Perkusista zespołu AC/DC Phil Rudd został skazany przez nowozelandzki sąd na osiem miesięcy aresztu domowego. To kara za posiadanie narkotyków i groźby pod adresem byłego pracownika muzyka.
61-letni Phil Rudd będzie odbywał karę w swoim domu przy plaży w Taurandze w Nowej Zelandii. Sędzia Thomas Ingram ostrzegł jednak, że jeśli naruszy warunki aresztu domowego, trafi do więzienia.
Przed przybyciem do sądu muzyk nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Podziękował jedynie fanom za wsparcie.
Rozgoryczenie i narkotyki
Muzyk początkowo zaprzeczał zarzutom, jednak w kwietniu przyznał się do winy. Zgodnie z zeznaniami świadków, w sierpniu zeszłego roku Rudd zwolnił kilku pracowników po klęsce swojego solowego albumu "Head Job".
We wrześniu zadzwonił do wspólnika w Australii i zażyczył sobie, by ten „zajął się” jednym z byłych już pracowników. Rudd osobiście zadzwonił także do mężczyzny i zagroził, że go zabije.
Gdy w domu perkusisty pojawiła się policja, by przesłuchać go w związku z groźbami, znalazła marihuanę i metamfetaminę.
Obrońca tłumaczył, że zachowanie Rudda było skutkiem nadużywania metamfetaminy. Argumentował też, że wyrok za posiadanie narkotyków uniemożliwi mu wjazd do niektórych krajów, co przełoży się na mniejsze zyski z koncertów.
Rudd nie jest obecnie członkiem AC/DC. Nie weźmie udziału w zaplanowanej na ten rok trasie koncertowej po Australii i Nowej Zelandii. Jego zastępcą został Chris Slade.
Autor: kg / Źródło: BBC