Film "Nawalny" w reżyserii Daniela Rohera otrzymał Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny. Podczas gali wręczenia Oscarów na scenie wystąpiła Julia Nawalna, żona rosyjskiego opozycjonisty, głównego bohatera nagrodzonego dokumentu.
Podczas 95. ceremonii wręczenia Nagród Akademii Filmowej statuetką w kategorii najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny został uhonorowany dokument "Nawalny" w reżyserii Daniela Rohera, produkcja Warner Bros. Discovery. Gdy ogłoszono werdykt, na scenie obok twórców filmu stanęła żona rosyjskiego opozycjonisty, Julia Nawalna, a także dzieci pary: córka Daria i syn Zahar.
Julia Nawalna na gali Oscarów
Julia Nawalna zwróciła się ze sceny do swojego męża, przebywającego w kolonii karnej w Rosji. Nawalny odsiaduje wyrok dziewięciu lat pozbawienia wolności za rzekomą "defraudację" i obrazę sądu. - Mój mąż jest w więzieniu za mówienie prawdy. Jest w więzieniu za to, że broni demokracji - powiedziała. - Aleksiej, marzę o dniu, w którym będziesz wolny i w którym nasz kraj będzie wolny. Bądź silny, kochanie - dodała.
ZOBACZ TEŻ: "Klatka o wymiarach dwa na dwa i pół metra". Córka Nawalnego: więzienia w Rosji to odrębna kategoria
Przed Nawalną do zgromadzonych w Dolby Theatre w Los Angeles przemówił też reżyser produkcji, który przekazał, że zdobytą nagrodę dedykuje Nawalnemu i "wszystkim więźniom politycznym na świecie". - Aleksiej, świat nie zapomniał o twoim ważnym przesłaniu dla nas wszystkich. Nie wolno nam bać się sprzeciwiać dyktatorom i autorytaryzmowi, gdziekolwiek się pojawią - podkreślił Roher.
Dokument "Nawalny" w TVN24 GO
W nagrodzonym filmie Daniel Roher pokazuje zarówno Aleksieja Nawalnego, jak i jego najbliższych współpracowników i bliskich. Twórcy towarzyszyli rosyjskiemu opozycjoniście podczas pobytu w niemieckim Schwarzwaldzie, gdzie w drugiej połowie 2020 roku dochodził do siebie po leczeniu w berlińskiej klinice, po próbie otrucia go nowiczokiem. Krytycy podkreślają, że film udowadnia, jak bardzo Kreml obawia się Nawalnego. Choć kończy się aresztowaniem opozycjonisty i zesłaniem do kolonii karnej w obwodzie włodzimierskim, "daje nadzieję na jaśniejszą przyszłość Rosji".
Źródło: tvn24.pl, Reuters