"Faceci po przejściach, wynurzający głowy z bagna"

Źródło:
tvn24.pl
Fragment teledysku zespołu Monofon do piosenki "Horror"
Fragment teledysku zespołu Monofon do piosenki "Horror"
Fragment teledysku zespołu Monofon do piosenki "Horror"

Ponad 20 lat wspólnego grania i tras koncertowych. Nie było nas w domach przez jakieś 115 dni w roku, a w tym czasie rodziły się dzieci i toczyło się inne życie - wspomina Rafał Borycki, basista Lao Che, który to zespół w listopadzie 2019 roku zawiesił działalność. - Płyta Monofonu była dla nas rodzajem wentylu bezpieczeństwa. Jest też trochę albumem terapeutycznym - dodaje perkusista Michał "Dimon" Jastrzębski. Projekt jest ostatnim, przy którym pracował wokalista i autor tekstów Jacek "Budyń" Szymkiewicz.

Po zawieszeniu działalności przez zespół Lao Che w listopadzie 2019 roku muzycy mieli wyruszyć w pożegnalną trasę koncertową, ale tę w 2020 roku przerwała pandemia. W efekcie ostatnie koncerty grupy odbyły się po niemal dwóch latach przerwy, podczas których członkowie kapeli nie próżnowali, a dwóch z nich - perkusista Michał "Dimon" Jastrzębski oraz basista Rafał Borycki - stworzyli nowy projekt pod nazwą Monofon.

Do nowej grupy doproszeni zostali gitarzysta Michał Wójcik oraz klawiszowiec Halszka Nabira. Po długich poszukiwaniach odpowiedniego głosu dla nowego zespołu, na ich drodze pojawił się Jacek "Budyń" Szymkiewicz - autor tekstów, multiinstrumentalista i wokalista, najbardziej znany jako założyciel grupy Pogodno. W ten sposób ostatecznie uformował się skład Monofonu, który w kwietniu bieżącego roku miał wydać swój pierwszy singiel.

Szymkiewicz zmarł nagle 12 kwietnia 2022 roku, 10 dni przed planowaną premierą piosenki "Horror". - Jacek był naprawdę wielobarwną postacią. Miał swoje problemy i choroby, z którymi się zmagał, a przy tym posiadał również piękną duszę i serce, a w ręku rzemiosło obsługi słowa poprzez pisanie - wspomina Jastrzębski. - Pamiętam taką sesję wokalną, podczas której powiedział, że to jest najszczersze, co napisał do tej pory - dodaje Borycki.

Płyta grupy Monofon, pod tytułem "Monomiasto" ukazała się ostatecznie 16 września 2022 roku.

Estera Prugar: Czym jest dla Was "Monomiasto"?

Rafał Borycki: To trudna płyta, bo też powstała w trudnym czasie pandemii, więc na pewno od początku wisiała nad nią jakaś chmura.

Michał "Dimon" Jastrzębski: A wisiała też nad nią i nad nami chmura zawieszenia działalności przez zespół Lao Che, więc ta płyta była dla nas rodzajem wentylu bezpieczeństwa. Jest też trochę albumem terapeutycznym, bo to był dla nas ciężki moment, oznaczający utratę pracy.

Zawieszenie działalności Lao Che było dla Was trudne?

Rafał Borycki: Wiesz, oczywiście muzyka jest pasją, ale dla nas jest również zawodem. Zespół jest także pracą, a nagle to się rozleciało.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Pojawiło się w nas pytanie o to, co dalej: iść na kasę do sklepu czy przewalać palety, bo właściwie niewiele więcej poza muzyką w życiu robiliśmy. Co z tego, że mam w kieszeni jakieś stare wykształcenie, skoro ono się przedawniło. Ja nigdy nie podjąłem pracy w swoim zawodzie wyuczonym, a było nim ratownictwo medyczne, więc teraz byłoby to niemożliwe.

Słyszałam, że zawieszenie działalności Lao Che było waszą wewnętrzną decyzją.

Rafał Borycki: Była to wewnętrzna decyzja jednostronna.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Na pewno nie była to decyzja w liczbie mnogiej, tylko decyzja lidera zespołu. Publicznie przedstawiona została informacja o tym, że zawieszenie działalności było wspólnym wyborem, my to sobie jakoś tam ustaliliśmy, ale prawda jest taka, że to był wybór Spiętego (Hubert Dobaczewski – red.).

Rafał Borycki: To było ponad 20 lat wspólnego grania i tras koncertowych. Nie było nas w domach przez jakieś 115 dni w roku, a w tym czasie rodziły się dzieci i toczyło się inne życie. Cały czas przedłużaliśmy sobie młodość, aż nagle to wszystko się urwało. W takiej chwili człowiek nie wie, co ma robić i w którą stronę iść. Jedyne, co umieliśmy, to grać, więc tego się trzymaliśmy. Dzięki tej sytuacji pootwierały się w nas różne szufladki.

Michał "Dimon" Jastrzębski: W sensie artystycznym na pewno było to dla nas rozwojowe. Praca w zespole, jak sama nazwa wskazuje, jest pracą zespołową, a przynajmniej tak było w Lao Che. Tutaj jest inaczej, bo wszystko musiało wyjść od nas samych i na szczęście okazało się, że coś potrafimy.

Natomiast, jeśli chodzi o taką czysto pragmatyczną stronę tej sytuacji, to powiedzmy sobie szczerze, że każdy z nas ma swoje zobowiązania - rodziny, dzieci, kredyty, czynsz. I to był dramat, bo jeśli nie miało się odłożonych oszczędności, a głównym źródłem utrzymania było koncertowanie, to było naprawdę trudno.

Rafał Borycki: Zostaliśmy trochę na lodzie i musieliśmy sobie na nowo zorganizować życie i przestrzeń do pracyAndrzej Olszanowski

Do tego doszła pandemia.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Tak i dlatego "Monomiasto" jest dla mnie właśnie takim efektem życiowego rozkroku. Terapeuta powiedział, że w bardzo krótkim czasie przeszedłem dwie największe traumy w swoim życiu: najpierw rozwiodłem się z mężem, a pół roku później dowiedziałem się, że zespół zawiesza działalność. Następnie pojawił się covid. Chociaż muszę przyznać, że paradoksalnie ten czas był dla mnie pod pewnymi względami dobry, bo mogłem jeździć samochodem po pustym mieście.

Rafał Borycki: Pobyć samemu ze sobą.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Dokładnie! Do tego miałem okazję skupić się na nowej muzyce. Inna sprawa, że jadłem wtedy głównie smażone ziemniaki, tak zwane talary.

Dlaczego?

Michał "Dimon" Jastrzębski: Musiałem spłacać kredyt, więc kupowałem pięciokilową torbę ziemniaków i jadłem je przez cały tydzień.

Rafał Borycki: Zostaliśmy trochę na lodzie i musieliśmy sobie na nowo zorganizować życie i przestrzeń do pracy, i tak powstało "Monomiasto". Ale pandemia zapewniła nam też ciekawe warunki, bo kiedy Dimon wysyłał do mnie perkusje, to - będąc zamkniętym w domu - dogrywałem swój bas w kuchni, a z kolei nasz gitarzysta Michał Wójcik miał u siebie w Krakowie tylko jedno wolne miejsce, czyli łazienkę. Brał instrument i komputer i zamykał się w tej łazience, żeby sobie z domownikami wzajemnie nie przeszkadzali.

Przez trzy miesiące komponowaliśmy i nagrywaliśmy w ten sposób. Dimon przysyłał do mnie ścieżkę perkusyjną, do której ja dogrywałem bas i przesyłałem dalej do Michała, a on nagrywał gitary. Wszystko w trybie online. Udało nam się stworzyć w ten sposób sześć kompozycji. Nie było źle i podjaraliśmy się tym, że umiemy sami robić piosenki.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Ostatecznie przez pół roku powstało około 20 szablonów muzycznych. Z nich wybraliśmy 10, które finalnie znalazły się na "Monomieście", które stało się dla nas nowym otwarciem. Chociaż praca artystyczna jest czymś, co często porównuję do ciągu alkoholowego. Kiedy coś zaskoczy, to potrafię siedzieć przy komputerze przez kilka dni z rzędu, w samych gaciach, pijąc tylko kawę, a monitor i klawiatura stają się całym światem, poza którym nic nie istnieje. Ale później, kiedy ten przypływ twórczy się kończy i wszystko ze mnie schodzi, to zostaję z dwudniowym kacem, którego muszę odespać.

Kwestionujesz wtedy to, co stworzyłeś?

Michał "Dimon" Jastrzębski: Nie, zupełnie to odkładam i włącza się taki trochę depresyjny stan, podczas którego siedzę na kanapie i patrzę w sufit. Pod tym kątem nasza praca jest niezbadana, bo przez kilka dni można zrobić trzy piosenki, a przez kolejne tygodnie nie dzieje się nic.

Rafał Borycki: I nie da się w takich momentach usiąść na siłę i powiedzieć sobie "a teraz to ja zrobię przebój". Ale wydaje mi się, że przy Monofonie udało nam się trafić na dobry ciąg muzyczny.

Michał Jastrzębski: Jacek powiedział: a pokaż mi te piosenki, i robił chyba trzy kawałki w jeden dzieńAndrzej Olszanowski

Kiedy dołączył do Was Jacek "Budyń" Szymkiewicz?

Michał "Dimon" Jastrzębski: Jacek pojawił się na końcu. Przez ten album przewinęło się wcześniej dwóch innych wokalistów, którzy podejmowali próby zrobienia czegoś z nami, ale niestety nie były to rzeczy dla nas wystarczająco satysfakcjonujące. A w tak zwanym międzyczasie ja napisałem tekst do piosenki "Warszawa-Stambuł", którą finalnie śpiewam na płycie, ale gdy powstawał nie byłem do końca pewny, czy się nadaje. Pomyślałem, że chciałbym go skonsultować z kimś, kto na pisaniu się zna i w ten sposób przekierowano mnie do Jacka.

Oczywiście, już wcześniej kojarzyliśmy się ze sceny, ale nie mieliśmy okazji do bliższych kontaktów, ale po naszym pierwszym spotkaniu coś zażarło i zaczęliśmy się kolegować, a z czasem przyjaźnić, dzieląc różnymi historiami z życia.

Rafał Borycki: Poznał ten materiał. W którymś momencie powiedział do Dimona: jedyną osobą, która może na tej płycie zaśpiewać jestem ja, ale tego nie zrobię.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Jak Broniewski! Kiedy Władysław Broniewski, który sympatyzował w czasach komuny z partią, został poproszony przez władzę ludową o napisanie hymnu polskiego - odmówił. Powiedział wtedy właśnie coś w tym guście, że jest jedynym, który mógłby to napisać, ale tego nie zrobi. Jacek dodał chyba, że "na razie tego nie zrobi".

Co sprawiło, że zmienił zdanie?

Michał "Dimon" Jastrzębski: To na niego czekało. Nie udało nam się z kolejnym wokalistą i wtedy, zupełnie naturalnie, Jacek w to wszedł. Spotkaliśmy się na kawie i powiedziałem mu, że już mam dość układania się z ludźmi, więc chyba odłożę projekt do szuflady.

Rafał Borycki: Szukaliśmy wokalisty przez dwa lata. Były chwile, kiedy wydawało się, że już jest fajnie, aż nagle coś się rozłaziło.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Z tego wynikało moje zmęczenie, ale Jacek powiedział: a pokaż mi te piosenki. Zrobił chyba trzy kawałki w jeden dzień, od razu. Nie mieliśmy założenia dotyczącego tego, o czym mają być te teksty - że mają być rozstaniowe lub z przekazem społecznym, a nawet alkoholowe. Utwór "Ul" opowiada o doświadczeniu maniakalnym, z kolei "Jest tak wspaniale" jest zapisem ciągu myślowego człowieka na zejściu kokainowym. To są tego typu treści i wydaje mi się, że Jacek dotknął kilku tematów, których wcześniej w swojej twórczości nie odsłaniał.

Wiecie dlaczego się na to zdecydował?

Michał "Dimon" Jastrzębski: Te tematy na pewno pojawiły się w wyniku naszych rozmów, bo ja sam miałem przejścia uzależnieniowe i choć mam z tym spokój już od parunastu lat, to jednak ciągle we mnie tkwi. Dlatego mówię, że to wszystko wyszło naturalnie, a ponad to błyskawicznie, bo Jacek napisał wszystkie teksty chyba w dwa tygodnie.

Rafał Borycki: Wydaje mi się, że pod względem tekstowym i całościowym jest to bardzo dojrzała płyta facetów po przejściach, wynurzających głowy z bagna.

Aż przyszła ta ostatnia chmura, gdy Jacek zmarł nagle 12 kwietnia 2022 roku.

Rafał Borycki: Tak, Jacek zmarł we wtorek, a w środę mieliśmy ruszyć z promocją singla "Horror", ogłaszając światu, że nagraliśmy płytę. Wszystko było nagrane już w marcu. Materiał był już po miksach, sesja zdjęciowa na okładkę była zarobiona i nagle tak się stało.

Zastanawialiście się nad tym, czy w ogóle wydawać album?

Rafał Borycki: Było trudno, ale chyba za bardzo o tym nie rozmawialiśmy. Jego śmierć zbiegła się w ogóle z ostatnim koncertem Lao Che. Na pewno wiedzieliśmy, że album musi się ukazać. To ostatnia rzecz, którą Jacek zrobił artystycznie.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Nikt się tego nie spodziewał. Zmarł 10 dni przed planowaną premierą singla. Minęło parę tygodni, mieliśmy szansę ochłonąć i wtedy oczywistym było, że w rozmowach naszych, ale również między bliskimi Jacka zgadzaliśmy się, że "Monomiasto" trzeba wydać, tylko musimy najpierw chwilę odczekać.

W ostatnich latach nie było wiele słychać na temat jego twórczości.

Michał "Dimon" Jastrzębski: A on robił bardzo dużo, bo w ostatnich siedmiu latach życia nagrał siedem płyt, tylko był przy tym postacią na tyle fascynującą i trudną, że działał raczej w niszy. Pewnie dlatego niewiele osób zauważało to, co robi, choć był bardzo płodny. Niedługo przed śmiercią wydał płytę "Ukryte do wiadomości", ale właśnie – gdybym prywatnie nie był z nim blisko, to pewnie też bym o tym nie wiedział.

Dla mnie jego śmierć była ciosem, zgłupiałem. Odebrałem telefon, wyszedłem z domu… Dlatego też nazywam ten album "płytą rozkroku". Rozpoczęło się od rozstań i zawieszeń, później zaczęliśmy robić materiał, ale ciągle z tyłu głowy było pytanie o to, czy w przyszłym tygodniu będę miał za co kupić ziemniaki, a tu nagle kolejny "rozkrok", czyli odejście Jacka. I dzisiaj tak naprawdę jesteśmy w tym samym punkcie, w którym zaczynaliśmy.

Rafał Borycki: No tak, biorąc pod uwagę wszystkie wspólne plany, które mieliśmy w związku z wydaniem płyty…

Michał "Dimon" Jastrzębsk: Jacek był naprawdę wielobarwną postacią. Miał swoje problemy i choroby, z którymi się zmagał, a przy tym posiadał również piękną duszę i serce, a w ręku rzemiosło obsługi słowa poprzez pisanie. Tak jak wspominałem, na tym albumie znalazły się treści, których wcześniej raczej nie poruszał w swojej działalności solowej czy w zespole Pogodno, który dotykał w piosenkach różnych tematów, ale całość była ubrana raczej w żartobliwą formę. W tym przypadku było inaczej, również dlatego, że ja i Rafał stworzyliśmy bardziej poważną muzykę, w którą idealnie wpasował się ze swoimi treściami.

Rafał Borycki: Pamiętam taką sesję wokalną, podczas której powiedział, że to jest najszczersze, co napisał do tej pory.

Rafał Borycki: Jacek powiedział, że to najszczersze, co napisał do tej pory Andrzej Olszanowski

Piosenka "Horror", która zapowiada "Monomiasto" ostatecznie ukazał się 19 czerwcu tego roku. A Jacek powiedział o niej wcześniej, że jest utworem o "o życiu mężczyzn już po kryzysie wieku średniego, po przejściach czasem wykraczających poza dobry smak i granice finezji w zezwierzęceniu".

Michał "Dimon" Jastrzębski: Tak, to moje historie niestety takie są.

Ale podsumował ten opis, dodając zdanie, że jest ona również "o dystansie, który sprawia że nieszczęścia stają się lżejsze, a z czasem zamieniają się w żart, który katastrofom przydaje piękna rodem z greckiej tragedii". Po wszystkim, co się wydarzyło, dzisiaj czujecie, że faktycznie macie już ten dystans i płyta oczyściła to, co w was siedziało?

Michał "Dimon" Jastrzębski: Jeśli chodzi o mnie, to na pewno. Chociaż ja te płytę trochę porzuciłem w momencie, kiedy nagraliśmy demo z wokalami – wtedy, kiedy usłyszałem całość, emocjonalnie się od tego materiału odciąłem, bo już miałem go dość. To jest charakterystyczne dla procesu twórczego, w którym nie chodzi o to, żeby móc położyć przed kimś gotową płytę, ale o to, aby tworzyć. I to jest najfajniejsze – ten głód robienia czegoś.

Rafał Borycki: Tak było z każdą płytą, tak samo było w Lao Che. Płyta się ukazywała i my jej już wtedy nie słuchaliśmy, bo "Wojenkę" i tak graliśmy później milion razy.

Michał "Dimon" Jastrzębski: W każdym razie, proces powstawania "Monomiasta" na pewno był dla mnie terapią. Ewidentnie poczułem, że mogę pewne rzeczy zostawić za sobą. To nie oznacza, że o nich zapomniałem lub zniknęły, ale po prostu nie mają już w sobie takiego ciężaru emocjonalnego jak wcześniej. Łatwiej jest żyć z pewnymi sprawami, kiedy się je nazwie.

Rafał Borycki: To działa na zasadzie ogłoszenia, które po wypowiedzeniu nagle traci moc.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Tak. I tak samo jest z historiami, które w nas zalegają, bo stają się bardzo intymne, zwłaszcza jeśli człowiek ma skłonność do ukrywania emocji. Nie każdy ma łatwość mówienia o tym, co przeżywa. To jest sztuka.

Myślę, że w naszym kraju na pewno.

Michał "Dimon" Jastrzębski: No właśnie. Łatwiej jest założyć maskę. O tym jest zresztą piosenka "Faraon” – o maskach i poruszaniu się w granicach konwenansów, dzięki czemu łatwiej jest odgrywać te nasze role. Tymczasem większość z nas skrywa to, co naprawdę w nas siedzi.

Innym przykładem jest utwór "Stoimy na dachu", który nawiązuje do zwrotów obyczajowych, który w wydarzały się w Polsce w ostatnich latach w związku z prawami kobiet czy mniejszości seksualnych. Ona nie mówi nawet o tych, którzy wychodzili na ulice, ale właśnie o tych, którzy zostali w domach, bo czuli się już koszmarnie zmęczeni sytuacją. Ja tak miałem. Podczas ostatnich protestów Strajku Kobiet wyszedłem raz, a później ręce mi opadły, bo czułem się totalnie umęczony.

Czym dokładnie?

Michał "Dimon" Jastrzębski: Tym, że władza od lat piętnuje konkretne grupy społeczne.

Rafał Borycki: I robią to z premedytacją, ponieważ rządząc przez podzielenie i to się na takiej zasadzie odbywa od lat. Tak to już jest, bo żyjemy w "ciekawych", bardzo szybkich czasach.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Mnie ta polska sytuacja już tak dojechała, że totalnie się z niej wyłączyłem. Jestem gejem, który zrobił coming out lata temu, w 2015 roku, i pamiętam, że później przez dwa tygodnie nie schodziłem z afisza wszystkich możliwych mediów, bo wydzwaniały do mnie nawet telewizje. A zrobiłem to dla Kampanii Przeciw Homofobii, której przedstawiciele zgłosili się do Lao Che z prośbą o wsparcie akcji popierającej związki partnerskie, ponieważ ktoś skojarzył, że w jednej z naszych piosenek da się wyczytać, że je popieramy. Zespół się zgodził, a ja jestem gejem i miałem męża.

W każdym razie, przez tyle lat kupczenia tym tematem w Polsce, stało się to dla mnie wyczerpujące, więc siłą rzeczy miałem dwa wyjścia: albo cały czas się w tym taplać i pozwalać, aby mnie to emocjonalnie rozbijało, albo się odciąć. Wybrałem tę drugą opcję i – tak, jak napisał Jacek w "Stoimy na dachu” – "chcemy patrzeć w dobrą stronę i nie bać się, że wszystko stracone”.

A jednak, mimo zmęczenia, część ludzi cały czas wychodzi na ulicę.

Michał "Dimon" Jastrzębski": Tak, ale to nie nasze pokolenie wychodzi na te ulice. Na pewno oni też, ale sam widziałem, że jest tam więcej młodych osób, które mają trochę inne, bezkompromisowe podejście.

Rafał Borycki: To jest nowe pokolenie, które nie jest obciążone tym, czym my jesteśmy. To wszystko się dopiero teraz rozpoczyna, ale tak naprawdę potrzebna jest właśnie zmiana międzypokoleniowa i zmiana mentalności. Dzisiejsza młodzież ma już w sposób naturalny zakodowane rzeczy, których my jeszcze musieliśmy się uczyć.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Dokładnie, bo nie pamiętają komunizmu, urodzili się w dobie internetu i wiele spraw jest dla nich naturalnych. A w naszym kraju orientacja seksualna ciągle jest tematem wykorzystywanym do walki politycznej. Ja mam jeszcze taki problem, że patrzę na Polskę przez pryzmat Warszawy i to mnie często gubi, bo tak naprawdę prawdziwy kraj zaczyna się dopiero po wyjeździe ze stolicy, gdzieś w mniejszych miasteczkach, gdzie dociera tylko jeden kanał telewizyjny, a nawet jak dociera też drugi, to nie jest chętnie oglądany.

Polska składa się z niewielkich wiosek, w każdej jest kościółek, a w nim ksiądz mówi co i jak. Ale wiadomo, że ten kościółek musi być, bo pewnie gdyby nie coniedzielne przypominanie z ambony o tym, żeby się nie zabijać, nie kraść i nie cudzołożyć, to ludzie już dawno by się wzajemnie powykańczali. Natomiast irytują mnie wypowiedzi, zwłaszcza znanych osób, o tym, że "czas stąd wyjechać" – uważam, że nie należy wyjeżdżać. Ja tego nie chcę, bo kocham ten kraj i on jest tak samo mój, jak i twój, i każdego, nawet jeśli ma inne zdanie czy poglądy niż ja. Tutaj chodzi o to, żebyśmy się nauczyli ze sobą funkcjonować, więc nie będę wyjeżdżał, tylko zostanę, dając przykład na to, że da się tutaj próbować żyć po swojemu. I jeśli będzie sytuacja, kiedy będzie trzeba o coś dla siebie zawalczyć, to zrobię to, ale ja mam 40 lat i rozumiem już, że najlepsze, co tak naprawdę mogę zrobić, to iść na wybory – nawet jeżeli mój głos niczego realnie nie zmieni, choć może, ale na pewno stanie się sygnałem dla kogoś, kogo popieram, aby działał dalej.

Płyty "Monomiasto" zespołu Monofon ukazała się 16 września 2022 roku Mystic Production / Andrzej Olszanowski

A tymczasem, "Monomiasto” w końcu doczekało się swojej premiery. Co będzie dalej?

Rafał Borycki: Mamy plan, żeby w końcu gdzieś zgrać te dźwięki, bo na pewno warto. Naprawdę długo myśleliśmy o tym, kto mógłby zastąpić Jacka podczas koncertów i jak miałoby to wyglądać, ale nie mieliśmy pomysłu na kogoś, kto umiałby oddać duszę tekstów Jacka, nie próbując go jednocześnie udawać.

Michał "Dimon" Jastrzębski: Mnie już się nie chce po raz kolejny przechodzić przez tę drogę, zastanawiając się kto i co mógłby zrobić, wiec rzuciłem Rafałowi pomysł, żebym zrobił to sam. Udało mi się zaznaczyć wokalnie na płycie i oczywiście, dzisiaj już mi się to nie podoba, ale też dzięki temu podjąłem więcej prób śpiewania i mam więcej doświadczenia, a przez to coraz bardziej przekonuję się do tego, żeby spróbować podjąć tę rękawice i zobaczyć, co z tego wyjdzie.

Rafał Borycki: Nie dowiemy się, póki nie spróbujemy, ale oczywiście, plany są. Szkoda było tej płyty nie wydać, a teraz szkoda by było ją tak zostawić, nie grając jej, tym bardziej, że tego chcemy.

A później, co będzie dalej z zespołem?

Michał "Dimon" Jastrzębski: To dobre pytanie. Projekt tak naprawdę dopiero zaczyna istnieć, ale już wiadomo, że jest to raczej rzecz niszowa, bo nie są to łatwe, popowe piosenki, które dotrą do mas. Myślę, że album znajdzie słuchaczy wśród paru osób, które interesują się Lao Che i tych, które kojarzą Jacka i będą ciekawe, co po sobie na koniec zostawił.

Rafał Borycki: To też jest tak, że my cały czas coś planowaliśmy i planowaliśmy, a teraz płyta się ukazała i musimy czekać na reakcje publiczności.

Autorka/Autor:Estera Prugar

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Olszanowski

Pozostałe wiadomości

Jestem gotowy odejść ze stanowiska prezydenta, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do jej przyjęcia do NATO - powiedział w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Odniósł się również do udziału prezydenta USA Donalda Trumpa w negocjacjach pokojowych z Rosją.

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

Źródło:
Reuters, PAP

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Papież Franciszek w oświadczeniu, przygotowanym wcześniej i opublikowanym w niedzielę przez służby prasowe Watykanu, przekazał, że z "ufnością kontynuuje kurację". W najnowszym komunikacie o jego stanie zdrowia poinformowano, że miał "spokojną noc" i odpoczął". Dzień wcześniej doszło do pogorszenia stanu 88-letniego Franciszka.

Papież z "ufnością kontynuuje kurację"

Papież z "ufnością kontynuuje kurację"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Choć temperatura jest dodatnia i trwa odwilż, wiele osób postanowiło spacerować w niedzielę po zamarzniętej tafli Jeziorka Kamionkowskiego w Parku Skaryszewskim. Do równie niebezpiecznych sytuacji dochodzi na Jeziorku Czerniakowskim. Na lód wchodzą dorośli z dziećmi.

Trwa odwilż, lód szybko topnieje, a na zamarzniętych jeziorach całe rodziny

Trwa odwilż, lód szybko topnieje, a na zamarzniętych jeziorach całe rodziny

Źródło:
Kontakt24

W Drelowie (woj. lubelskie) wciąż trwają poszukiwanie pozostałości kosmicznej skały, która we wtorek przemknęła przez niebo. W niedzielę udało się odnaleźć najcięższy jak do tej pory odłamek meteorytu. Obiekt waży nieco ponad pół kilograma.

Meteoryt z Drelowa. Znaleziono jego masę główną

Meteoryt z Drelowa. Znaleziono jego masę główną

Źródło:
Skytinel, tvnmete.pl

Nie wszystkim obywatelom USA podoba się polityka prowadzona przez Donalda Trumpa. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, które ma pokazywać masowy protest na ulicach Filadelfii przeciwko decyzjom prezydenta. Miasto się zgadza - ale tego dnia ludzie wyszli tam na ulice z innego powodu.

Protest w Filadelfii przeciwko Trumpowi? Co się tu nie zgadza

Protest w Filadelfii przeciwko Trumpowi? Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W przededniu trzeciej rocznicy inwazji zbrojnej, w nocy z soboty na niedzielę, armia rosyjska użyła do ataku na Ukrainę 267 dronów - poinformowały ukraińskie siły powietrzne. Takiej liczby wrogich bezzałogowców wojsko ukraińskie nie odnotowało od początku agresji.  

Największy atak od początku agresji. Rosja wysłała ponad 250 dronów

Największy atak od początku agresji. Rosja wysłała ponad 250 dronów

Źródło:
PAP, Suspilne, NV

Niemcy w niedzielę wybierają nowy parlament. Wyborcy, którzy pytani byli o swoje polityczne decyzje na ulicach, wspominają między innymi o skrajnie prawicowej partii AfD. Niektórzy uważają ją za "ostatnią nadzieję" dla Niemiec, inni za zagrożenie i ugrupowanie z faszystowską retoryką. Uprawnionych do głosowania jest 59,2 mln Niemców, w sondażach prowadzi blok partii chadeckich CDU/CSU.

AfD jako "ostatnia nadzieja" czy "zagrożenie dla Niemiec". Co mówią niemieccy wyborcy

AfD jako "ostatnia nadzieja" czy "zagrożenie dla Niemiec". Co mówią niemieccy wyborcy

Źródło:
TVN24, PAP

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Mieszkaniec Józefowa nad Wisłą wyszedł z domu. Kiedy po trzech godzinach nie wrócił, jego żona zawiadomiła policję. Policjanci znaleźli mężczyznę stojącego w nurcie rzeki. Był osłabiony, trafił do szpitala.

Wyszedł z domu i zaginął. Stał w lodowatej rzece, gdy go znaleźli

Wyszedł z domu i zaginął. Stał w lodowatej rzece, gdy go znaleźli

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Psychiatra, profesor Tadeusz Pietras powiedział w TVN24, że co piąty senior w Polsce "cierpi na zaburzenia nastroju o charakterze depresji". To - jak wskazał - dużo większy odsetek niż w państwach zachodnich. - Na depresję składa się pewien komplet objawów. Nigdy wszystkie objawy nie występują u wszystkich osób. Czasami depresja może mieć charakter maskowany - wyjaśnił.

Choruje co piąty senior. "Nigdy wszystkie objawy nie występują u wszystkich osób"

Choruje co piąty senior. "Nigdy wszystkie objawy nie występują u wszystkich osób"

Źródło:
TVN24

Doradca prezydenta Andrzeja Dudy prof. Andrzej Zybertowicz ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24, że format spotkania głowy polskiego państwa z Donaldem Trumpem był rozczarowujący. Europoseł KO Bartosz Arłukowicz powiedział, że odczuwał "dość spory dyskomfort" śledząc wczorajszą relację ze spotkania prezydentów. Zdaniem posłanki Lewicy Anny Marii Żukowskiej obwiniać za to, że spotkanie trwało około dziesięciu minut, należy amerykańskiego prezydenta. Wiceministra edukacji z Polski 2050 Joanna Mucha oceniła natomiast, iż "iluzja o przyjaźni" Dudy z Trumpem upadła.

Po rozmowie Dudy z Trumpem. "Rozczarowanie", "dyskomfort" i "kwestia nie przyjaźni, a interesów"

Po rozmowie Dudy z Trumpem. "Rozczarowanie", "dyskomfort" i "kwestia nie przyjaźni, a interesów"

Źródło:
TVN24

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Policja zatrzymała 49-latka, który w jednej z miejscowości w gminie Granowo (Wielkopolskie) postrzelił z wiatrówki swojego 36-letniego kolegę. Trafił go w głowę.

Strzelił do kolegi z wiatrówki, trafił w głowę

Strzelił do kolegi z wiatrówki, trafił w głowę

Źródło:
tvn24.pl

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Hunter Schafer, transpłciowa gwiazda popularnego serialu młodzieżowego HBO "Euforia", oznajmiła, że ​​w jej nowym paszporcie amerykańskim widnieje informacja o niej jako o mężczyźnie. Schafer przekazała, że przy wypełnianiu dokumentów zaznaczyła płeć żeńską - podała BBC.

Nowy paszport zszokował gwiazdę "Euforii". "Nie wierzyłam, że to się naprawdę wydarzy"

Nowy paszport zszokował gwiazdę "Euforii". "Nie wierzyłam, że to się naprawdę wydarzy"

Źródło:
BBC

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz oddał głos w wyborach do Bundestagu. "Decydujący dzień dla swojej kariery politycznej" - informują niemieckie media - rozpoczął od joggingu. Lokal wyborczy w rodzinnym mieście odwiedził już także jego polityczny rywal, Friedrich Merz, kandydat CDU na kanclerza. Przedterminowe wybory parlamentarne są konsekwencją rozpadu koalicji rządowej SPD, Zielonych i liberałów (FDP) w listopadzie 2024 roku. Lokale wyborcze są czynne od godziny 8 do 18.

Tak Scholz "rozpoczął decydujący dzień dla swojej kariery politycznej"

Tak Scholz "rozpoczął decydujący dzień dla swojej kariery politycznej"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Pomimo zaangażowania wielu osób i prowadzonej ponad półtorej godziny resuscytacji, nie udało się uratować życia turysty w Beskidach. Mężczyzna został znaleziony przez postronne osoby około 100 metrów od szczytu Klimczoka (Śląskie).

100 metrów od szczytu znaleźli nieprzytomnego turystę. Nie udało się go uratować

100 metrów od szczytu znaleźli nieprzytomnego turystę. Nie udało się go uratować

Źródło:
PAP

Nie żyją dwa konie, które wybiegły na drogę. Potrąciły je tam dwa auta. Kierowcom i pasażerom nic się nie stało.

Konie wbiegły na drogę, uderzyły w nie auta. Zwierzęta nie przeżyły

Konie wbiegły na drogę, uderzyły w nie auta. Zwierzęta nie przeżyły

Źródło:
tvn24.pl

Wyszli do lasu w miejscowości Rzeczków (Łódzkie), żeby ściąć drzewa. Znaleziono ich przygniecionych. 68-letni mężczyzna zginął na miejscu, 41-latek zmarł w szpitalu.

Tragedia podczas wycinki drzew. Nie żyją dwaj mężczyźni

Tragedia podczas wycinki drzew. Nie żyją dwaj mężczyźni

Źródło:
tvn24.pl

Mieszkaniec Rzyków w powiecie andrychowskim stracił przytomność. Natychmiast zareagowali pozostali mieszkańcy budynku, którzy pod nadzorem strażaka po służbie prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową, tworząc "łańcuch przeżycia".

36-latek zasłabł, reanimowali go na zmianę sąsiedzi

36-latek zasłabł, reanimowali go na zmianę sąsiedzi

Źródło:
tvn24.pl

Zdjęcie zniszczonego zabytkowego krzyża w Portugalii stało się pretekstem do antyimigranckiego hejtu w sieci oraz podawania fałszywych informacji. Bo na twierdzenia internautów nie ma żadnych dowodów.

"Pakistańczyk rozwalił krzyż"? Co wiemy o tej sprawie

"Pakistańczyk rozwalił krzyż"? Co wiemy o tej sprawie

Źródło:
Konkret24

W mieście Trujillo na północy Peru zawalił się dach w części restauracyjnej tamtejszego centrum handlowego. Lokalne media przekazały, że co najmniej sześć osób zginęło, a 82 zostały ranne. W całym regionie La Libertad ogłoszono dwa dni żałoby.

Zawalił się dach centrum handlowego. Dwa dni żałoby

Zawalił się dach centrum handlowego. Dwa dni żałoby

Źródło:
PAP

Rozmowa prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem trwała zaledwie dziesięć minut, choć oczekiwano, że może potrwać godzinę. - Powinniśmy się cieszyć, że na omówienie spraw fundamentalnie ważnych dla Polski, państwa, nie tylko frontowego, ale także państwa sąsiadującego z Ukrainą, Donald Trump znalazł "pięć minut" - komentowała w TVN24 dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

"Dziesięć minut" Dudy z Trumpem. "Oczekiwania były duże, ale stawka jest podniesiona bardzo wysoko"

"Dziesięć minut" Dudy z Trumpem. "Oczekiwania były duże, ale stawka jest podniesiona bardzo wysoko"

Źródło:
Reuters, CNN, TVN24, PAP

W sobotę wieczorem pracownicy rządu federalnego USA otrzymali e-maile z działu kadr Biura Zarządzania Personelem Stanów Zjednoczonych (OPM), z prośbą o przesłanie informacji co udało się im zrobić w pracy w minionym tygodniu - donosi Reuters. Brak odpowiedzi ma być podstawą do zwolnienia z pracy. Chwilę wcześniej Musk zapowiedział takie działanie w serwisie X.

"Co robiłeś w zeszłym tygodniu?" Musk przepytuje urzędników, za brak odpowiedzi grozi zwolnieniami

"Co robiłeś w zeszłym tygodniu?" Musk przepytuje urzędników, za brak odpowiedzi grozi zwolnieniami

Źródło:
Reuters, X, PAP, tvn24.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed marznącymi opadami, które mogą doprowadzić do powstania gołoledzi. Na drogach i chodnikach zrobi się ślisko. Sprawdź, gdzie wydano alarmy.

Gołoledź. Gdzie trzeba na nią uważać

Gołoledź. Gdzie trzeba na nią uważać

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP

Kolejna fala obfitych opadów śniegu nawiedziła wybrzeże Morza Japońskiego. Miejscami grubość pokrywy śnieżnej przekracza pięć metrów.

Miejscami leży ponad pięć metrów śniegu

Miejscami leży ponad pięć metrów śniegu

Źródło:
Reuters, NHK

- Przyszłość jest naturalną konsekwencją naszych działań tu i teraz. Tylko na nią jeszcze mamy wpływ. Dlatego tak ważne, żeby dobrze się do niej przygotować - mówi Natalia Hatalska, założycielka i dyrektorka infuture.institute – instytutu badań nad przyszłością. W rozmowie z tvn24.pl wskazuje, że kolejnym obszarem, który ludzkość będzie próbować cyfryzować są zmysły. -Doświadczenia cyfrowe mają w ten sposób stać się pełniejsze - wyjaśnia.

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Źródło:
tvn24.pl

Nie ma się z czego śmiać. Bądźmy poważni, bo sytuacja robi się naprawdę poważna - napisał na platformie X premier Donald Tusk. Nastąpiło to krótko po spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

"Sytuacja robi się naprawdę poważna". Wpis premiera

"Sytuacja robi się naprawdę poważna". Wpis premiera

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News

Spotkanie z Donaldem Trumpem traktuję jako dopełnienie procesu po tym, jak wcześniej rozmawiałem z sekretarzem obrony USA i generałem Keithem Kelloggiem - powiedział prezydent Andrzej Duda w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w Waszyngtonie Marcinem Wroną. Mówił także o "sprytnym planie" dotyczącym amerykańskiego zaangażowania w rozmowy o zakończeniu wojny między Ukrainą a Rosją, który jednocześnie byłby "swoistą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy".

Prezydent Andrzej Duda o "sprytnym planie" w rozmowie z Marcinem Wroną po spotkaniu z Donaldem Trumpem

Prezydent Andrzej Duda o "sprytnym planie" w rozmowie z Marcinem Wroną po spotkaniu z Donaldem Trumpem

Źródło:
TVN24, PAP
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o remake'u klasycznego horroru "Nosferatu", wyczekiwanym powrocie serialu "Biały Lotos", nowej roli Cezarego Pazury i planowanym występie AC/DC tego lata w Polsce.

"Nosferatu" w nowej odsłonie, powraca "Biały Lotos", AC/DC zagra w Polsce

"Nosferatu" w nowej odsłonie, powraca "Biały Lotos", AC/DC zagra w Polsce

Źródło:
tvn24.pl