Alec Baldwin stanął przed sądem w Nowym Meksyku. Ten ma orzec, czy jest on winny nieumyślnego spowodowania śmierci Halyny Hutchins, operatorki postrzelonej na planie westernu "Rust". Proces ma potrwać około 10 dni. Będzie transmitowany przez kilka amerykańskich stacji telewizyjnych. Aktorowi grozi do 18 miesięcy pozbawienia wolności.
Aktor zjawił się po raz pierwszy w sądzie w Santa Fe w Nowym Meksyku we wtorek. Jak wynika z relacji zebranych na miejscu mediów, przybyciu Baldwina towarzyszyło spore poruszenie. Przed budynkiem sądu, poza dziennikarzami, pojawili się również gapie. - Czy za dwa tygodnie nadal będzie pan wolny, panie Baldwin? - padło pytanie do 66-latka z tłumu. Ten nie odpowiedział.
O tym, czy Alec Baldwin jest winny, zdecydować ma 12-osobowa ława przysięgłych. Jej skład przedstawiono we wtorek. Wskazano też 4 zastępców. Wybór ławników poprzedziła seria pytań do nich - o znajomość sprawy, nastawienie do samego Baldwina, czy poglądów na temat broni – opisuje "The Guardian". Jak podaje dziennik, pierwsze oświadczenia stron planowane są na środę.
Ruszył proces Aleca Baldwina
Przebieg procesu relacjonować będzie kilka amerykańskich stacji telewizyjnych. Ma on potrwać około 10 dni. Na ten moment nie jest jasne, czy sam Baldwin złoży wyjaśnienia. Jak zauważa BBC, niewiele za tym przemawia. Dałoby to bowiem prokuraturze szansę na zdyskredytowanie aktora i jego słów. Finalnie mogłoby więc negatywnie wpłynąć na jego sytuację procesową.
Obroną Baldwina zajmuje się zespół ekspertów z Alexem Spiro na czele. Ten, jak podaje CBS News, jest jednym z "najbardziej rozchwytywanych" prawników w Stanach Zjednoczonych. W przeszłości reprezentował m.in. Elona Muska i raperkę Megan Thee Stallion. Zdaniem "Guardiana" obrońcy aktora będą najpewniej podtrzymywać narrację, zgodnie z którą 66-latek nie nacisnął na spust, a do postrzelenia Halyny Hutchins doszło w wyniku awarii broni. Brytyjski dziennik przewiduje też, że zespół prawny aktora będzie starał się zrzucić winę za śmierć operatorki na zbrojmistrzynię filmu "Rust" Hannah Gutierrez-Reed. Ta w kwietniu została skazana na 18 miesięcy pozbawienia wolności.
Zdaniem oskarżycieli Alec Baldwin uchybił przyjętym w branży filmowej standardom bezpieczeństwa, przedwcześnie kładąc dłoń na spuście broni. Miał je też naruszyć poprzez skierowanie pistoletu w stronę Halyny Hutchins. Prokuratura podnosi też kwestię badań kryminalistycznych, które podważają narrację aktora o tym, że nie pociągnął za spust. Obrona 66-latka przekonuje jednak, że badań tych nie można uznać za wiarygodne, gdyż w trakcie ekspertyzy inspektor FBI uszkodził pistolet.
Jak zauważa BBC, nawet jeśli ława przysięgłych uzna Aleca Baldwina za niewinnego, jego kłopoty prawne się nie skończą. Czeka go jeszcze bowiem kilka procesów cywilnych. Jeden z nich został wytoczony przez rodzinę Halyny Hutchins.
Tragedia na planie westernu "Rust"
Do tragedii na planie westernu "Rust" doszło 21 października 2021 roku. Śmiertelnie postrzelona została autorka zdjęć Halyna Hutchins. Ranny został też reżyser filmu Joel Souza. Wcześniej pierwszy asystent reżysera David Halls miał podać Baldwinowi rewolwer, mówiąc, że jest on "zimny", to znaczy bez ostrych naboi. Osobą odpowiedzialną za broń na planie była Hannah Gutierrez-Reed. Zbrojmistrzyni nie była obecna na planie w czasie, gdy doszło do wypadku.
Źródło: BBC, CBS News, Hollywood Reporter, The Guardian, The New York Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Ross D. Franklin / POOL