Nowy film Romana Polańskiego, adaptacja "Prawdziwej historii" Delphine de Vigan, dołączył do listy tytułów, jakie zostaną pokazane na jubileuszowym 70. festiwalu filmowym w Cannes. Obraz zostanie zaprezentowany poza konkursem.
Organizatorzy festiwalu w Cannes ogłosili w czwartek późnym wieczorem listę kilku filmów, które uzupełnią tegoroczne pokazy. Wśród nich znalazł się film Romana Polańskiego "D'apres une histoire vraie". Mimo że o filmie od dawna mówi się jako o jednej z najciekawszych francuskich produkcji tego roku i z pewnością byłby liczącym się pretendentem do Złotej Palmy, będzie pokazany poza konkursem.
"The Hollywood Reporter" sugeruje, że reżyser nie chce robić kłopotów organizatorom po tym, jak oprotestowano fakt, iż miał przewodniczyć tegorocznej gali wręczania Cezarów. Ostatecznie, po wspomnianych protestach, sam z tego zrezygnował.
Prawdopodobnie także dlatego poinformowano o jego udziale w canneńskiej imprezie dopiero teraz. Wcześniej przeciw obecności Polańskiego w Cannes protestowały francuskie feministki.
Ostatnio reżyser startował w canneńskim konkursie w 2013 roku z filmem "Venus w futrze", w którym główną rolę zagrała jego żona Emmanuelle Seigner. Również tym razem francuska gwiazda pojawi się na pierwszym planie.
Polański, jakiego kochamy
Nowy film twórcy "Noża w wodzie" to adaptacja bestsellerowej "Prawdziwej historii" francuskiej pisarki Delphine de Vigan, nagrodzonej we Francji prestiżową Prix Renaudot. Autorka sięga w niej po wątki autobiograficzne. Główną bohaterką jest sama Delphine, której powieść o matce samobójczyni odnosi wielki sukces. Jednak ma on też ciemną stronę – pisarka dostaje anonimy oskarżające ją o to, że wybiła się kosztem szkalowania własnej rodziny. Następnie zaprzyjaźnia się z nowo poznaną kobietą.
W książce, która ukazała się jesienią ubiegłego roku także w Polsce, Vigan ukazuje po mistrzowsku toksyczną relację między obiema kobietami, polegającą na stopniowym przejmowaniu kontroli jednej nad drugą.
Dwie kobiety
Nikt, kto zna kino Polańskiego i takie tytuły jak "Lokator", "Wstręt" czy debiutancki "Nóż w wodzie" z pewnością nie ma wątpliwości, iż to historia jakby stworzona dla polskiego reżysera.
W budowaniu klimatu osaczenia Polański bowiem nie ma sobie równych. Reżyser wspominał, że chciałby stworzyć obraz klimatem przypominający produkcje Alfreda Hitchcocka. Polski twórca jest także współautorem scenariusza, nad którym pracował z innym francuskim reżyserem i scenarzystą Olivierem Assayasem (twórcą m.in. "Personal Shopper" z Kristen Stewart.)
W roli pisarki wystąpiła Emmanuelle Seigner, drugą bohaterkę zagrała piękna Eva Green, którą pamiętamy m.in. jako dziewczynę Bonda z "Casino Royale", w którym była partnerką Daniela Craige'a czy jeszcze wcześniej z "Marzycieli" Bernardo Bertolucciego.
Festiwal gigantów
O tegorocznym jubileuszowym festiwalu w Cannes mówi się, iż będzie imprezą filmowych gigantów. Obecność w konkursie głównym między innymi dwukrotnego zdobywcy Złotej Palmy Michaela Hanekego i laureata Oscara Michela Hazanaviciusa, Sofii Coppoli i François Ozona potwierdza to dosadnie.
Również jury błyszczy wielkimi gwiazdami. Zasiadają w nim między innymi amerykańskie gwiazdy kina Jessica Chastain i Will Smith oraz będący u szczytu popularności włoski reżyser Paolo Sorrentino oraz niemiecka reżyserka Maren Ade. W tym roku wśród dziewięciu jurorów są aż cztery kobiety, co oznacza, że ciągnące się latami protesty, oskarżające Cannes o faworyzowanie artystów mężczyzn wreszcie odnoszą skutek. Przewodniczącym jury będzie wielokrotnie nagradzany hiszpański reżyser Pedro Almodovar.
Festiwal startuje 17 maja i potrwa do 28.
Przypomnijmy, iż Roman Polański w 2002 wyjechał z Cannes ze Złota Palmą za obraz "Pianista", który potem uhonorowano Oscarem za najlepszą reżyserię. Tym razem prawdopodobnie to pozaartystyczne powody sprawiają, że reżyser nie stanie do rywalizacji o najważniejszą nagrodę filmową Starego Kontynentu.
Sprawa gwałtu
Polański jest oskarżony o to, że w 1977 r. podał środki usypiające i alkohol 13-letniej wówczas Samancie Gailey (obecnie Geimer) i doprowadził ją do poddania się aktowi seksualnemu. Zgodnie z ustawodawstwem stanu Kalifornia kontakt seksualny z nieletnią traktowany jest jako gwałt.
Na mocy ugody Polański spędził 42 dni w areszcie. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił jednak USA w obawie, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody i nie wrócił tam w obawie przed więzieniem.
83-letni obecnie Polański kilkakrotnie próbował doprowadzić do zakończenia procesu bez konieczności osobistego stawiennictwa w sądzie. Próby kończyły się jednak niepowodzeniem. Kilka dni temu list w jego obronie napisała Samantha Geimer, o której zgwałcenie oskarżony jest reżyser. Kobieta domaga się ujawnienia dokumentu, który miałby doprowadzić do zamknięcia toczącego się od dekad postępowania.
Autor: Justyna Kobus / Źródło: "Variety", "The Hollywood Reporter", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock