"Wszystkie 22 filmy w oficjalnej selekcji zostały wyreżyserowane, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, przez 22 mężczyzn. Ten wybór, to wyraźny znak dla kobiet, że nie ma sensu robić filmów, bo po czerwonym dywanie w Cannes i tak nie mogą chodzić inaczej, jak w roli hostessy" - to fragment z listu protestacyjnego, jaki grupa kobiet filmowców napisała do organizatorów zaczynającego się dziś Festiwalu Filmowego w Cannes. Oskarżyły ich o seksizm, bo o Złotą Palmę nie będzie w tym roku walczyć ani jedna reżyserka.
Festiwal Filmowy w Cannes zaczyna się przyćmiony przez kontrowersje związane z protestem 1,4 tys. francuskich kobiet filmowców: m.in. aktorek, reżyserek, scenarzystek, producentek i dziennikarek. W liście organizatorom imprezy zarzuciły seksizm.
Festiwal tylko raz wygrała kobieta
"»Co zmieniło się w filmie? Wszystko!«" - wykrzyknął Gilles Jacob, prezydent festiwalu w Cannes, podczas prezentacji filmów wybranych do 65. edycji. W tej jednej chwili zadrżałyśmy. Niesłusznie. 22 filmy w oficjalnej selekcji zostały wyreżyserowane, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, przez 22 mężczyzn. A więc nic się nie zmieniło - impreza broni męskich wartości, które zdaniem jej organizatorów, są sednem kina" - napisały sarkastycznie kobiety.
Zauważyły, że w całej historii canneńskiej imprezy tylko raz wygrała kobieta, gdy w 1993 roku Złotą Palmę przyznano Jane Campion za "Fortepian". "A w 2011 roku, zapewne z powodu braku czujności, dopuszczono do oficjalnego konkursu aż cztery kobiety wśród dwudziestu wszystkich reżyserów. Wówczas organizatorzy nie omieszkali zauważyć: »Pierwszy raz jest tak wiele kobiet«" - dodały.
Kobiety oparte na ramieniu mężczyzny
Kontynuując swój ironiczny list wymieniły nazwiska mężczyzn reżyserów tegorocznego konkursu i odniosły się bezpośrednio do szefów festiwalu: "Panowie, dziękujemy za ten wybór. Jest wyraźnym sygnałem dla branży i ludzi na całym świecie, że cokolwiek zrobimy i tak nas nie dopuścicie do swojego grona. No bo jak mogłybyśmy mieć czelność kręcić filmy i wejść po schodach Pałacu Festiwalowego inaczej niż jako hostessy, oparte na ramieniu mężczyzny. Mężczyźni kochają głębię u kobiet, ale tylko w ich dekoltach".
Zarzuciły twórcom tego najważniejszego festiwalu filmowego na świecie, że ikony kina znajdują się na plakacie festiwalowym wyłącznie jako ozdobniki: w tym roku jest to Marilyn Monroe, w 2011 roku Faye Dunaway, Juliette Binoche w 2010, a w 2009 Monica Vitti.
Potępiły ich również za to, że wybierają kobiety wyłącznie w roli mistrza ceremonii otwarcia imprezy. Podały przykłady: Berenice Bejo w 2012 roku, Melanie Laurent w 2011, Kristin Scott Thomas w 2010. "Kobiety są doskonałymi gospodarzami, będą zadowolone z prostego komplementu: »Masz piękne oczy, wiesz«" - ironizowały.
Przewodniczącym jury jest mężczyzna
Jednak dyrektor artystyczny festiwalu, Thierry Fremaux, odpiera zarzuty. - Jury nigdy by nie wybrało filmu do konkursu tylko dlatego, że został wyreżyserowany przez kobietę - powiedział francuskiemu dziennikowi "Le Monde".
Przyznał jednak, że problem miejsca kobiet w kinie jest realny. - Bez wątpienia ich rola powinna być zwiększona. Ale to problem, który nie tylko istnieje w maju i w Cannes, ale przez cały rok. Oskarżanie festiwalu jest absolutnie bezwartościowe i niczemu nie służy - zawyrokował.
Festiwal otworzy komediodramat "Moonrise Kingdom" Amerykanina Wesa Andersona. Przewodniczącym jury jest włoski reżyser Nanni Moretti, a pomagać w wyborze zwycięzcy pomogą mu cztery kobiety: m.in. aktorka Diane Kruger i reżyserka Andrea Arnold.
Wśród gwiazd na czerwonym dywanie zobaczymy m.in. Angelinę Jolie, Brada Pitta, Bruce'a Willisa, Nicole Kidman, Kristen Stewart, Roberta Pattinsona, Marion Cotillard, Kirsten Dunst i Lanę Del Rey.
Laureatów poznamy 27 maja.
Źródło: "Le Monde", "Independent", tvn24.pl