Karolina Głusiec, pochodząca z Lublina rysowniczka, została uznana za najlepszą reżyserkę na festiwalu filmowym Vienna Independent Shorts 2013. Pokonała artystów z całego świata dzięki ręcznie rysowanej animacji "Velocity". - To kolekcja wspomnień z miejsca, które zobaczyłam po latach i bardzo mnie zszokowało - tłumaczy jego autorka.
"Późne lato, przejażdżki pociągiem, spalone trawy, poszukiwanie tranzystora, zakręt na horyzoncie, czas dzieciństwa... Reżyserka używa tylko szkiców ołówkiem i narracji graficznej, jakby składała hołd Robertowi Breerowi (to jeden z z najważniejszych twórców współczesnego eksperymentalnego filmu animowanego - przyp. red.). Wszystko trwa tylko chwilę, a miejsce takie, jak zostało zapamiętane, nie istnieje" - tak jury uzasadniło przyznanie Polce nagrody dla najlepszej reżyserki na Vienna Independent Shorts 2013.
"Wspomnienia są jak rysunki"
27-letnia Karolina Głusiec pokonała w Wiedniu artystów z całego świata i w nagrodę otrzymała tysiąc euro. 10. edycję festiwalu, na którym doceniane są najlepsze filmy krótkometrażowe, wygrała dzięki ręcznie rysowanej animacji "Velocity" ("Prędkość"). To czarno-biała kolekcja wspomnień z miejsca, w którym artystka spędziła dzieciństwo, a ono nie jest już takie, jakie było kiedyś.
- Film jest zainspirowany czymś, co spotkało mnie, kiedy pojechałam odwiedzić mamę. To, co zobaczyłam na wsi, z której pochodzę, bardzo mnie zszokowało. Wydawało mi się że krajobraz, który zapamiętałam, został totalnie zniekształcony. Rzeczy, które pamiętałam, już nie istniały. Dlatego zastanawiałam się nad tym, jak szybko zapominamy to, co wydaje nam się, że widzimy codziennie. No i jak długo trwa to zapominanie. Stąd "prędkość" - artystka tłumaczyła w wywiadzie dla portalu animowany.pl.
Dla niej "Velocity" to dowód, że "wspomnienia są jak rysunki". Ich uroda zachwyciła nie tylko jurorów Vienna Independent Shorts - w ub.r. obraz zdobył Jerwood Drawing Prize, czyli jedną z najważniejszych brytyjskich nagród dla rysowników. Doceniono go także w Polsce: na Krakowskim Międzynarodowym Festiwalu Etiuda & Anima.
"I to w nim lubię"
Karolina Głusiec pochodzi z Lublina, ale od kilku lat mieszka w Londynie, gdzie ukończyła studia na wydziale animacji w Royal College of Art. Zajmuje się głównie animacją i rysunkami.
- Rysunek to chyba najbardziej szczery obraz nas, obraz rzeczywistości, tego jak się czujemy, o czym myślimy. Widać każdy błąd i każde zachwianie ręki. Kiedy chcesz narysować coś trudnego i bardzo się z tym męczysz, też widać. Kiedy się nudzisz rysując, również. Uważam, że rysunek to może najbardziej prosta, ale też bardzo uniwersalna forma sztuki. I to w nim lubię - zapewniła.
Autor: am/ja / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe