Złota statuetka za reżyserię może w tym roku powędrować do starego wyjadacza rodem z Hollywood albo do mało znanego francuskiego reżysera. Ta kategoria jest chyba największą niewiadomą tegorocznych Oscarów.
W tym roku o nagrodę walczą: Michel Hazanavicius za ''Artystę'', Martin Scorsese za ''Hugo i jego wynalazek'', Terrence Malick za ''Drzewo życia'', Alexander Payne za ''Spadkobierców'' i Woody Allen za ''O północy w Paryżu''.
Hazanavicius to w Hollywood nowicjusz. Jego ''Artysta'' to pierwszy międzynarodowy sukces i film, dzięki któremu świat dostrzegł utalentowanego reżysera (scenariusz do filmu jest również jego autorstwa). Wcześniejsze filmy 44-letniego twórcy nie zapisały się w pamięci szerszej publiczności. Najlepiej znany jest parodystyczny ''OSS 117 - Kair, gniazdo szpiegów", z Jeanem Dujardinem (nominowanym za główną rolę w ''Artyście''). Ale Akademia lubi przyznawać Oscara reżyserowi, którego film zgarnie także główną nagrodę, a w tej kategorii ''Artysta'' pozostaje faworytem. Czy jurorzy postawią na outsidera z Europy? Hazanavicius dostał już za ''Artystę'' BAFTĘ.
Czekając na Oscara
Jeśli nie Hazanavicius, to kto? Oczywiście złote dziecko Hollywoodu, Martin Scorsese – prognozują krytycy. Reżyser w ''Hugo'' odkrywa wspaniały świat wczesnego kina. W tej pozornie prostej opowieści dla dzieci kryje się hołd dla kinematografii i tęsknota za filmową taśmą. Scorsese nominowany był do Oscara osiem razy; statuetkę dostał w końcu w 2007 roku za ''Infiltrację'' (chociaż równie dobrze mógł dostać ją dwa lata wcześniej za ''Aviatora''). Tym razem ma duże szanse: ''Hugo i jego wynalazek'' zgarnął łącznie 11 nominacji, w tym także tę najważniejszą. Obraz dostał już Złoty Glob w kategorii reżyseria i pewnym krokiem zmierza po Oscara.
Ale w wyścigu liczą się również inni. Terrence Malick nakręcił ''Drzewo życia'', poetycką opowieść o dorastaniu, szczęściu i cierpieniu i zrobił to na najwyższym poziomie, co Akademia powinna docenić. Dzieło dostało już Złotą Palmę w Cannes, nominowane jest także w kategorii najlepszego filmu. Sam Malick do Oscara był nominowany trzykrotnie (dwie nominacje za ''Cienką czerwoną linię''), na Złotych Globach przeszedł jednak niezauważony.
Allen powróci?
Alexander Payne nominowany był również kilka razy, m.in. za ''Bezdroża'', za które dostał Oscara w 2005 roku (wówczas – za najlepszy scenariusz adaptowany). Statuetka za reżyserię wciąż jest przed nim. Czy tegoroczny film ''Spadkobiercy'' jest na tyle dobry, by pokonać rywali? Wydaje się, że krytycy mogą uhonorować film jedynie Oscarem dla George'a Clooneya, reżyserski kunszt Payne'a pozostawiając bez echa.
Ostatnim na liście, ale być może pierwszym w ocenie jurorów, jest Woody Allen i ''O północy w Paryżu''. Romantyczno-nostalgiczna komedia z latami 20. w tle zebrała sporo nominacji, bo w sumie cztery, ale czy jest najlepszym filmem Allena? Reżyser nominowany był dobre kilkanaście razy, Oscarów ma na swoim koncie trzy (ostatni z 1987 roku). Ostatnią nominację (za ''Wszystko gra'') zdobył w 2005 roku. Więc może czas, by Hollywood (znów) go doceniło?
Kogo brakuje?
Akademia nie zdecydowała się uhonorować Stevena Spielberga za ''Czas wojny'', nominacji nie dostał też Lars von Trier za ''Melancholię'', David Fincher za ''Dziewczynę z tatuażem'' i Steve McQueen za ''Wstyd''.
Relacja w tvn24.pl - "minuta po minucie" - w nocy 26/27 lutego od godz. 1.30.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały dystrybutora