Dyrektor festiwalu w Cannes Thierry Fremaux jest krytykowany za dyskryminację po tym, jak obsługa zabroniła wejścia na czerwony dywan kobietom w eleganckim, ale płaskim obuwiu. Nawet producentce z amputowaną częścią stopy.
Na uroczysty pokaz "Carol" Todda Haynesa, swoją drogą jednego z najbardziej feministycznych tytułów tegorocznego festiwalu, wejść mogły tylko kobiety na obcasach. - Liczni goście, w tym kobiety po pięćdziesiątce lub cierpiące na różne schorzenia, nie zostały wpuszczone na premierę, ponieważ miały ozdobne, ale płaskie buty - informował portal Screen Daily, zwykle zajmujący się finansową stroną branży filmowej.
Kłopoty z wejściem na czerwony dywan bez obcasów miała na przykład producentka Valeria Richter, która ma amputowaną część stopy. Udało się dopiero po długich negocjacjach z obsługą Pałacu Festiwalowego.
Pod muchą i na szpilce
Thierry Fremaux, dyrektor festiwalu, napisał na Twitterze, że nie ma żadnego oficjalnego nakazu dotyczącego obuwia: "Zasady się nie zmieniły: smoking, strój wieczorowy. Nie ma nic o obcasach". Jest to więc reguła nieoficjalna.
Głos w sprawie szpilek zabrała między innymi aktorka Emily Blunt, która przyjechała na festiwal z filmem akcji "Sicario" Denisa Villeneuve. - Jeśli mam być szczera, to każdy powinien nosić płaskie buty. Ja od szpilek wolę trampki i jestem rozczarowana tą sytuacją, szczególnie, że tyle mówi się o kolejnych krokach w stronę równouprawnienia w Cannes" - powiedziała aktorka na konferencji prasowej.
Villeneuve chwilę później zażartował, że razem z aktorami Benicio del Toro i Joshem Brolinem założy na uroczystą premierę filmu buty na obcasach, w ramach solidarności z kobietami. Ostatecznie na czerwony dywan na szpilkach wyszła tylko Blunt, trampki najwyraźniej zostały w hotelu.
Festiwal bez kobiet
Festiwal w Cannes jest krytykowany od lat za dyskryminację kobiet - choćby dlatego, że większość filmów pokazywanych w konkursie głównych jest reżyserowana przez mężczyzn. Mimo zapowiedzi dyrekcji, że chcą zmienić ten stan rzeczy, w tym roku tylko dwa z dziewiętnastu tytułów zrobiły kobiety. Mowa o "Marguerite & Julien" Valérie Donzelli oraz "Mon Roi" Maïwenn. Za to tegoroczny festiwal otworzył film reżyserowany przez kobietę: "La Tête haute" Emmanuelle Bercot. Pierwszy raz od 1987 roku.
Wybiera, kogo całuje
Głos w sprawie dyskryminacji zabierały w Cannes między innymi Salma Hayek, Cate Blanchett i Isabella Rossellini. -
Większość męskich gwiazd w Hollywood ma zapisane w kontrakcie, że muszą zaakceptować kandydatkę do głównej roli kobiecej. To, że mogą decydować, kogo będą całować na ekranie, jest seksistowskie. - mówiła Hayek w trakcie panelu "Woman in Motion" w trakcie festiwalu. - I jeszcze jedno - mężczyźni nie lubią silnych kobiecych postaci - dodała aktorka.
Autor: sol/ja / Źródło: tvn24.pl, screendaily.com, telegraph.co.uk