Andrzej Wajda i jego film "Katyń" ciepło przyjęci w Moskwie. - Chciałbym jako widz podziękować za uczciwy film - mówił po projekcji bliski Siergiej Jastrzembski, współpracownik rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.
Tłumy ludzi szturmowały Dom Kina w Moskwie. Powód? Rosjanie dodrukowali pół tysiąca biletów na pokaz "Katynia" Andrzeja Wajdy. Zrobili to bez zgody polskich organizatorów - donosiło radio RMF FM. Ale dr Hieronim Grala, Dyrektor Instytutu Polskiego w Moskwie, informacjom radia zaprzecza.
Według niego, od "dodrukowaniu biletów" nie może być mowy, bo bilety w ogóle nie były sprzedawane. Rozprowadzane były jedynie zaproszenia, a pokazy "Katynia" w Moskwie były niekomercyjne.
Pokaz dla vipów
Na pokaz przybyli doradcy prezydenta Rosji ds. rozwoju kontaktów z Unią Europejską Siergiej Jastrzembski i ds. kultury Jurij Łaptiew. Pojawili się również przedstawiciele świata kultury i nauki, a także obrońcy praw człowieka i aktywiści organizacji pozarządowych.
Zapytany przez PAP, co chciałby powiedzieć Polakom po obejrzeniu tego filmu, Jastrzembski oświadczył: - Jestem szczęśliwy, że żyję w nowej Rosji, że wokół nas jest nowa Europa i że na mapie tej nowe Europy jest wolna Polska.
Doradca prezydenta Władimira Putina zauważył, że "Wajda po raz kolejny potwierdził, że jest wielkim reżyserem". - Reżyserem potrafiącym bardzo delikatnie obchodzić się z najtrudniejszymi tematami. Chciałbym jako widz podziękować mu za uczciwy film - powiedział Jastrzembski. - Idąc tutaj wiedzieliśmy, co będziemy oglądać. Myślę, że wszyscy, którzy tutaj przyszli, przyszli nie na darmo. Było to wielka lekcja obywatelskiej, uczciwej postawy - dodał kremlowski urzędnik.
"Bardzo pięknie jest mieć przyjaciół Moskali"
- Jestem ogromnie wzruszony, że ten film został pokazany w Moskwie. Nigdy nie przypuszczałem, że dożyję takiej chwili. Nie wierzyłem. I dalej nie wierzę, że dożyłem. Jeszcze ciągle myślę, że to nie jest prawda - powiedział po premierze Andrzej Wajda. - Polsko-rosyjskie zaszłości będą zanikać, jeśli będziemy o nich pamiętać - dodał reżyser.
- W tym filmie nie ma nienawiści i złości. To nie jest agitacja. To jest obiektywne pokazanie sytuacji, która miała miejsce - przekonywał w Moskwie Wajda. Zaznaczył, że jego film nie jest skierowany przeciwko człowiekowi, lecz systemowi. - Z systemem stalinowskim nie godziliśmy się, nie godzimy się i nie zgodzimy się nigdy - podkreślił reżyser.
Wajda oświadczył też, że oficjalna prezentacja "Katynia" w stolicy Rosji odbywa się "dzięki przyjaciołom, którzy chcieli, aby premiera doszła do skutku". - Bardzo pięknie jest mieć przyjaciół Moskali - powiedział reżyser.
Pytany, czego jeszcze od Rosji oczekuje Polska w związku z mordem w Katyniu, Wajda odparł, że on chciałby dostać dokumenty, dotyczące jego ojca. - Chciałbym zobaczyć, co w nich jest; dlaczego został zamordowany - wyjaśnił.
Rosyjskie media o "Katyniu"
- W tym filmie czekiści są zimnokrwistymi zabójcami niczym nie różniącymi się od faszystowskich oprawców. Wajda bardzo pragnął, aby jego dzieło zostało obejrzane i ocenione w Rosji, by Rosjanie zrozumieli coś ważnego - komentuje radio "Echo Moskwy".
Według rozgłośni nie ma jednak szans, aby obraz Wajdy znalazł dystrybutora w Rosji. - Zbyt gorzka jest prawda, zbyt wiele kłamstw otacza tę masową egzekucję, za którą winę niektórzy nadal próbują przerzucić na faszystów - uważa Echo Moskwy.
Sam Andrzej Wajda potwierdził, że producentom filmu nie udało się jak dotąd znaleźć rosyjskiego dystrybutora.
"Katyń", nominowany w tym roku do Oscara w kategorii filmów nieanglojęzycznych, był już pokazywany w Moskwie - 27 i 28 października 2007 roku na seansach studyjnych w Instytucie Polskim. Obejrzeli go wówczas czołowi rosyjscy obrońcy praw człowieka, aktywiści organizacji pozarządowych, przedstawiciele świata nauki i twórcy kultury.
Źródło: PAP, RMF
Źródło zdjęcia głównego: TVN24