Dziewięcioletni chłopiec wyjechał rowerem z jednej z posesji w gminie Baranów i długo nie wracał. Rodzina, po kilku godzinach poszukiwań, zawiadomiła policję.
Funkcjonariusze ustalili, że chłopiec jeździł rowerem po podwórku, gdzie jego ojciec wykonywał prace gospodarcze. W pewnym momencie powiedział, że wyjedzie na drogę żeby "sobie trochę pojeździć".
Był zmęczony i przestraszony
"Gdy ojciec wyszedł na drogę sprawdzić, gdzie jest syn, okazało się, że nie ma go w pobliżu posesji. Rodzina rozpoczęła poszukiwania. O pomoc poproszono także sąsiadów i członków dalszej rodziny" - relacjonuje nadkomisarz Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Chłopiec tymczasem dojechał aż do Kurowa, czyli ponad 25 kilometrów od domu. Właśnie w tej miejscowości odnaleźli go policjanci. Był zmęczony, przestraszony i zdezorientowany, ale cały i zdrowy.
Pomylił drogi i jechał przed siebie
"Powiedział, że szuka drogi do domu, do mamy. Okazało się, że jeżdżąc rowerem po swojej miejscowości pomylił drogi i zdenerwowany jechał przed siebie, cały czas oddalając się od miejsca zamieszkania, zamiast przybliżać" – zaznacza nadkom. Rejn-Kozak.
Chłopiec nie wymagał pomocy medycznej. Został przekazany rodzicom. Zgodnie z procedurami funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości opiekunów chłopca.
"Oboje byli trzeźwi i przerażeni zaistniałym zdarzeniem" – informuje policjantka i apeluje do rodziców i opiekunów o większą czujność, nawet jeśli chodzi o nieco starsze dzieci.
Autorka/Autor: tm/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock