Osiemnaście filmów - w tym "Twarz" Małgorzaty Szumowskiej, "Don't Worry, He Won't Get Far on Foot" Gusa Van Santa oraz "Utoya" Erika Poppe o zbrodni Breivika, powalczą o Złotego Niedźwiedzia podczas tegorocznego Berlinale. Festiwal otworzy dziś wieczorem także konkursowy obraz - animacja Wesa Andersona "Wyspa psów" z udziałem wielkich amerykańskich gwiazd. W sekcji Forum zobaczymy kolejny polski akcent. "Wieżę. Jasny dzień" pokaże Jagoda Szelc.
Zgodnie z zasadą, że apetyt rośnie w miarę jedzenia najbardziej interesuje nas pytanie: czy po Srebrnym Niedźwiedziu za "Body. Ciało" przed dwoma laty, Małgorzata Szumowska wróci do kraju ze Złotym? Ci, którzy jej film mogli już obejrzeć twierdzą z przekonaniem, że to najlepszy z dotychczasowych obrazów naszej reżyserki. A o tym, że Berlinale niezwykle ceni jej twórczość wiemy doskonale.
Cieszy też bardzo obecność w pozakonkursowej, prestiżowej sekcji Forum, nagrodzonego w Gdyni za najlepszy debiut filmu "Wieża. Jasny dzień". Jego reżyserka Jagoda Szelc została laureatką Paszportów Polityki. Szelc będzie prezentować swój obraz w otoczeniu takich sław europejskiej kinematografii, jak choćby rosyjski mistrz Siergiej Łoźnica.
Potwierdza się teza wysnuta po serii nagród dla naszych filmów w ciągu ostatnich miesięcy - dziś polskie kino jest kobietą.
Patrząc na program tegorocznej, 68. już edycji berlińskiego festiwalu wydaje się, że właśnie dokonuje się jego "odpolitycznienie" na rzecz kina obyczajowego, społecznego i artystycznego. Jak dotąd Berlin miał bowiem opinię najbardziej rozpolitykowanego z europejskich festiwali filmowych.
Na czele międzynarodowego jury tym razem stoi niemiecki reżyser Tom Tykwer, znany z tak głośnych produkcji jak "Biegnij Lola, biegnij" czy "Pachnidło".
Baśn o Polsce
Na nowy film Małgorzaty Szumowskiej czekaliśmy dwa lata i mówi się, że naprawdę było warto. Jak zwykle reżyserka nie ujawnia szczegółów fabuły przed premierą. To, co możemy przeczytać w materiałach prasowych brzmi jednak intrygująco. Szumowska zdradziła, że zrobiła:"Współczesną baśń o człowieku, który stracił twarz w wypadku. Po nowatorskiej operacji otrzymuje nową i wraca do rodzinnej miejscowości, ale ludzie nie wiedzą, jak go traktować. Staje się dla nich kimś obcym".
W głównej roli pojawia się Mateusz Kościukiewicz, któremu partnerują Agnieszka Podsiadlik, (pamiętamy ją ostatnio choćby ze świetnej roli w "Królewiczu Olch"), ponadto Małgorzata Gorol i Roman Gancarczyk. Jak zwykle w filmie Szumowskiej autorem zdjęć jest Maciej Englert, który tym razem występuje wraz z reżyserką jako współautor scenariusza.
I w zasadzie to już wszystko, co wiemy o nowym filmie naszej eksportowej artystki, może jeszcze poza faktem, że do międzynarodowej dystrybucji obraz trafi pod nieco innym tytułem, niż do berlińskiego konkursu. Na Berlinale prezentowany jest nie w tłumaczeniu oddającym dosłownie jego polski sens - czyli "Face"("twarz"), lecz jako "Mug" (czyli "gęba", albo nawet "morda"), a więc pod znacznie dosadniejszym słowem.
Szumowska jest reżyserką dociekliwą i przenikliwą, od jakiegoś czasu celnie wytyka polskie wady i kompleksy w swoich fabułach. Czy jej baśniowa opowieść demaskuje nasze kolejne ułomności, publiczność berlińska dowie się 23 lutego, a my dwa miesiące później. Pokaz na Berlinale jest oczywiście światową prapremierą obrazu.
Na co czeka publiczność?
Choć w bieżącym roku mniej niż zwykle w głównym konkursie jest produkcji amerykańskich, bez wątpienia dwa nazwiska należą do wyjątkowo oczekiwanych. Pierwszym jest Wes Anderson, jeden z najbardziej oryginalnych filmowców zza Oceanu, tworzący konsekwentnie kino autorskie. Jego także Berlinale wyjątkowo lubi, a jeden z najgłośniejszych obrazów tego twórcy "Grand Budapest Hotel" zdobył tutaj przed 4 laty Srebrnego Niedźwiedzia - Nagrodę Specjalną Jury.
Otwierająca dzisiaj festiwal Wyspa psów" to już drugi po głośnym "Fantastycznym Panu Lisie", (nominacja do Oscara), animowany film tego reżysera. Głosy postaciom (głównie zwierzęcym), zgodziły się użyczyć największe gwiazdy amerykańskiego kina. Publiczność usłyszy więc wieczorem Frances McDormand, Edwarda Nortona, Billa Murraya, Bryana Cranstona, Jeffa Goldblum i Gretę Gerwig. Sama opowieść skupia się na dwunastoletnim japońskim chłopcu, którego wychowuje skorumpowany burmistrz japońskiego miasta. Gdy na mocy specjalnego dekretu wszystkie psy domowe zostają wygnane na tytułową wyspę, chłopiec postanawia polecieć tam machiną powietrzną, by odnaleźć ukochanego czworonoga. Znając Andersona można spodziewać się wielu niespodzianek, bo na standardową nakręconą "po bożemu" animację chyba nie należy czekać.
Z kolei obraz Gusa Van Santa o niezwykle długim tytule "Don't Worry, He Won't Get Far on Foot" opowiada o ścieżce do trzeźwości bohatera, który po tragicznym wypadku, lekarstwo odkrywa w sztuce. Nowa pasja, jaką okazuje się rysowanie zabawnych kreskówki pomoże mu zacząć zupełnie nowe życie. Ten specjalista od "demonów" dręczących jego zwykle pokiereszowanych bohaterów z pewnością przyciągnie przed ekrany tłumy widzów.
I wreszcie film, nad którego obecnością w głównym konkursie ponoć debatowano najdłużej. Nie z uwagi na jego poziom, lecz na wydarzenia o jakich opowiada, a o których Europa chce zapomnieć. A już wiadomo, że do filmu o nich przymierzają się też Amerykanie.
Mowa o obrazie, którego tytuł - "Utoya" - mówi wszystko. Opowiada oczywiście o tym, co stało się w lipcu 2011 r. na tytułowej wyspie, gdzie szaleniec znany światu jako Breivik dokonał zamachu zabijając 69 przebywających na obozie uczniów. (Wcześniej przeprowadził atak w Oslo.) Akcja zaczyna się kilkanaście minut przed rozpoczęciem masakry i pokazuje dramatyczną ucieczkę dziewczynki rozdzielonej wcześniej z siostrą. Film wyreżyserował Erik Poppe ("Zniknięcie") uznany, norweski artysta.
Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym polskim akcencie, jakim jest rosyjsko-serbsko-polska koprodukcja "Dowłatow" Aleksieja Germana jr. - portret zmarłego w Nowym Jorku rosyjskiego pisarza i dziennikarza Siergieja Dowłatowa, zmuszonego do emigracji. Autorem zdjęć do filmu jest Łukasz Żal.
Nagroda dla Dafoe
Tegorocznym laureatem Honorowego Złotego Niedźwiedzia jest amerykański gwiazdor Willem Dafoe. Na festiwalu będzie można zobaczyć także mini-retrospektywę jego twórczości. Willem Dafoe wielokrotnie bywał gościem Berlinale ze swoimi filmami, a w 2007 roku był nawet członkiem jury.
Wśród filmów z Dafoem, które będzie można zobaczyć na festiwalu, znajdą się m.in. "Antychryst", "Ostatnie kuszenie Chrystusa", "Pasolini" i "Pluton". Aktor w tym roku został także nominowany do Oscara za drugoplanową rolę w filmie "The Florida Project" i wyraźnie jest "na fali wznoszącej".
Festiwal potrwa do 25 lutego, wtedy też poznamy nazwiska laureatów.
Autor: Justyna Kobus / Źródło: tvn24.pl