W wieku 78 lat zmarł w czwartek reżyser filmowy i pedagog, Grzegorz Królikiewicz. - To wielka szkoda dla polskiej kultury - powiedział Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury.
O śmierci Grzegorza Królikiewicza poinformowała Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi. "Konsekwentny w swojej osobnej, niezwykle oryginalnej, autorskiej drodze twórczej" - napisano na stronie PWSFTiT.
Grzegorz Królikiewicz był absolwentem, a potem wykładowcą wydziału reżyserii łódzkiej szkoły filmowej. Nosił tytuł profesora nauk filmowych.
- Był osobą o wyjątkowym charakterze. Odznaczał się też niezwykłym temperamentem i gorącym sercem. Jego śmierć to wielka strata dla całej polskiej kultury, szczególnie jednak dla Łodzi, z którą był najbliżej związany - wspominał w rozmowie z Radiem Łódź Jerzy Kropiwnicki, były prezydent miasta.
Laureat wielu nagród
Grzegorz Królikiewicz był aktywny zawodowo od 1965 roku.
Autor scenariuszy i reżyser filmów dokumentalnych, znany był z takich produkcji, jak "Na wylot" (1972), "Wieczne pretensje" (1974), "Przypadek Pekosińskiego" (1993) czy jego ostatni film "Sąsiady" (2014).
Za swoje filmy został nagrodzony m.in. nagrodą FIPRESCI na Festiwalu w Mannheim (za debiut "Na wylot"), Złotymi Lwami Festiwalu w Gdyni czy nagrodą Specjalną Festiwalu w Karlovych Varach (obie nagrody za film "Przypadek Pekosińskiego"). Był autorem wielu książek poświęconych teorii kina.
W 2011 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2013 roku odebrał Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
"Artysta z prawdziwego zdarzenia"
- Śmierć Grzegorza Królikiewicza to wielka szkoda dla polskiej kultury - powiedział Piotr Gliński wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Opowiadał, że reżysera poznał kilkadziesiąt lat temu przy realizacji jednego z jego filmów.
- Był to film realizowany dla telewizji, "Kronika polska Galla Anonima". Film był zrobiony z dużym rozmachem, robiony w sposób trochę naturalistyczny. Jak wiadomo, pan Grzegorz Królikiewicz lubił mocno uderzać w sztuce i lubił być artystą z prawdziwego zdarzenia - powiedział wicepremier. Zwrócił uwagę na zaangażowanie prospołeczne reżysera. - Kwestie społeczne były dla niego ważną rzeczą i był w tym autentyczny - mówił. Przyznał, że bardzo lubił Królikiewicza. W ciągu ostatnich dwóch lat - jak powiedział - miał z nim kontakt przy różnych okazjach, np. w czasie swojej kampanii wyborczej. Reżyser zapraszany był również do pracy w komisjach selekcyjnych w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej.
Autor: MKK//rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl