- Nie umiem pisać zamknięty - stwierdził w najnowszym wydaniu "Xięgarni" Janusz Rudnicki. Jak przyznał, najlepiej pisze mu się w pociągu, w Warsie. - Kelner przechodzi, popycha mnie, wylewa na mnie kawę – wtedy piszę jeszcze lepiej. Nie cierpię takiej oazy do tworzenia - stwierdził Rudnicki w TVN24.
Janusz Rudnicki urodził się w 1956 roku w Kędzierzynie-Koźlu na Śląsku. W 1983 roku wyemigrował do Niemiec.
Regularnie publikuje swoje "Listy z Hamburga" w jednym z najstarszych czasopism literackich "Twórczość". W nich opisuje codzienność w sposób niezwykły - polszczyzną lekko nadpsutą niemczyzną.
W sobotnim wydaniu "Xięgarni" Rudnicki opowiadał o swej najnowszej książce pt. "Życiorysta". Książka składa się z trzech części: W stronę biografii, W stronę recenzji oraz Miejsca. Pierwsza to historie życia znanych osób, takich jak bracia Grimm, Ryszard Wagner, Franz Kafka, Angela Merkel czy Danuta Wałęsa, opisanych na podstawie wydanych biografii. Są to jednak życiorysy "inaczej", z dużą dozą humoru, i jedyne, co mają wspólnego z tradycyjnymi portretami, to chronologia wypadków.
"Wybierasz sobie delikwenta i jesteś z nim"
- Wybierasz sobie delikwenta, tak jak ja: Kawkę, Wagnera, obojętnie i jesteś z nim - mówił Rudnicki. - Płacę mu za przedszkole, jestem przy tym jak on się rodzi (…), idę z nim na studia, do pierwszej pracy, łóżka - wyliczał. Zdaniem Rudnickiego, współczesny pisarz to "showman, który inteligentnie bawi publiczność". - Żenują mnie tak zwane głębokie tematy: "eschatolo", "egzystencjolo". Bo wszystko i tak wiadomo. Człowiek się rodzi, żyje i umiera. Z tego nie wyjdzie. A czas mija - powiedział Rudnicki.
Najlepiej w Warsie
Pisarz i felietonista zdradził, w jakich warunkach pracuje mu się najlepiej.
- Nie umiem pisać zamknięty. Andrzej Stasiuk tego potrzebuje. Ja muszę na dworcu, w Warsie, gdy kelner przechodzi, popycha mnie, wylewa na mnie kawę. Wtedy piszę jeszcze lepiej - stwierdził Rudnicki w "Xięgarni". - Nie cierpię takiej oazy do tworzenia. Jak zdarza się, że piszę sam w domu, to w kuchni włączam radio, w pokoju telewizor, a w drugim telewizor po niemiecku. Muszę mieć zadymę, burdel, chaos kompletny – tłumaczył.
"Literatura powinna wyrywać falki"
"Xięgarnia" przedstawiła również sylwetkę pisarki młodego pokolenia - Katarzyny Bondy.
Zadebiutowała w 2007 roku powieścią kryminalną "Sprawa Niny Frank", która została nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru. Wydawnictwo Media Express wyróżniło ją nagrodą "Debiut Roku".
- Literatura powinna wyrywać falki. Powinna powodować w człowieku takie emocje, których on normalnie w życiu nie chciałby przeżyć - stwierdziła Bonda.
"Xięgarnia" zawsze w sobotę w TVN24 o godz. 18.00.
Program „Xięgarnia” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Promocja czytelnictwa”. Producentem wykonawczym jest SOLFILM.
Autor: jl,kde//rzw / Źródło: tvn24