Uroczysta gala w Teatrze Muzycznym otworzy dziś wieczorem jubileuszowy 40. Festiwal Filmowy w Gdyni. Podczas niej poznamy laureatów Diamentowych Lwów - najbardziej ukochanych przez polską publiczność filmów 40-lecia. W konkursie głównym powalczy 18 tytułów, z czego tylko trzy są już znane widzom.
- To będzie absolutnie wyjątkowy festiwal – mówiła w rozmowie z tvn24.pl Anna Wróblewska, rzeczniczka FF w Gdyni. Pojawią się na nim m.in. wszyscy żyjący laureaci wcześniejszych edycji tej najważniejszej filmowej imprezy w kraju. Z dotychczasowych edycji publiczność wybrała ulubione filmy ostatniego 40-lecia. Poznamy je podczas gali otwarcia imprezy. II etap głosowania zakończył się 12 września, w I faworytem widzów były nominowane do Oscara "Noce i dnie" Jerzego Antczaka.
Wśród 18 tytułów zakwalifikowanych przez komisję selekcyjną (z 53 zgłoszonych, co jest absolutnym rekordem) jedynie 3 trafiły już do kin, reszta czeka na swoje premiery. Będzie to więc i z tego powodu festiwal wyjątkowy, złożony niemal wyłącznie z nowych, polskich filmów. Aż 6 spośród nich to debiuty. Ponadto dla koneserów sekcja "Inne spojrzenie" od br. w nowej, konkursowej formule. Adresowana do twórców filmów eksperymentalnych, wymykających się jednoznacznej klasyfikacji, którzy powalczą o Złoty Pazur.
Zobaczymy tu choćby debiutancki film znanego artysty Zbigniewa Libery "Walser", wyróżnione właśnie w Wenecji "Baby Bump" Kuby Czekaja oraz animowaną "Czarodziejską górę" Anki Damian
Czeka nas również Konkurs Młodego Kina i całkiem nowy Konkurs Fabularnych Filmów Krótkometrażowych.
Nie tylko filmy konkursowe
Spośród licznych atrakcji towarzyszących pokazom najnowszych, polskich produkcji warto wymienić choćby wystawę plakatów wykonanych do filmów Romana Polańskiego, projekcje filmów w sekcji przygotowanej przez Filmotekę Narodową "Skarby kina przedwojennego" oraz przygotowywaną przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich obszerną publikację "40 lat Festiwalu Filmowego w Gdyni".
Tradycją Festiwalu Filmowego w Gdyni są też od lat towarzyszące projekcjom filmowym liczne spotkania i wydarzenia branżowe. Kilkanaście konferencji i debat będzie okazją dla spotkań środowiska polskich filmowców - wśród nich najstarsze spotkanie branżowe, czyli Forum Stowarzyszenia Filmowców Polskich, ale i panele dyskusyjne poświęcone promocji zagranicznej, filmowi dla dzieci, postprodukcji i mediom publicznym.
Wczoraj odbyło się też uroczyste otwarcie Gdyńskiego Centrum Filmowego, które oprócz Teatru Muzycznego, Multikina, hotelu Gdynia i kina Helios stanie się oficjalnym miejscem projekcji i spotkań festiwalowych. Podczas 40. Festiwalu Jerzy Rados i Sławomir Pultyn wykonają kolejne, trzecie już, po 2005 i 2010 roku, rodzinne zdjęcie filmowców. Jednym z ważniejszych elementów tegorocznej jubileuszowej edycji będzie premiera projektu digitalizacji archiwum festiwalu "Wirtualny Festiwal".
Platynowe Lwy dla Tadeusza Chmielewskiego
W Gdyni nagrodę Platynowe Lwy otrzyma wybitny polski reżyser Tadeusz Chmielewski. To obok Stanisława Barei najbardziej znany twórca głośnych, satyrycznych opowieści o latach PRL-u. Debiut reżyserski i scenariuszowy "Ewa chce spać" (1957) przyniósł mu Złotą Muszlę na Festiwalu w San Sebastian. Również kolejne filmy Chmielewskiego stały się wydarzeniami.
Chmielewski postanowił rodzimej wówczas topornej komedii nadać lekkości, a zarazem wyrafinowania i elegancji. Jego trzyczęściowa farsa "Jak rozpętałem II wojnę światową" (z niezapomnianą rolą Mariana Kociniaka, 1969) należy do najchętniej oglądanych polskich filmów. W swoim dorobku ma szereg kultowych komedii, m.in. "Gdzie jest generał..." (1963), "Nie lubię poniedziałku" (1971), "Wiosna panie sierżancie"
W 2010 roku został odznaczony Srebrnym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", a w 2011 przyznano mu nagrodę Polskiego Orła w kategorii "Za osiągnięcia życia".
Zaczęło się w Gdańsku
Historia gdyńskiego (a wcześniej gdańskiego) festiwalu jest tak barwna i niemal nieznana dzisiejszej jego publiczności, że wypada choćby w wersji skróconej przybliżyć ją kinomanom.
Pierwszy festiwal odbył się w 1974 roku. Zwyciężył "Potop" Jerzego Hoffmana, który odebrał Złote Lwy, a rok później zdobył nominację do Oscara. Kolejny, 1975 rok, przyniósł dwa arcydzieła, nagrodzone ex aequo główna nagrodą - "Noce i dnie" Jerzego Antczaka oraz "Ziemię obiecaną" Andrzeja Wajdy. Obie produkcje, dopieszczone w każdym szczególe, z brawurową obsadą aktorską i gigantycznym jak na tamte czasy budżetem, rok po roku ubiegały się o nominację do Oscara i obie ją zdobyły.
Później nastał czas kina "moralnego niepokoju". - Czuło się atmosferę solidarności środowiska, która wyprzedziła tę wielką "Solidarność" - wspomina Janusz Kijowski w książce "A statek płynie". - Nasze filmy powstawały w gorączce, w fermencie, nie wiedzieliśmy, jak długo cenzura pozwoli nam je robić. [...) więc niepokój moralny i strach przed odebraniem nam wolności."
Rok 1980 był najbardziej "wolnościowy" w historii festiwalu w dobie PRL-u-. Na imprezie pojawił się nawet Lecha Wałęsa, który miał blisko ze stoczni i niejako "namaścił' na zwycięzcę Kazimierza Kutza z jego świetnymi "Paciorkami jednego różańca". Ale euforia trwała krótko - po 1981 roku, lata 1982 i 83 minęły bez festiwalu, który nie odbył się z uwagi na stan wojenny. Wznowiono go w 1984 r., a krytycy oceniali, że w filmach odbiła się "podwójność życia w stanie wojennym".
W 1987 r. władze nakazały przeniesienie imprezy do Gdyni. Początkowo niechętni Gdyni filmowcy szybko się do niej przekonali, a rok 1987 i wygrana "Matki królów" Janusza Zaorskiego zwiastowały wyraźnie nadejście nowego.
Od "Ucieczki z kina Wolność" po "Idę" Pawlikowskiego
Jeśli przyjrzeć się całej historii festiwalu, widać, że niczym w lustrze odbija się w nim historia ostatniego 40-lecia.
W wolnej Polsce festiwal odbył się tak naprawdę dopiero w 1990 roku. (W 1989 r. uznano dawną formułę za nieadekwatną do rzeczywistości i przyznano tylko nagrody pozaregulaminowe). Wygrał film o symbolicznym tytule "Ucieczka z kina Wolność" Wojciecha Marczewskiego. Nagrodę Specjalną Jury zdobyło wówczas, po 8-letnim zaleganiu na "półce", "Przesłuchanie" Ryszarda Bugajskiego, zaś grająca w nim główną rolę Krystyna Janda odebrała Złotą Palmę w Cannes.
Ale nadeszły jałowe lata. Zdobyta wolność nie okazała się zbawienna dla polskiego kina, które nie potrafiło odnaleźć się w nowych warunkach. W 1996 r., w proteście przeciwko fatalnemu poziomowi festiwalu, ówczesny przewodniczący jury Wojciech Marczewski zdecydował o nieprzyznaniu w ogóle głównej nagrody - Złotych Lwów. Mocne uderzenie, czyli "Dług" Krzysztofa Krauzego, przyszło dopiero 3 lata później. To był film, który wbijał w fotel i zwalał z nóg, zwiastując zarazem pojawienie się w rodzimym kinie indywidualności na miarę zmarłego 3 lata wcześniej Krzysztofa Kieślowskiego.
W 2005 roku twórców zaczęły wspomagać sprawnie działające państwowe struktury. W efekcie uchwalonej ustawy o kinematografii powstał Polski Instytut Sztuki Filmowej, który diametralnie zmienił sytuację na polskim rynku filmowym. Po 10 latach od jego powstania polskie kino jest w zupełnie innym miejscu - nasi twórcy zdobywają najważniejsze filmowe nagrody na świecie, trafiają na pierwsze strony branżowych magazynów i na najważniejsze festiwale na wszystkich kontynentach.
Sukces "Idy" Pawła Pawlikowskiego, nie mający precedensu w naszej kinematografii, zwieńczony w br. zdobyciem pierwszego w historii Oscara za film fabularny dla Polski, dowodzi, że mamy co świętować.
Lista wybranych
W poprzednich latach, gdy dyrektorem artystycznym festiwalu w Gdyni był Michał Chaciński, liczba filmów zakwalifikowanych do Konkursu Głównego została zmniejszona względem poprzednich lat do około 12-14 tytułów, na skutek selekcji, która wyeliminowała z konkursu słabsze produkcje. Mała liczba tytułów wzbudziła niezadowolenie polskiego środowiska filmowego. Urzędujący od ub. r. nowy dyrektor Michał Oleszczyk rozszerzył więc konkurs do 18 tytułów.
Oto lista filmów zakwalifikowanych do Konkursu Głównego:
"11 minut", reż. Jerzy Skolimowski
"Anatomia zła", reż. Jacek Bromski
"Body/Ciało", reż. Małgorzata Szumowska
"Chemia", reż. Bartek Prokopowicz
"Córki dancingu", reż. Agnieszka Smoczyńska
"Demon", reż. Marcin Wrona
"Excentrycy", reż. Janusz Majewski
"Hiszpanka", reż. Łukasz Barczyk
"Intruz", reż. Magnus von Horn
"Karbala", reż. Krzysztof Łukaszewicz
"Letnie przesilenie", reż. Michał Rogalski
"Moja siostra", reż. Kinga Dębska
"Noc Walpurgi", reż. Marcin Bortkiewicz
"Nowy Świat", reż. Elżbieta Benkowska, Łukasz Ostalski, Michał Wawrzecki
"Obce niebo", reż. Dariusz Gajewski
"Panie Dulskie", reż. Filip Bajon
"Ziarno prawdy", reż. Borys Lankosz
"Żyć nie umierać", reż. Maciej Migas
Autor: Justyna Kobus / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe