Organizacje kobiece oskarżyły Rihannę o promowanie przemocy i dawanie złego przykładu nastolatkom. - Cokolwiek doprowadziło do jej pobicia, nie może tłumaczyć swojego oprawcy. Takie wypowiedzi utwierdzają młode kobiety w przekonaniu, że to one są winne - powiedziała przewodnicząca Women's Resource Centre, po tym, jak gwiazda w wywiadzie telewizyjnym usprawiedliwiła agresywne zachowanie swojego eks-chłopaka Chrisa Browna. - Zrobił to, bo potrzebował pomocy - mówiła gwiazda o pobiciu z 2009 roku.
Postawa 24-letniej piosenkarki zaniepokoiła przewodniczącą charytatywnej organizacji Women's Resource Centre, która zajmuje się problemami kobiet, w tym przemocą wobec nich.
- Rihanna nadal jest ofiarą. Przejawia wszystkie zachowania i emocjonalne wyparcie, jakie widujemy u bitych kobiet żyjących w toksycznym związku. Jakakolwiek sytuacja doprowadziła do jej pobicia, nie może tłumaczyć swojego oprawcy. On ją pobił, a ona obwinia za to siebie. Nie może przejmować odpowiedzialności za jego czyn - powiedziała szefowa WRC Vivienne Heyes w programie "US Tonight".
I oskarżyła gwiazdę o to, że okazując współczucie człowiekowi, który ją bił, wysyła "niebezpieczną wiadomość", dając zły przykład nastolatkom i promując przemoc. - Takie wypowiedzi utwierdzają młode kobiety w przekonaniu, że to one są winne - dodała Heyes.
"Taki związek jest toksyczny i niezdrowy"
Zgadza się z nią inna działaczka - Erin Pizzey, która jest pionierką w udzielaniu pomocy maltretowanym kobietom, m.in. utworzyła pierwsze w Wielkiej Brytanii centrum będące schronieniem dla ofiar przemocy. Zaapelowała, by zakończyć "politykę fałszowania przez popkulturę obrazu przemocy w rodzinie".
- Rihanna daje młodym kobietom mylny sygnał, że relacje z osobą ze skłonnościami do przemocy są ekscytujące i podniecające. Tymczasem prawda jest inna: taki związek jest toksyczny i niezdrowy, a pomocy potrzebują obie strony. I taką właśnie wiadomość nastolatki powinny otrzymywać - zapewniła.
Krytyka spadła na gwiazdę po tym, jak wczoraj w programie Oprah Winfrey w jej telewizji OWN opowiedziała o incydencie sprzed trzech lat, tłumacząc Chrisa Browna, jakby nic złego się nie stało. - Byliśmy bardzo młodzi i bardzo spontaniczni. Zakochiwaliśmy się, a wszystko toczyło się błyskawicznie. Zapomnieliśmy o sobie jako o jednostkach. Zrobił to, bo potrzebował pomocy. Każdy powie, że jest potworem, nie patrząc na źródła jego agresji. Gdy to zrobił, bardziej niepokoiłam się o niego niż on o siebie. To było zawstydzające i poniżające... Straciłam najlepszego przyjaciela - wyznała ze łzami w oczach.
Przyznała się także do ukrywanego uczucia do byłego chłopaka: - Kochamy się i prawdopodobnie zawsze będziemy. Jest miłością mojego życia. Był moją pierwszą miłością.
Płacząc, powiedziała przed kamerami, że mu wybaczyła. - Muszę iść do przodu. Wybaczyłam mu. Chwilę mi to zajęło, przez długi czas byłam zła. Naprawdę go kocham, więc najważniejszą rzeczą dla mnie jest to, że odnalazł spokój. Pracujemy nad naszą przyjaźnią i znowu jesteśmy bardzo blisko. Na nowo zbudowaliśmy zaufanie - mówiła w rozmowie z Winfrey.
Pobił ją, a ona go kocha
24-letnia autorka takich hitów jak "Umbrella" i "Only Girl (In The World)", która naprawdę nazywa się Robyn Rihanna Fenty, 8 lutego 2009 odwołała swój występ na ceremonii rozdania nagród Grammy. Kilka godzin wcześniej jej chłopak, wokalista Chris Brown brutalnie pobił ją w samochodzie w wyniku kłótni. Według doniesień policji m.in. uderzył jej głową o szybę samochodu.
W mediach ukazał się portret Rihanny, na którym widać jej pokaleczoną i posiniaczoną w wyniku tego pobicia twarz. Zdjęcie nie tylko wywołało szok, ale i rozpoczęło narodową dyskusję na temat przemocy domowej w USA.
Muzyk został aresztowany, a po przyznaniu się do winy skazano go na 5 lat więzienia w zawieszeniu oraz pół roku robót publicznych. Miał się też trzymać co najmniej 90 metrów z dala od byłej dziewczyny.
Siedem miesięcy temu była para po raz pierwszy od incydentu sprzed lat wystąpiła razem publicznie - podczas rozdania nagród Grammy. Rihanna i Brown nagrali też wspólny remiks piosenki "Turn Up The Music". Krótko potem Barbadoska zamieściła na Twitterze taki wpis: "Możecie mówić, co chcecie, ja i tak zrobię, co chcę! Żaden ból nie trwa wiecznie! Muzyka ma uleczającą moc, ciągle chcemy jej więcej...".
Ostatnio pokazywała się publicznie z eks-chłopakiem w St. Tropez, gdzie spędzała wakacje.
Autor: am//bgr / Źródło: Independent, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tmz.com