piękno" - w tym dla najlepszego reżysera, scenarzysty i odtwórcy głównej roli męskiej Toniego Servillo. Zapewne jednak Sorentino zrzekłby się kilku na rzecz tej najważniejszej: dla włoskiego filmu roku.
Nagroda dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej powędrowała w ręce Valerii Bruni za film "Il capitale umano". Nagrody dla drugoplanowych aktorów otrzymali Fabrizio Gifuni i Valeria Golino także za "Il capitale umano".
Największą gwiazdą tegorocznej edycji nagród była Sophia Loren, wyróżniona za swoją kreację w krótkometrażowej produkcji "La voce umana", którą wyreżyserował jej syn Edoardo Ponti. Aktorka nie kryła wzruszenia i radości, a goście fetowali ją na stojąco burzą oklasków.
Autor: Justyna Kobus // rzw/zp / Źródło: "Corriere della sera"/tvn24.pl