Album grającego ekstremalnie ciężką muzykę Behemotha trafił na prestiżową listę magazynu "Billboard". Polskiemu wykonawcy nie udało się to nigdy wcześniej, choć lista ta publikowana jest od 50 lat. - Jak tam trafiliśmy? Polecieliśmy samolotem - żartuje Adam Darski, lider zespołu.
Podstawą sukcesu jest ciężka praca - taką maksymę wyznaje Nergal.
- W 2003 roku polecieliśmy na naszą pierwszą trasę do USA. Od tamtego czasu zagraliśmy już 15 tras w Ameryce. Wydaliśmy na tamtejszym rynku 4 płyty, udzielamy wywiadów, kręcimy klipy, jesteśmy tam - tłumaczył Darski w programie "24 godziny".
Choć początki były ciężkie Nergal i jego koledzy nie zrażali się. - Jeździliśmy maleńskim vanem, spaliśmy gdzie popadło, ale zawsze robiliśmy to, co kochamy, to, co jest naszą pasję. Zawsze byliśmy okropnie zdeterminowani i chcieliśmy pokazać, jak dobra jest nasza muzyka - przekonywał lider Behemota.
Król i królowa
Choć Nergala w Stanach doceniono już wcześniej, ale polskie tabloidy jego zespołem zainteresowały dopiero niedawno. Nowa płyta Behemotha zepchnęła z tronu najpopularniejszych krążków samego Michaela Jacksona. Niektórzy podejrzewają, że w sukces polskiego "króla ciemności" swój wkład ma polska królowa popu - Doda.
Fani Behemotha w muzyczno - światopoglądowy mezalians nie wierzą, albo uwierzyć nie mogą. - Są to dwa różne światy. To jest muzyka metalowa, muzyka bardzo brutalna, a Doda to królowa kiczu, prawie discopolo - mówi fan zespołu Behemoth, Daniel. Dla wielu jest to "mieszanka" raczej ciężkostrawna. Stąd podejrzenie wielbicieli Nergala, że chodzi tutaj bardziej o układ biznesowy, niż o uczuciowy.
Kiedy czas na Dodę?
Nie jeden zadaje sobie więc pytanie, dlaczego Doda jeszcze nie podbiła Stanów? - Po prostu Doda jeszcze nie zabrała się za tamten rynek - nie ma wątpliwości Adam Darski.
Zdaniem Hirka Wrony popularnego dziennikarza muzycznego, ciężka praca to jednak nie jedyna przyczyna sukcesu Behemota. - Adam jest bardzo skromnym człowiekiem i nie mówi o wszystkim. Przed wszystkim jest świetnym gitarzystą, ma ogromny talent i wizję tego, co chce osiągnąć. Ma też szczęście pracować ze świetnymi ludźmi - ocenił Wrona.
Mord na pudelku?
Darski w mainstreamowych mediach pojawia się zwykle w dwóch kontekstach. Dziennikarze pytają go albo o związek z Dodą albo o... satanizm.
I tym razem Nergal nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy jest satanistą. I jak zwykle inteligentnie z tego wybrnął. - Myślę, że w Polsce hasło "satanizm" jest zdemonizowane - stwierdził artysta.
Tak czy siak trzeba przyznać, że nie przystał na zgłoszoną przez Tomka Kina, dziennikarza muzycznego, propozycję, by na antenie zabić pudelka, którego Darski miałby wyciągnąć spod stołu. Lider Behemota ledwie się uśmiechnął.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24