Zamieszkała we własnym obrazie. I to dosłownie. Malarka Beata Pflanz z Suchego Lasu pod Poznaniem motywy ze swoich dzieł przeniosła na ponad 400 metrów kwadratowych własnego domu. Efekt jest niesamowity, a artystkę zauważono w Europie.
Pflanz mówi o swoim domu, "wieczne otwarta galeria". Mówi, że tworzenie jest dla niej sensem życia, oddechem. Maluje już 10 lat i trzyma się swej pasji, choć - wg. jej słów - "życie artysty w Polsce nie jest różowe". - Chciałam naprawiać świat zaczynając od siebie i zawsze się śmieję, ze jestem Don Kichotem, ale potrzebuję od czasu do czasu Sancho Pansy. Nie lubię narzekać, za to lubię brać sprawy w swoje ręce - twierdzi.
Po tym, co zrobiła Pflanz, posypały się artystyczne propozycje z całego kontynentu, a ostatnio - już na rodzimym "podwórku" - powstał duży mural, który od artystki zamówiła gmina. - Przez sztukę chcę zarażać pozytywną energią - mówi malarka i jak na razie doskonale jej się to udaje.
Grzegorz Wojtera, wójt gminy Suchy Las, mówi tymczasem, że wspomniany mural "sprawdza się doskonale" i urzędnicy z takich pomysłów powinni korzystać "znacznie częściej". Częściej chce też mieć do czynienia z polską artystką świat europejskiej sztuki, bo pani Beata odwiedziła już w ramach wystaw Barcelonę, Madryt i Rzym. Teraz wybiera się do Szwajcarii.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24