"To jakby porwać się dziś na budowanie egipskich piramid" - oceniają włoscy fani mistrza. Wtórują im kinomani na całym świecie.
To już pewne: remake arcydzieła włoskiego geniusza kina Federica Felliniego - "Dolce Vita" ("Słodkie życie") - powstanie na pewno. Francesca Fellini - siostrzenica, ostatnia żyjąca bliska krewna reżysera, poinformowała o tym oficjalnie przed kilkoma dniami. Federico Felinni i jego żona Gullietta Massini nie mieli dzieci. Ich jedyny syn zmarł miesiąc po urodzeniu, co dla obojga na zawsze pozostało traumą.
Prawa do remake'u filmu nabyła rzymska firma AMBI Groups, o której Francesca mówi: "Wiemy, że to naprawdę niezwykła, rodzinna firma producencka, więc postanowiliśmy wydać zgodę". Wyznaje też, że po latach próśb i zabiegów filmowców z całego świata i nieustannego nękania o zezwolenie na remake lub sequel któregokolwiek filmu Felinniego, podjęli taką decyzję. Wcześniej nikt nie zdołał ich przekonać.
Przedstawiciel AMBI Groups Andrea Lervolino dodaje, że nowa wersja "Słodkiego życia" odniesie się z wielkim pietyzmem do tego wszystkiego, co złożyło się na wielkość dzieła włoskiego mistrza, ale nie wyjaśnia, co to konkretnie oznacza. Lervolino obecnie jest najmłodszym i najbardziej ceniony włoskim producentem i dystrybutorem filmowym z gigantyczną filią w Beverly Hills w Hollywood.
O nowym filmie nie wiemy nic ponad to, że będzie rozgrywał się współcześnie. Kto podejmie się reżyserii - czy, jak piszą Włosi "dobrowolnie popełni reżyserskie harakiri" - póki co nie wiadomo. Producenci milczą też pytani o nazwiska aktorskich gwiazd. A że będą to gwiazdy, można się spodziewać, bo AMBI Groups finansuje głównie wysokobudżetowe produkcje z udziałem hollywoodzkich gwiazd.
Takie jak choćby "Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu" z udziałem Sarah Jessiki Parker i Claudii Cardinale, a ostatnio "Upokorzenie" z Alem Pacino. Na premierę czeka też ich "Septembers of Shiraz" z Salmą Hayek i Adrianem Brodym.
Klejnot w koronie
"Dolce Vita" to obok "Osiem i pół" i "La Strady" najbardziej ceniony przez krytyków i uwielbiany przez kinomanów obraz mistrza, przełomowy dla jego twórczości, wcześniej kojarzonej z neorealizmem. Parafrazując tytuł znanego dobrze Polakom dzieła Kutza, to włoski "klejnot w koronie", jaką stanowi cały dorobek tego niezwykłego reżysera. Nakręcony w 1960 roku obraz przeszedł długą drogę, nim zyskał kształt, w jakim znamy go od 55 lat. Otrzymał Złotą Palmę w Cannes i 4 nominacje do Oscara, choć ostatecznie zdobył go jedynie za kostiumy. Filmy Felliniego zdobyły jednak w sumie aż cztery złote statuetki.
"Słodkie życie" odczytane zostało jako studium kryzysu kultury, obraz jej dekadencji i zarazem satyra na upadek wartości hołubionych w Europie. Sam Fellini, kręcąc film, deklarował, że chce by kojarzył się on z poezją i w niczym nie przypominał obrazów z klasyczną narracją. Grany przez Marcello Mastroianniego bohater jest dziennikarzem prasowym, i choć próbuje w wiecznym mieście odnaleźć utracone szczęście, uosabia życiową pustkę. Prawdziwym bohaterem filmu jest jednak Rzym i jego ekstatyczne piękno uchwycone w kadrach, okraszone dziką muzyką Nino Roty.
Obok Mastroianniego oglądamy w nim wówczas jeszcze nie tak znaną gwiazdę "Kobiety i mężczyzny" Anouk Aimee i szwedzką miss piękności Anitę Ekberg, bohaterkę najsłynniejszej sceny z filmu, w której wraz z Mastroiannim biorą kąpiel w fontannie. Obraz po premierze atakowany był ostro przez Kościół za rzekome "obyczajowe zepsucie".
Wszystko, co musisz wiedzieć o "Dolce Vita"
Obraz Felliniego trafił do pierwszej dziesiątki najważniejszych tytułów w historii kina, sporządzanej na jego stulecie zarówno przez brytyjski, jak i amerykański Instytut Filmowy, warto więc przyswoić sobie kilka najważniejszych informacji z nim związanych.
Początkowo miał go produkować legendarny Dino Di Laurentiis, producent wielu innych filmów Felliniego. Protestował jednak przeciwko obsadzeniu Marcello Mastroianniego w głównej roli, twierdząc, że to "zbyt miękki i zbyt poczciwy facet, nie z gatunku tych, którzy rzucają kobiety na łóżko". Uparł się na Paula Newmana, a gdy Fellini odmówił, na francuskiego gwiazdora Gérarda Philipe'a. Gdy reżyser twardo obstawał przy Mastroiannim, porzucił projekt.
Scena w fontannie z udziałem Anity Ekberg i Mastroianniego zajmuje 3. miejsce na liście najlepszych scen filmowych w całej historii kina. Powstawała w nader niecodziennych warunkach. Zdjęcia kąpieli w fontannie kręcone były...w styczniu, gdy aktorzy dygotali z zimna. O ile Ekberg bez protestów weszła półnaga pod lodowaty strumień wody, Mastroianni dostał ataku histerii, mimo, że miał ocieplany kombinezon pod ubraniem. Skończyło się tym, że Fellini wlał w niego butelkę wódki i kompletnie pijany Marcello zagrał najsłynniejszą scenę z filmu.
To "Słodkie życie" Felinniego wprowadziło do obiegu termin "paparazzi" (tak nazywał się fotograf w filmie grany przez Waltera Santesso), jako synonim cynizmu i pogoni za sensacją.
Gdy Paolo Sorrentino nakręcił "Wielkie piękno", wyraźnie nawiązujące do dzieła Felinniego, Włosi zlekceważyli je kompletnie, mimo Oscara, BAFTY, Złotego Globu i wszystkich najważniejszych nagród na świecie. Nikt bowiem nie ma prawa czerpać z Felliniego, który dla nich ma status artysty jedynego i niepowtarzalnego. Włoskim Oscarem nagrodzili wówczas nieporównywalnie słabszy "Kapitał ludzki", lekceważąc obraz Sorrentino.
Strach więc pomyśleć, jak przyjmą "uwspółcześnione" dzieło Felliniego, ale w oburzeniu wspierają ich kinomani na całym świecie. O tym, że arcydzieł nie należy poprawiać, przekonali się już twórcy remake’ów "Psychozy" i "Okna na podwórze" Hitchcocka, czy "Okruchów życia".
Autor: Justyna Kobus / Źródło: "The Hollywood Reporter", American Film Institut, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe