To nie sztuka doraźna politycznie. My pokazujemy zagrożenia uniwersalne. Jak fundamentalizm, czyli przekonanie, że to "ja mam rację, że moja prawda jest tylko dobra, a cel uświęca środki". A z tym mieliśmy do czynienia w Polsce przez ostatnia dwa lata - mówi o swym przedstawieniu "Czarownice z Salem" reżyserka Izabela Cywińska. Premiera dziś, w warszawskim Teatrze Powszechnym.
Sztuka w służbie polityki Sztuka amerykańskiego klasyka XX wieku Arthura Millera opowiada o "polowaniu na czarownice", masowej histerii i oskarżeniach o czary w purytańskiej Ameryce końca XVII wieku. Jednak sam Miller pisał ją myśląc o swojej codzienności. Czyli walce z komunistami prezentowaną przez McCarthy'ego, które doprowadziły w USA do ostrych podziałów społecznych i politycznych.
Podobnie chce tekst wykorzystać Cywińska. Mimo że, jak sama mówi, "kostiumy są becketowskie", to nie waha się przed przyrównaniem czarnych charakterów w sztuce do "ubeków". - W imię szczytnych celów krzywdzono ludzi, w tym przedstawieniu się do tego dopuszczało i w Polsce też się do tego dopuszczało - uważa Cywińska.
Jednak reżyserka dodaje, że to nie tylko przedstawienie polityczne. - Jest to sztuka o człowieku i jego przywarach, której język nieco uwspółcześniliśmy w porównaniu do oryginału - podkreśla Cywińska. - No i to też miłosnahistoria z bardzo odważnymi scenami erotycznymi - uśmiecha się reżyserka.
Bardzo mocny początek Spektakl ma naprawdę dużą obsadę. A wśród wykonawców głównych ról zobaczymy prawie wszystkie gwiazdy stołecznego teatru m.in. Zbigniewa Zapasiewicza, Kazimierza Kaczora, Krzysztofa Stroińskiego oraz Tomasza Sapryka. W "Czarownicach..." wykorzystano scenografię według projektów Pawła Dobrzyckiego, a muzykę skomponował Jerzy Satanowski.
Scenografia jest zresztą zrobiona z rozmachem. Nietypowo usadzona publiczność będzie oglądać przedstawienie ze wszystkich stron.
Nic dziwnego, to pierwsza premiera na dużej scenie za dyrekcji Jana Buchwalda. Sam dyrektor nie ucieka od postrzegania przedstawienia jedynie przez pryzmat polityki. - Chcemy nawiązać do pewnego mitu teatru Powszechnego, który wtrąca się w sprawy współczesności, polityki, kondycji moralnej. "Czarownice z Salem" ten postulat spełniają. A Izabela Cywińska, jak reżyser, zapewnia pewne bezpieczeństwo artystyczne i temperament, który jest temu teatrowi potrzebny - zapewnia dyrektor. Jednak przestrzega od jednoznacznej interpretacji tylko z jednej strony. - To głównie przedstawienie o człowieku. Dobru i złu w nim walczących - dodaje.
Czy przedstawienie sprostało tylu celom? Ocenić może każdy widz i to od dziś.
tekst: Krzysztof Wiśniewski
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl