Kelber opublikował swój artykuł w popularnym żydowskim magazynie "Forward". Pisze w nim, że ostatnia odsłona "Call of Duty" nie tylko daje możliwość emocjonującej rozrywki w realiach II wojny światowej, ale także stawia przed graczem fundamentalne w tych okolicznościach pytanie: "Dlaczego zwycięstwo za każdą cenę jest naszym celem?". Oprócz tego rabin zauważa, że w grze zręcznie skonstruowane są historia, przemoc i znaczenie nazistów jako "psychologicznych demonów".
Terapia w grze
Dzięki temu, pisze rabin, gracze mogą głębiej wniknąć w świat II wojny światowej, niż za pomocą innych mediów. A graczom-Żydom, daje nieznaną wcześniej możliwość przeprowadzenia terapii. Mówiąc krótko - dostają szansę na wirtualną zemstę.
"I to bez rzeczywistego zabijania czy ranienia innych ludzi" - pisze Kelber. I broni przy okazji kwestii przemocy w grach. "Jeśli ktoś zarzuca twórcom gry toczącej się w realiach wojennych nadmierną przemoc, to w pewnym stopniu kwestionuje jej istnienie w samej wojnie" - uważa rabin.
"I to dzięki tej przemocy gracze mogą pełniej doznać sytuacji pola bitwy" - dodaje.
To już jest klasyka
"Call of Duty: World at War" jest ostatnią częścią jednej z najpopularniejszych serii strzelanin z perspektywy pierwszej osoby, zwanych potocznie FPS (First Person Shooter). Większość gier tej serii toczyła się w realiach II wojny światowej. Wyjątkiem była część przedostatnia "Call of Duty: Modern Warfare", w której gracze wcielali się w postać żołnierza walczącego w fikcyjnym konflikcie rozgrywającym się współcześnie. Ta część zebrała najlepsze recenzje z całej serii, a przez wielu krytyków została uznana za jedną z najważniejszych gier tego typu w historii. Jej następczyni również zebrała niezwykle pochlebne opinie ekspertów.
Źródło: Wired News
Źródło zdjęcia głównego: Call of Duty: World at War / Activision