- Wszystko przygotowałem. Prowadziliśmy korespondencję dosyć obfitą na temat, nie tylko finansowy, ale i organizacyjny. - mówi w rozmowie z TVN24 Świeszewski. - Już byłem w drodze na lotnisko, ze stolarzem. Kontener już jechał po odbiór obrazu. Wszystko było przygotowane. No i dostałem telefon w trakcie jazdy na lotnisko, że ze względów politycznych wyjazd obrazu jest wstrzymany - dodaje.- Obraz miał stać, zgodnie z naszą umową ustną i przedwstępną, 1 maja na otwarciu [EXPO - przyp. red.], więc obraz miał być już 27 kwietnia w Mediolanie. Ja to wszystko przez dwa tygodnie przygotowywałem - relacjonuje artysta. - Nikt mi nie powiedział, że mam przestać te prace prowadzić, wręcz odwrotnie - żali się Świeszewski.
"Wszyscy wody w usta nabrali"
- Po odwołaniu tego całego przedsięwzięcia nikt do mnie już nie zadzwonił, nikt nie powiedział, mimo moich maili i interwencji co będzie dalej, jak z rozliczeniem. Po prostu wszyscy wody w usta nabrali - dodaje autor "Ostatniej Wieczerzy".Praca Świszewskiego, profesora gdańskiej ASP, miała być wystawiona w pawilonie polskim podczas tegorocznych EXPO w Mediolanie. Na głośnym obrazie, którego pokaz w 2005 roku wywołał wiele dyskusji, malarz sportretował swoich znajomych - pisarzy, poetów i naukowców - jako apostołów. Mimo krytyki w 2006 obraz został nagrodę Episkopatu Polski.
Autor: dln\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24