Martin Scorsese nie zwalnia tempa. Jego najnowszy film "Milczenie", którego światowa premiera przewidziana jest na 23 grudnia, już teraz traktowany jest jako jeden z najpoważniejszych faworytów do Oscarów, które rozdane zostaną w lutym 2017 roku.
Twórca m.in. "Taksówkarza", "Chłopców z ferajny", "Infiltracji" i "Wilka z Wall Street" przygotowywał swój najnowszy film blisko trzy dekady.
Jeden z producentów "Milczenia", który współpracował ze Scorsese przy wcześniejszych filmach, wyznał w zeszłym tygodniu podczas 95. gali Motion Picture and Television Fund, że "Milczenie" jest bliskie ukończenia i będzie najważniejszym, a także najbardziej osobistym filmem w karierze legendarnego reżysera.
Scenariusz powstał na podstawie powieści Shusaku Endo i inspirowany był autentycznymi wydarzeniami. Jak podkreślają dystrybutorzy w opisie filmu, "Milczenie" jest "epicką opowieść o zderzeniu dwóch cywilizacji i religii".
Scorsese osadził akcję swojej najnowszej produkcji w pierwszej połowie XVII wieku. Dwaj misjonarze (Andrew Garfield i Adam Driver) przedostają się potajemnie do Japonii, gdzie muszą odnaleźć swojego zaginionego mistrza (Liam Neeson). W kraju, gdzie wiara chrześcijańska jest karana śmiercią, ich przekonania i umiejętności przetrwania zostaną poddane najcięższej próbie. Światowa premiera "Milczenia" zaplanowana została na 23 grudnia, tak by film miał szansę powalczyć o Oscary. Amerykańscy krytycy zgodnie twierdzą, że Scorsese jest w najlepszej swojej filmowej formie, a jego najnowsza produkcja będzie zdecydowanym faworytem w nadchodzącym sezonie nagród filmowych.
Do polskich kin "Milczenie" trafi zimą 2017 roku.
W 2013 roku Scorsese zachwycił świat "Wilkiem z Wall Street"
Autor: tmw\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gutek Film