"Szczere ubolewanie z powodu przypadków ingerowania w autonomiczność dzieł wybitnych polskich twórców" - wyraził dyrektor programowy TV Puls Piotr Radziszewski. Wtorkowy "Dziennik" napisał, że stacja wycina z emitowanych filmów sceny erotyczne. Zabrakło ich m.in w "Gorączce" Agnieszki Holland czy "Perle w koronie" Kazimierza Kutza.
"Telewizja Puls, tak jak wszystkie stacje telewizyjne w Polsce, przestrzega obowiązującego w Polsce prawa, w tym zapisów wynikających z ustawy o radiofonii i telewizji" - zaznaczył w swoim oświadczeniu Radziszewski.
Wcześniej Puls, którego większościowym udziałowcem jest zakon ojców franciszkanów, wyjaśniał, że wycinanie i nakładanie reklam na sceny erotyczne to element polityki stacji. "Trudno sobie wyobrazić, żeby w stacji promującej wartości chrześcijańskie emitowano filmy ze scenami erotycznymi" - czytamy w oświadczeniu przesłanym "Dziennikowi" z biura prezesa Pulsu. Z pisma wynika też, że usuwanie erotyki podyktowane jest "troską o widza".
Trudno sobie wyobrazić, żeby w stacji promującej wartości chrześcijańskie emitowano filmy ze scenami erotycznym. oświadczenie TV Puls
"Jest to praktyka z rynku amerykańskiego, gdzie stacje nadające program dla rodziny emitują filmy pozbawione scen, których osoby niepełnoletnie nie powinny oglądać" - twierdzą szefowie stacji.
Nie pierwszy taki przypadek
W ubiegłym roku media donosiły o przypadku cenzury w TVP. Jak napisało wówczas "Życie Warszawy", jeden z odcinków serialu "Mała Brytania" w TVP2 widzowie obejrzeli bez sceny pokazującej księdza-geja z partnerem.
Rzeczniczka TVP argumentowała wówczas, że serial ma charakter satyryczny, prześmiewczy i decydując się na pokazanie go polskiej widowni TVP miała na uwadze różnice w mentalności i wrażliwości Polaków i Brytyjczyków.
Źródło: PAP, tvn24.pl