"Oburzające", "smutne" oraz "nadużycie prawa" - tak polscy twórcy komentują wyrok rosyjskiego sądu, który skazał na 20 lat łagru ukraińskiego reżysera i uczestnika Majdanu Ołeha Sencowa.
39-letni Sencow, o którego uwolnienie do władz Rosji apelowało wielu rosyjskich i europejskich twórców filmowych, w tym Aleksandr Zwiagincew, Aleksandr Sokurow, Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi, Daniel Olbrychski i Pedro Almodovar, był oskarżony o przynależność do zakazanego w Federacji Rosyjskiej, ukraińskiego, skrajnie nacjonalistycznego Prawego Sektora i przygotowywanie zamachów terrorystycznych na Krymie po przyłączeniu półwyspu do Federacji Rosyjskiej. Zarzucono mu też przechowywanie broni, amunicji i materiałów wybuchowych.
Północnokaukaski Okręgowy Sąd Wojskowy w Rostowie nad Donem na południu Rosji skazał we wtorek Sencowa na 20 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
- To strasznie smutna sprawa, że człowiek zostaje w swoim własnym kraju porwany. On pochodził z Krymu, urodził się w Symferopolu i zdążył nakręcić jeden film fabularny i dwa krótkie, przygotowywał się do kręcenia drugiego filmu latem zeszłego roku, ale do tego kręcenia nie doszło - mówi Stefan Laudyn, dyrektor Warszawskiego Festiwalu Filmowego.
"Haniebna sytuacja"
Reżyser Marcel Łoziński uznał wyrok za "oburzający". - Ale tak wygląda ten system. Oczywiście trzeba naciskać, może w końcu to pomoże. Miałem nadzieję, że Putinowi jednak zależy, by troszkę inną twarz na Zachód pokazać, ale okazuje się, że nie. Mimo takich nacisków, z całego świata. Wszystkie nasze organizacje filmowe walczą o uwolnienie Sencowa, a Putin kompletnie się z tym nie liczy. To naprawdę przerażające i źle rokuje, to haniebna sytuacja - podkreślił Łoziński. Z kolei reżyser Filip Bajon stwierdził, że wyrok budzi totalny niesmak. - To ewidentne nadużycie prawa i skandaliczny wyrok - dodał Bajon.
"Rosja nie przejmuje się żadnymi apelami"
Reżyser Ryszard Bugajski przyznał, że nie liczył na to, że wcześniejsze apele ludzi kultury z całego świata coś zmienią. - Uważałem, że nasz protest jest raczej wyrazem szlachetności, polskiej poprawności demokratycznej, ale nie liczyłem, że to cokolwiek zmieni. Bo nawet w sprawach znacznie poważniejszych Rosja nie przejmuje się żadnymi apelami czy listami protestacyjnymi - powiedział Bugajski.
"Trzeba cały czas apelować"
Inny reżyser, Łukasz Barczyk, mówi, że teraz pozostaje już tylko liczyć na to, że prędzej niż później Sencow zostanie uwolniony. - Wszyscy jesteśmy w tym samym świecie i widzimy, co się dzieje. I dzieje się smutno i źle. Trzeba zrobić wszystko, by tego człowieka uwolnić, albo by reżim się zdecydował na jego uwolnienie - mówił Barczyk. Dodał też, że nie wolno się poddawać - Dopóki istnieją miejsca na świecie, gdzie w ten sposób działa państwo, jedyne, co można robić, to podnosić rękę w imieniu osób, które cierpią z powodu kontaktu z tym reżimem. Teraz można czekać i cały czas apelować - podsumował Barczyk.
Autor: PM/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: vk