Jak wyglądało szycie garniturów dla polskich twórców, którzy pojawili się w Hollywood na rozdaniu Oscarów? - Wszystko było na ostatnią chwilę - opowiada Tomasz Ossoliński, projektant, który ubrał w tym roku na czerwony dywan Pawła Pawlikowskiego i Tomasza Śliwińskiego.
- Pana Pawła Pawlikowskiego (reżysera "Idy" - red.) miałem okazję mierzyć w Londynie, kiedy odbierał nagrodę BAFTA - o czym jeszcze nie wiedział - w południe. Przymiarka była na ostatnią chwilę, bo tylko taka była możliwość, ale takie są Oscary - opowiada Tomasz Ossoliński.
- W tym roku mogłem nie tylko pana Pawła, ale także Tomka Śliwińskiego, który jest reżyserem "Naszej Klątwy", ubierać na tę wyjątkową galę, najważniejszy oscarowy i modowy dywan na świecie - dodaje.
Tak wyglądają przymiarki
Projektant zdradził, że Tomasz Śliwiński jako jedyny "zdyscyplinowany" przyjechał na przymiarki do jego atelier. - Pan Paweł (Pawlikowski - red.) jest osobą bardzo zajętą, promującą swój film na świecie i te przymiarki nie mogły się odbyć. Spotkaliśmy się raz, przed Bożym Narodzeniem w moim atelier, a potem już była gonitwa za przymiarką i spotkaliśmy się właśnie w Londynie - opowiada.
Agnieszka Kowalska z portalu tvn24.pl pytała, jak się szyje oscarowy smoking na miarę. - Kluczem do sukcesu jest doświadczenie - ocenił Ossoliński. - Zawsze odbywa się próba garnituru, jest to taki próbny smoking - opowiedział. Dopiero po tej przymiarce projektant mógł skroić smoking z właściwych tkanin.
Efekty tej współpracy możemy podziwiać już na czerwonym dywanie.
Autor: geb//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków / PAP