Nie żyje James Kottak, amerykański perkusista przez 20 lat związany z zespołem Scorpions. Był również muzykiem grupy Kingdom Come. Miał 61 lat.
Śmierć muzyka potwierdziła w mediach jego córka, Tobi. Jak powiedziała portalowi TMZ, James Kottak zmarł we wtorek w Louisville w amerykańskim stanie Kentucky, w mieście w którym się urodził. Nie podała jednak, jakie były okoliczności śmierci ojca.
O odejściu byłego członka poinformował na swoim profilu facebookowym również sam zespół. "Bardzo smutna wiadomość... Nasz drogi przyjaciel i perkusista przez 20 lat, James Kottak, odszedł w wieku 61 lat. James był wspaniałą istotą, wielkim muzykiem i kochanym członkiem rodziny... był naszym "Bratem z innej Matki" i będzie nam go bardzo brakowało. Rock'n Roll na zawsze" - napisali członkowie zespołu Scorpions, nawiązując do napisu wytatuowanego na plecach muzyka. "Spoczywaj w pokoju James".
Kim był James Kottak
Kottak był członkiem hard rockowej grupy Scorpions w latach 1996-2016. Jak przypomina na stronie sam zespół, stał się pierwszym Amerykaninem występującym w tej niemieckiej grupie. Branżowy portal Conseqence przypomina, że zmarły pojawił się na wszystkich albumach Scorpions w tym czasie - od "Eye II Eye" z 1999 r. do "Return to Forever" z 2015. Przed dołączeniem do słynnej grupy grał w docenianym przez publiczność i krytyków zespole Kingdom Come. Był związany równiez z grupami Warrant, czy Montrose.
Źródło: FB/Scorpions, Consequence