Niedzielna uroczystość rozdania nagród Grammy upłynęła w tym roku w cieniu śmierci Whitney Houston. Zmarłą gwiazdę wspominali jej znajomi i przyjaciele, m.in. Aretha Franklin, jej matka chrzestna, oraz Mariah Carey, Jennifer Hudson, Rihanna i legenda muzyki jazzowej Herbie Hancock.
Whitney Houston miała wystąpić na specjalnym koncercie poprzedzającym doroczną galę rozdania nagród Grammy.
Nie możemy tego pominąć. Mieliśmy śmierć w rodzinie prowadzący imprezę LL Cool J
- Nie możemy tego pominąć. Mieliśmy śmierć w rodzinie - przyznał prowadzący galę w Staples Center w Los Angeles raper i aktor LL Cool J.
Zawsze będą ją kochać
Chwilę później odmówił modlitwę za zmarłą piosenkarkę.
Następnie uczestnicy gali obejrzeli klip, jeden z jej największych przebojów Whitney Houston "I Will Always Love You", który wykonała na jednej z uroczystości wręczenia nagród Grammy.
- Whitney, będziemy zawsze ciebie kochać - podsumował później LL Cool J.
Piękny zespół w niebie
Kolejną dawkę wzruszenia uczestnicy gali przeżyli, gdy rodzice Amy Winehouse - innej zmarłej gwiazdy sceny - odebrali w jej imieniu nagrodę.
- Niech żyje Whitney Houston, niech żyje Amy Winehouse i niech żyje Etta James (śpiewająca bluesa i R&B amerykańska piosenkarka, podobnie jak Amy, zmarła w minionym roku) - powiedział ojciec Amy Winehouse.
I na koniec dodał: - Tam wysoko jest piękny żeński zespół.
Ciało piosenkarki znaleziono w sobotę w Hotelu Beverly Hilton. Zmarła w wieku 48 lat.
Źródło: PAP, tvn24.pl