Richard Kiel, amerykański aktor znany przede wszystkim z roli zawodowego zabójcy o pseudonimie Szczęki w filmach o Jamesie Bondzie, zmarł w środę w szpitalu we Fresno w Kalifornii. Za dwa dni skończyłby 75 lat. - Był lojalnym przyjacielem, wspaniałym mężem i ojcem. To nie tylko aktor gigant, ale przede wszystkim gigantyczny człowiek - wspomina jego agent Steve Stevens.
Nie ujawniono żadnych szczegółów na temat przyczyny śmierci aktora.
Gigant o kobaltowym uśmiechu
Richard Kiel urodził się 13 września 1939 roku w Detroit.
Zadebiutował na początku lat 60. epizodycznymi występami w filmie i telewizji. Miał 217 cm wzrostu i w związku z tym wyłączność na odgrywanie ról gigantów i potworów.
Sławę przyniosła mu rola zabójcy o pseudonimie Szczęki - przez polskich fanów przechrzczonego na "Buźka" - w filmach o agencie Bondzie. W 1977 roku w "Szpiegu, który mnie kochał" i dwa lata później w "Moonrakerze" bezskutecznie próbował zabić agenta 007, granego przez Rogera Moore'a.
Kiel zyskał sympatię fanów i jako jeden z niewielu aktorów dwa razy zagrał czarny charakter w filmach o Bondzie.
Po tych filmach zapamiętane zostały jego kobaltowe szczeki, wielka siła i niezniszczalność.
Aktor znacznie ograniczył swoje występy w filmie oraz telewizji po wypadku samochodowym z 1992 roku. Od tego czasu miał trudności z poruszaniem się.
Był dwukrotnie żonaty, miał czwórkę dzieci.
Autor: jl//rzw / Źródło: Reuters