Z tygodniowym opóźnieniem minister kultury i dziedzictwa narodowego podpisał listę ekspertów Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Według przepisów, lista jest niezbędna do przeprowadzenia procedur związanych z dofinansowaniem przyszłorocznych produkcji filmowych. Na liście pojawiło się około 30 nazwisk, a wykreślono kilkanaście, m.in. Kazimierę Szczukę oraz Agnieszkę Graff.
Polski Instytut Sztuki Filmowej, który odpowiedzialny jest m. in. za finansowanie polskich produkcji ze środków publicznych, prowadzi trzy programy operacyjne, z czego największym z nich jest "Produkcja filmowa". Na ten program PISF w nadchodzącym roku przeznaczy 90,5 mln zł. Jednak żeby móc rozpocząć procedury związane z podziałem tych środków, potrzebna była zatwierdzona przez ministerstwo kultury lista ekspertów, którzy powołani są do poszczególnych komisji.
Lista z tygodniowym opóźnieniem
Lista ta została podpisana z tygodniowym opóźnieniem, co spowodowało, że nabór wniosków też został przesunięty.
- Pierwotnie planowaliśmy rozpocząć nabór 7 grudnia, nie mogliśmy jednak tego zrobić bez otrzymania zatwierdzonej listy ekspertów z ministerstwa - powiedział Rafał Jankowski, rzecznik PISF. - Stąd wynikało opóźnienie związane z rozpoczęciem naboru wniosków do sesji - dodał. Nabór wniosków rozpoczął się 14 grudnia br.
Instytut podlega nadzorowi wiceministra Jarosława Sellina. Do listy przesłanej przez dyrektor PISF-u, Magdalenę Srokę, wiceminister dopisał znanych z prawicowych mediów publicystów: Rafała Ziemkiewicza, Roberta Tekieli, Ewę Stankiewicz czy Piotra Zarembę. W sumie dopisano 30 nazwisk, a kilkanaście wykreślono, w tym Kazimierę Szczukę czy Agnieszkę Graff.
Zmiany na liście liderów
Z listy 376 nazwisk ekspertów różnych dziedzin przemysłu filmowego zostali również wybrani liderzy poszczególnych komisji eksperckich, które rozpatrują konkursowe wnioski. Zarówno eksperci, jak i liderzy wybierani są na roczną kadencję.
W zeszłym roku wszystkimi komisjami kierowali znani reprezentanci polskiego przemysłu filmowego, wśród nich: Agnieszka Holland, Jan Komasa, Xawery Żuławski, Ewa Ewart, Bartek Konopka, Marcin Wrona, Michał Rosa, Tomasz Ducki, Zbigniew Kotecki, Michał Chaciński, A. Marek Drążewski czy Wojciech Smarzowski. W tym roku na liście liderów pojawia się kilka zaskakujących wyborów ministerstwa. Obok nazwisk znanych i cenionych filmowców, takich jak: Jan Jakub Kolski, Magdalena Piekorz, Tomasz Bagiński czy Joanna Kos-Krauze, pojawiły się nazwiska, które są zaskakujące dla środowiska filmowego, jak na przykład Alessandro Leone. Leone przez wielu krytyków został okrzyknięty reżyserem najgorszego filmu po 1989 roku za "Bitwę pod Wiedniem". Według komentatorów zastanawiającym jest fakt, że liderami komisji filmów dokumentalnych są głównie twórcy związani z retoryką PiS. Poza Marcelem Łozińskim i Jackiem Bławutem, wszyscy liderzy komisji filmów dokumentalnych na swoim koncie mają produkcje związane z katastrofą smoleńską.
- Co warto podkreślić, w procesie oceny uczestniczą tylko eksperci znajdujący się w komisjach eksperckich, a nie wszyscy eksperci znajdujący się na liście zatwierdzonej przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - podkreślił Jankowski. Członkowie komisji wybierani są przez poszczególnych liderów z listy wszystkich ekspertów, zatwierdzonej przez ministerstwo.
Pierwsza sesja prac komisji trwa do 7 stycznia. Decyzje o dofinansowaniach projektów zapadają w ciągu 90 dni od zakończenia naboru wniosków w danej sesji, a jest ich trzy w każdym roku. Cały budżet przeznaczony na programy operacyjne instytutu w 2016 roku ma wynosić 133,5 mln zł.
Autor: tmw/ja / Źródło: tvn24.pl