"IO" opowiada historię osiołka, który pracuje w polskim cyrku, a potem rusza w podróż po Europie, by w końcu trafić do włoskiej rzeźni. - To jest film o złym człowieku, który w zwierzętach nie dostrzega żywych istot - powiedział Jerzy Skolimowski, reżyser produkcji. "IO" jest dostępny na platformie HBO Max i w Playerze.
Film był sensacją ostatniego festiwalu w Cannes, gdzie dostał Nagrodę Jury. Był też polskim kandydatem do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Przegrał z głównym faworytem - "Na Zachodzie bez zmian". - Niestety, zadziałała ta ogromna machina promocyjna, która stała za naszymi konkurentami. Nie jesteśmy w Europie, tylko w Stanach, tutaj są trochę inne reguły gry - mówił Mateusz Kościukiewicz Marcinowi Wronie z "Faktów". Oprócz Kościukiewicza w filmie występują też Sandra Drzymalska, Isabelle Huppert i Lorenzo Zurzolo. Najważniejszym bohaterem jest jednak osioł.
Co wiemy o osiołku z "IO"?
Osłów, które zagrały tytułową rolę w "IO", było w sumie sześć. Najwięcej zadań aktorskich dostały dwa zwierzaki z Polski: Ola i Taco, zwany Takuniem. Jego właścicieli, Tomasza Borkowskiego i Małgorzatę Supronowicz, odwiedził z kamerą Łukasz Wieczorek z TVN 24 GO. Skąd ksywka Takunio? - Jego pierwszy publiczny występ był w 2004 roku na festynie poświęconym wejściu Polski do Unii Europejskiej. Jedną z konkurencji festynu był konkurs na imię dla osiołka. Wygrało hasło "Tak Unio" i dlatego on jest Takunio - tłumaczy Borkowski. Taco bardzo lubi podróżować i chętnie wsiada do koniowozu. - Robi wszystko za nagrody, marchewki i suche bułeczki. Jest bardzo otrzaskany z kamerą i bardzo przyjacielski. Nie gryzie, nie boi się, nie kopie i to pomaga bardzo realizatorom. Mogli go postawić na moście [scena w filmie] i się nie bał. Nie bał się też przejść przez tunel. Chodził sam po lesie - opowiada Małgorzata Supronowicz.
Sceny z miłości
Na planie "IO" osłami zajmowali się trenerzy: Agata Kordos i Marek Rusa. Co okazało się największym wyzwaniem? - Ryk osła. Wszystkim się wydawało, że jak trzeba, to osioł będzie w pewnych scenach ryczał. A to nie jest tak jak z psem, że można go nauczyć dawania głosu na komendę - mówi Kordos. Taco niespodziewanie zaczął ryczeć w jednej ze scen kręconych w miasteczku, gdy zobaczył swoje odbicie w lustrze wystawy sklepowej. - Uznał, że widzi najpiękniejszego osła na świecie. Zachwycił się i tak ryczał, jak miał zawsze ryczeć - śmieje się trenerka.
W filmie na zbliżeniach widzimy głównie oślicę Olę. Jak mówią trenerzy "to charakterna dziewczyna". Spokojny Taco dostawał sceny bardziej statyczne. - Jego trzeba zmotywować, żeby robił to, co ludzie chcą. Absolutnie nie siłowymi metodami, tylko nagrodą. I to jest dla niego przyjemność. A wygląda to tak, jakby on robił to sam, naturalnie, bez pomocy człowieka - mówi Małgorzata Supronowicz. Wiele scen zostało zrobionych przez Taco z miłości do Oli. Osiołki poznały się na planie i Taco się bardzo w Oli zakochał. - Jedyne, o czym on marzy, to seks - podsumowuje Supronowicz.
Źródło: HBO Max, Player, TVN24 GO
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe Player