Uważana dziś za najpiekniejszą gwiazdę Hollywood Charlize Theron właśnie trafiła na szczyt amerykańskich i brytyjskich box office'ów. I to z dwoma tytułami. Pierwszym jest "Królewna Śnieżka i łowca", która strąciła ze szczytu "Avengers", drugim "Prometeusz" Ridleya Scotta, który w Anglii pobił właśnie "Królewnę", a w piątek z impetem debiutował w Ameryce.
Jest obiektem pożądania mężczyzn i marzeniem wszystkich reżyserów. Równie piękna, co utalentowana i inteligentna. To o niej Woody Allen, kiedy grała w "Klątwie skorpiona", powiedział, że "na jej widok ekran staje się wilgotny".
Przez lata traktowana jak piękny ozdobnik dla męskich gwiazd (Keanu Reevesa w "Adwokacie diabła", Johnny'ego Deppa w "Żonie astronauty", czy Bena Afflecka w "Uwikłanym") musiała oszpecić się nie do poznania, by udowodnić, że naprawdę potrafi grać. Zrobiła to w filmie "Monster", grając zbrodniarkę-prostytutkę. Zasłużony Oscar sprawił, że posypały się propozycje, w których z powodzeniem wykorzystała oba atuty: zarówno talent, jak i urodę.
W "Królewnie Śnieżce i łowcy" partneruje jej 22-letnia Kristen Stewart, bohaterka "Sagi. Zmierzchu". Tyle, że ledwo ją dostrzegamy, gdy na ekranie pojawia się Theron. Jako zła królowa - Ravwenna, nie daje młodszej o połowę, za to mniej urodziwej i mało wyrazistej Kristen, najmniejszych szans. To na nią czeka się z zapartym tchem, śledząc mroczną wersję popularnej baśni braci Grimm, znakomicie opowiedzianą przez Ruperta Sandersa. Wytwórnia Universal, której wysokobudżetowe hity jak "Battleship" poniosły ostatnio finansowe klęski, gotowa jest ją ozłocić. "Śnieżka" zarobiła na starcie w USA aż 56 milionów dolarów i co tu kryć, właśnie za sprawą Theron. Już dziś mówi się o kolejnej nominacji do Oscara dla gwiazdy. Co naprawdę wiemy o nowej królowej Hollywood?
Czek na 500 dolarów otworzył drzwi filmu
Mówi się, że na gwiazdę tego kalibru kino czekało kilka dekad. Jedni porównują ją do Catherine Hepburn-gdy mowa o skali umiejętności, jeszcze inni do Grety Garbo, mając na myśli niezwykłą, posągową urodę. (Jak szwedzka gwiazda, też ma przydomek "boska".)
Charlize Theron urodziła się w RPA, w Benoni, w 1975 roku, jako córka niemiecko-francuskiego małżeństwa Gerdy i Charlesa Theron. Już jako 6-latka tańczyła w balecie i kontynuowałaby taneczną karierę, gdyby nie kontuzja. Mówi, że jako dziecko była nieatrakcyjna z powodu ogromnych okularów i nietwarzowej fryzury. Uciekała więc od rówieśników w świat filmowych opowieści, które pochłaniała w kinie samochodowym.
Gdy Charlize miała 15 lat, doszło do tragedii - matka zastrzeliła na jej oczach agresywnego ojca-pijaka. Sąd uniewinnił ją, uznawszy, że działała w obronie własnej, w pamięci córki została jednak trauma na całe życie. Te wstrząsające wydarzenia byćmoże zdeterminowały to, jak do dziś dobiera role. W jej repertuarze najwięcej jest kreacji skrzywdzonych, naznaczonych traumą kobiet, unieszczęśliwianych przez mężczyzn. Takie były jej bohaterki z filmów "Daleka północ", "Granice miłości", i przede wszystkim z "Monster" a nawet i z "Królewny Śnieżki".
Ale role filmowe przyszły znacznie później. Najpierw był modeling, którym zajmowała się od 16 roku życia. Po śmierci ojca opuściły z matką RPA i przeprowadziły się do Mediolanu. Na ucieczkę z miejsca tragedii pozwolił jej wygrany kontrakt. Twierdzi jednak, że na karierę w tym zawodzie nie miała szans-panowała moda na dziewczyny pokroju Kate Moss - małe, przeraźliwie chude. Mierząca 178 cm Charlize, była ponoć zbyt potężna. Wtedy to matka, świadoma atutów córki, kupiła jej bilet w jedną stronę do Los Angeles. Theron biegała do agentów i na castingi - bez powodzenia. Jej kariera zaczęła się od przypadku. Próbując zrealizować w banku czek na 500 dolarów od matki, wpadła w furię z powodu odmowy kasjerki. Świadkiem jej wybuchu był agent filmowy John Crosby, który zachwycony jej temperamentem i urodą, zaproponował współpracę. Niezrealizowany czek stał się przepustką do wielomilionowych gaży w przyszłości.
Zaczęła od epizodu w sequelu "Dzieci kukurydzy" na podstawie opowiadania Stephena Kinga, a potem poszło łatwo. Bo nie sposób było nie wypatrzyć jej na ekranie. Nawet w tłumie. Rok później (1996) grała już w reżyserskim debiucie Toma Hanksa "Szaleństwa młodości". Potem była seria wspomnianych tytułów, gdzie pełniła rolę "kwiatka do męskiego kożucha".
Mogła śladem swoich koleżanek dalej grać podobne role, ale jest zbyt ambitna. Zwolniła Johna Crosby'ego, który właśnie w takich rolach chciał ją widzieć, podsuwając scenariusze-knoty w rodzaju "Showgirls". Gdy przeczytała script niskobudżetowego "Monster" (2003) podjęła decyzję – musi dostać tę rolę. Gwałtownie przytyła, a charakteryzacja zmieniła jej piękną twarz nie do poznania. Gwałconą i upokarzaną od dziecka Aileen, mordującą w odwecie za zło, jakiego doświadczyła, zagrała genialnie.
I to był przełom. Theron stała się i w życiu i na ekranie wielką obrończynią praw kobiet. Dwa lata później w "Dalekiej północy" zagrała kobietę uciekającą wraz z córeczką od maltretującego ją męża. Czy myślała o matce i o horrorze, jaki przeżyła w dzieciństwie? Nigdy nie chciała o tym rozmawiać. Za rolę dostała natomiast kolejną nominację do Oscara.
Następne kreacje zapewniły jej więcej niż status gwiazdy. W "24 godzinach" Luisa Mandoki, jako piękna żona doktora Jenningsa, stawia czoła oprawcom z nie lada determinacją. Theron stała się specjalistką od postaci kobiet po przejściach. Okazało się też, że ta pełna ciepła kobieta, doskonale wypada w kreacjach, mówiąc kolokwialnie "wrednych zołz". Taka jest choćby w czekającej na polską premierę "Kobiecie na skraju dojrzałości" Jasona Reitmana, gdzie gra egoistyczną pisarkę, która próbuje odzyskać dawną miłość, nie bacząc, że niszczy szczęśliwą rodzinę. Z kolei we wchodzącym na nasze ekrany w lipcu "Prometeuszu" Scotta, jest pracującą dla korporacji intrygantką, wysłaną z grupą naukowców na obcą planetę. I choć sam film rozczarował liczących na powrót Scotta z czasów "Łowcy Androidów" kinomanów, o kreacji Theron mówi się z podziwem. Wszyscy kochają Charlize Znana jest z tego, że broni jak lwica swojego życia prywatnego. Po 10 latach związku rozstała się z irlandzkim aktorem Stuartem Townsendem, a przed rokiem adoptowała afro-amerykańskiego chłopca. Nigdy nie zapomniała o swoich korzeniach. Regularnie odwiedza RPA, zabiegając o przestrzeganie praw człowieka w tym rejonie i nagłaśniając dramatyczny problem przemocy wobec kobiet.
Po lekturze licznych forów internetowych i branżowych portali uderza fakt, że Theron to jedna z nielicznych aktorek jednakowo uwielbianych zarówno przez mężczyzn, jak kobiety. "Czy w ogóle możliwym jest, by ktoś nie lubił Charlize Theron?" - pyta na stronach poświęconych aktorce na IMDB - największej filmowej bazie świata, jeden z niezliczonych fanów.
Autor: Justyna Kobus//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe